Dlaczego Rhaenyra Targaryen nie ma ani jednego dziecka ze swoim mężem. Mogła chociaż pierworodnego zrodzić, ale nie wszystkie dzieciaki to bękarty... Trochę to śmieszne. Czy ona na prawdę w książce również jest taka głupia?
Bo Leanor to gej. I mu nie staje do "gęsi czy tam kaczek". Czy jak oni tam z Renatą nazywali swoje "gusta". xD
W książce Laenor I Rhaenyra nie mieszkali razem. On zaraz po ślubie spieprzył na Driftmark i ludzie gadali, że małżeństwo w ogóle nie zostało skonsumowane. Sugerowane jest, że przez śmierć Lonmoutha Laenor Rhaenyrę znielubił albo nabrał do niej odrazy.
W książce oni nie byli przyjaciółmi, Ona mieszkała na dworze, on na Driftmarku. Jest powiedziane, że ją odwiedzał, i był przy tym, jak te dzieci prezentowano na dworze, ale to wszystko.
Głupotą Rhaenyry było to nie załatwiła sobie blond kochanka. Gdyby jej dzieciaki miały choćby płowe albo słomiane włosy, nikt nie zwróciłby na to uwagi.
Co więcej, w książkach Laenor został pasowany na rycerza dopiero na dwa tygodnie przed ślubem. Nie był też wojownikiem, o ile wiemy. Natomiast rzeczywiście, był smoczym jeźdzcem i latał sobie na Seasmoke.
Ogólnie, w serialu Laenor jest o wiele lepiej przedstawionym bohaterem - i jego charakteryzacja bardziej podobała. Tylko z drugiej strony, jeśli Rhaenyra i on mają tak dobre relacje, jak to przedstawiono, no to zrobienie sobie dziecka nie powinno nastręczać problemu. Generalnie, Margaery Tyrell była pod tym względem o wiele sprytniejsza jak zaproponowała Renly'emu trójkąt ze swoim bratem.
No i jeszcze jedno - zachowanie Rhaenyry i cała ta sytuacja są bezpośrednim skutkiem słuchania "dobrych" rad stryja Daemona. On jej doradził, by wzięła ślub z powodów politycznych, a potem robiła, co chciała. No bo przecież jest Targaryenką!
"On jej doradził, by wzięła ślub z powodów politycznych, a potem robiła, co chciała. No bo przecież jest Targaryenką!"
Raczej doradził jej, żeby robiła co chciała, bo jest kobietą, a Daemon uważa że kobieta ma prawo robić to samo co mężczyźna, mieć w życiu takie same, równe obowiązki i przyjemności, i nie być za to gn*jona. Daemon jest za równością kobiet i mężczyzn, co go wyróżnia w ich ultra patriarchalnym świecie...
No dobrze, Daemon uważa, że mogą robić to samo, co mężczyźni, ale to wynika z jego valyriańskiego dziedzictwa. W Valyrii kobiety miały o wiele więcej praw niż w innych częściach tego świata, podczas gdy Andalowie z ich Wiarą byli bardziej opresywną kulturą... choć z drugiej strony wielkość Valyrii oparta też była na niewolnictwie.
Książki Martina pełne są postaci silnych, niezależnych Targaryenek, które nie są w stanie wpasować się w tradycyjne role księżniczek / dam.
Czy z valyrjańskiego dziedzictwa? Imo raczej wynika to z tego że Daemon to skórka zdarta z matki Alyssy.
Tak, ale Alyssa i wszystkie te silne Targaryenki nie wzięły się znikąd. Visenya, Saera, Alyssa, tak różne, tak silne i w sumie niekompatybilne ze społeczeństwem, w którym przyszło im żyć. Po prostu - pozycja kobiety, a właściwie smoczej damy była o wiele lepsza niż w innych kulturach, o Andalach już nie wspominając.
Valyrianki latały sobie na smokach, podróżowały,
W tym odcinku Daemon dobrze podsumowuje: Valyrii nie ma, my nigdzie nie przynależymy.
Dla Daemona punktem odniesienia była Valyria. To jest tak, jakby samo Westeros mu nie wystarczyło. On wzrastał w cieniu tej niesamowitej, chwalebnej przeszłości, i zdawał sobie sprawę, że nigdy nie dorówna dawnym smoczym lordom.
Co ciekawe, lata później, prawnuki Daemona będą w podobny sposób wzrastać w cieniu jego spuścizny, na zasadzie: "Ten nasz pradziadek, latał na Caraxesie, był jednym z najlepszych smoczych jeźdźców w historii, a podczas Tańca Smoków zdobył sławę i chwałę, co możemy zrobić, aby mu dorównać?" I odpowiedź brzmi: wywołać kolejną wojnę domową i utopić kraj we krwi.
Daena Targaryen, kolejna niezależna Targaryenka specjalnie nazwie swojego syna właśnie Daemonem, by ugruntować to dziedzictwo, chociaż prawdziwym spadkobiercą dziedzictwa Daemona jest, oczywiście, Bloodraven, który włada Mroczną Siostrą.