Świetny odcinek. Jak na razie najlepszy odcinek w mojej opinii. Aktorsko i scenariuszowo to jest jak na razie "peak" seriali fantasy (nie, żeby to był wielki wyczyn z taką konkurencją). Bardzo to wszystko strawne było w tym odcinku. No i cieszy mnie ukazanie ukazanie tego, jaką wredną postacią był Aegon II. A Vhagar jest jednocześnie zaskakująco brzydkim skurczybykiem jak i dobrym aktorem dramatycznym :D
W mojej ocenie to odcinek słabszy od poprzednich, aczkolwiek najbardziej w klimacie GoT. Tylko te intrygi to grubymi nićmi szyte. Wiadomo było, co zrobi Larys. Albo domyśliłam się, bo znałam los Lyonela i Harwina z książki. Kłótnie królowych na razie średnio interesujące. Zaś co do Vhagara pełna zgoda! :)
Według septona Bartha smoki mogą zmieniać płeć, a nawet zapłodnić same siebie :D ale nie zostało to potwierdzone. Może w jakimś spinoffie GoT Drogon sam siebie zapłodni i nas to utwierdzi albo w drugiej części Ogień i Krew coś będzie (w sensie w Polsce Ogień i Krew wyszła w 2 częściach, ale realnie to jedna książka)
Nie rozumiem tylko dlaczego Vhagar nie ma rogów i wygląda jak Godzilla ze skrzydłami :/