Póki co to jedyna postać która, przynajmniej w tym odcinku, stanęła na równi z postaciami z GoT-u. Czuć było to cierpienie, to było przerażające. Kto jest badassem HotD? Wg. mnie zdecydowanie Viserys. Żeby pomóc córze zrezygnował z mleka makowego, doczłapał do tronu i wysiedział giereczki rodów. Potem kolacja z ukochaną rodzinką. Tak, facet naiwny, wybór Alicent na żonę dalej do mnie nie przemawia (tu ktoś ze scenarzystów przesadził z jego pierdołowatością), rozdarł królestwo nominacją córy na następcę. Słaby materiał na króla... ale tylko dlatego, że to jest po prostu dobry człowiek. Po scenach walki jego ducha z ciałem jestem przekonany, że jeśli choć w połowie byłby tak bezwzględny jak Tywin to zginałby sztaby stali wzrokiem, i jednym słowen naginał niepokornych do posłuszeństwa. Wielki plus za występ Viserysa za występ w tym odcinku dla HotD. Dla takich postaci ogląda się takie produkcje.
Oczywiście reszta odcinka to ostra średniawka jak zawsze.