Jeśli czepiać się czegoś to tego że
po 1) Rhaenys w ekspresowym tempie założyła zbroję
po 2) nikt nie pilnował smoków? Chyba strażnicy dostaliby jakieś instrukcje od Otto kogo mają wpuszczać, a kogo nie?
po 3) przebijając się przez strop ( już pomijając szczegół że jednak smok musiał mieć jakiś rozbieg, chyba że strop był z dykty) powinna ponieść jakieś obrażenia... A tu nic
Co do osób, które piszą "Dracarys i po zielonych!" czy " zabiła tylu niewinnych to czemu jeszcze zielonych nie zabiła" ...
Rhaenys nie była okrutna i utwierdziła się w przekonaniu po rozmowie z Alicent, że za wszystkie sznurki ciągnie jej ojciec, który oprócz manipuluje córką od dziecka. Sama Alicent kochała Viserysa albo przynajmniej była mu oddana do końca. Patrząc na powyższe i ostatnią scenę gdzie Alicent zasłania Aegona bardziej mnie to utwierdza w przekonaniu czemu oszczędziła rodzinę niż pochopne zamordowanie swojej szwagierki i jej dzieci ( które jeszcze jej nic strasznego nie zrobiły).