Do momentu w którym kloc i kolos Vhagar ukrył się za zamkiem który prawdopodobnie był nawet mniejsz niż sama Vhagar to było wszystko okej. Mega odcinek. Natomiast, leci Meleys nad zamkiem więc martwe pole którego za zamkiem nie widzi jest dość małe, nie ma możliwości by zmieścił się tam tak ogromny smok jak Vhagar, ale załóżmy, że jakimś cudem się tak zdołała ukryć. W mgnieniu oka wzlatuje z za zamku niczym torpeda łapiąc w zęby meleys. Taki kloc, sprintuje gdzie przed chwilą ledwie była w stanie poderwać się z pola bitwy majac rozbiegu kilkaset metrów. Odcinek super prócz tej cringowej sceny.
Ogólnie cały odcinek był przewidywalny do bólu.
Pod szaleńczy rajd króla Aegona setup był robiony już od poprzedniego sezonu, długo zanosiło się, że w wyniku desperacji i swojej próżności, potrzeby bycia docenionym, będzie chciał się on w jakiś sposób wykazać.
Oczywista była pułapka Cole'a i Aemonda, co wiedziałem już w momencie, gdy Cole w lesie rozkazał wymarsz i szturm w świetle dnia. Logiczne, że nie robiłby tego bez wsparcia smoków, niestety nie wychwycili tego Czarni, co jest dość naiwnym rozwiązaniem (nawet nie wspomniano o możliwości pułapki).
W końcu, oczywiste było to, że Rhaenys bez problemu upora się z Aegonem i oczywiste było to, że nie będzie miała ostatecznie szans w starciu z Vhagar. Przez cały taniec smoków liczyłem na to, że twórcy w jakiś sposób nas zaskoczą, ale niestety się tego nie doczekałem.
Brakuje trochę elementu zaskoczenia, wzburzenia widza, tego, co GOT opanowało do perfekcji. HOTD takim majstersztykiem narracyjnym jak GOT nigdy nie było i prawdopodobnie nie będzie. Jest za to świetny na płaszczyźnie technicznej i światotwórczej, to doceniam.
Dokładnie, ja gadałem nawet sobie pod nosem, że niepowinno zawracać tylko uciekać stamtąd po jednej walce z Vhagar.
Był, zgadza się ale vhagar jest większa niż cały ten zamek, mało prawdopodobne, że nawet jeśli nie stała czekając bo nie wzbiła by się tam szybko to lecąc wzdłuż klifu była by widoczna przed ogromne skrzydła. To zwyczajnie słabe pisanie scenariusza.
Było to brutalnie naiwne, szczególnie uwzględniając że jeźdźcem była najbardziej doświadczona osoba w lataniu na smoku w całym Westeros na drugim najbardziej doświadczonym smoku.
I leci 50-100 metrów nad ziemią, zamiast wzbić się najwyżej jak to możliwe, aby zwiększyć swoją szansę na zobaczenie gdzie ten kloc siedzi(zamiast tego czule patrzą sobie w oczka). Na smoku nie miałem przyjemności latać, ale wydaje się to logiczne nawet dla takiego amatora smoczego ujeżdżania jak ja
Bajka, bajką ale nie wszyscy bohaterowie tych bajek zawsze są idiotami. Co więcej bajki mają najczęściej jakiś morał i mają nasz czegoś nauczyć. Czyli bohaterowie aby przechytrzyć złoczyńców najczęściej muszą wykazać się sprytem, odwagą, mądrością. Szukanie "logiki w bajce w której są smoki" jest jak najbardziej na miejscu. W końcu obie strony toczą ze sobą wojnę i cały czas obmyślają jak przechytrzyć przeciwnika. A to zmusza do analizowania i logicznego myślenia. W końcu Westeros nie różni się tak bardzo od naszego wczesnego średniowiecza pomijając smoki i odrobinę magii. Także normalne logiczne zachowania doświadczonego dowódcy powinny być jak najbardziej na miejscu.