ale zgadzam się z uwagą z innego wpisu, że od pewnego czasu oglądamy ciągle ten sam odcinek. Na minus delyrka Deamona odcinek 31. Na plus - rozmowa z Alys. Nie do końca jednak rozumiem, dlaczego Deamon grozi nożem Strongowi, a wobec Alys nie ma żadnych podejrzeń - chociaż jej enigmatyczne teksty czy wiedza, której posiadać nie powinna, powinny zapalić jakieś światełko w umyśle Deamona, że to raczej ona (a nie Simon) odpowiada za jego niedyspozycyjność.
Nie jestem też fanem ewidentnego przeciągania wątku smoczego nasienia. Naprawdę, czy scena z tym rycerzem była potrzebna? Zabrać parę niepotrzebnych scen i już byśmy mieli nowych smoczych jeźdźców. Plan Rheanyry z tymi darami też wydaje mi się dość banalny. Wystarczyłoby, aby zieloni przejęli te dostawy - i cały misterny plan poszedłby w ...
Cała reszta już była lepsza. Głównie dzięki zielonym. Duży plus za ruszenie wątku Triarchii, który jednak powinien pojawić się wcześniej. Bardzo dobrze, że oswajają nas z postacią Daerona. W ogóle bardzo dobry był dialog Alicent z jej bratem. Uświadomił jej, że jej jedyny syn, którego nie wychowywała, urósł na porządnego gościa. Szkoda tylko, że jego debiut na 99% zobaczymy w kolejnym sezonie.