Cały sezon był w zasadzie ustawianiem szachownicy przed ostateczną rozgrywką zielonych przeciwko czarnym. Widzę wiele spłakanych osób, że w tym sezonie nic się nie działo, pewnie to ci sami co narzekali że ostatnie sezony Gry o Tron zbyt szybko popychały akcję do przodu. Mogę się założyć, że gdyby nie dwuletnia przerwa, to wielu by to nie przeszkadzało, a tak, pozostał niesmak. Cierpliwości, nie każdy odcinek musi być bitwą.
Ale ty niemądry jesteś, naprawdę myślisz, że osoby narzekające na nudę chcą bitew co odcinek?
1 sezon GoT teś nie miał żadnych rozbudowanych sekwencji bitewnych, a mimo to w odcinlach 5-10 wydarzylo się więcej niż w całym drugim sezonie Rodu. I tu leży problem. 2 sezon zbyt długo ciagnął wątki które mogły być zamknięte szybciej. Brak też dobrego punktu kulminacyjnego i jakiegoś motywu przewodniego tego sezonu. Czymś takim mogł być wątek blokady Corlysa i udział Triarchii - szkoda tylko, że triarchia pojawia się tak późno.
Cała opowiastka z Rodu Smoka spokojnie zmieściłaby się w 10 sprawnie zrealizowanych odcinkach, ale nie HBO nie ma asów w rękawie dla przyciągnięcia abonentów, stąd rozwlekają 'nowelkę'na 3 gadane sezony, ogłaszając w trakcie emisji kolejnych odcinków nowe pomysły na spin-offy. Ostatni sezon Gry o Tron to czyste złoto i arcydzieło w porównaniu do obu sezonów Rodu Smoka - bo tu nie ma nic, ani ciekawych postaci, ani dobrych dialogów, ani twistów, akcji, wielu wątków, ciekawie opowiedzianej histrorii, w Rodzie Smoka jest jeden wielki bełkot porzez wszystkie odcinki.
Zgadzam się. Właśnie oglądam po latach got od nowa i to pokazało mi jak złym serialem jest Ród smoka.
"Ród smoka" nie jest złym serialem, twórcy jednak na siłę próbują go rozciągnąć i nie wychodzi mu to ma dobre. Myślę że 2 sezony po 12 godzinnych odcinków wystarczyłyby żeby opowiedzieć historię Targaryenów.