Zacznę od plusów: utrzymany klimat GoT, świetna gra aktorska Milly Alcock (Rhaenyra Targaryen), pozostawia lekki niedosyt przez co czeka się na następny odcinek...ale minusy też są: za mało intryg, za wolno się rozkręca. GoT od piewszego odcinka pierwszego sezonu trzymał w napięciu, tutaj tego brak. I kto wpadł na pomysł, żeby Deamona zagrał ten aktor... zupełnie nie pasuje - wygląda bardziej jak zły elf z WP, podobnie jak rola króla też pozostawia wiele do życzenia. Ktoś zawalił casting i przez to brakuje tych emocji w aktorach. Szkoda bo fabuła spoko.