Serial był naprawdę dobry, ale ostatnie odcinki jakoś nie przypadają mi do gustu. Jest nudno, za mało tam księdza, Kusego i Lucy, którzy to przecież byli głównym trzonem serialu (wraz z wójtem, rzecz jasna).
Za mało realizmu ostatnio w tym serialu. I to począwszy od 3 sezonu. Lokalne radio, telewizja, wymuszenia haraczy, strajki to zjawiska typowe dla miast a nie małych wsi, pomijając już sztuczny podział na dobrych ludzi religijnych i podłych antyklerykałów - karierowiczów.
A to było bardzo dobre skoro tylko tego Wójt sie wystarszył a nie np. własnego sumienia po tym co zrobił z Amerykanką!
Alez przeciez on jest dziwaczny w kazdym calu:)i własnie dlatego jest taki niepowtarzalny...
Ależ nie cierpie tego urzędasa w gminie...az dziw, ze tak potrafił namydlić i zlachmacić tego wójta, który przeciez ma raczej dobre serce...
Nie, kiedyś był normalny i normalnie szło go oglądać. Teraz jest żenujący. O ile postacie wójta, księdza, ławkowej czwórcy i innych paru bohaterów są ok. O tyle sama Lusy wraz z Kusym niesamowicie działają mi na nerwy. A co się stało z Więcławskim? Ostatnio jakoś mało go widać.
Ławkowa "czwórca" no i może jeszcze dom rodzinny Solejuków najlepiej oddają wiejskie klimaty w tym serialu, ponieważ mieszkańcy polskich wsi to przede wszystkim ludzie prości a nie inteligencja. A co do Lucy i Kusego to ich wątek miłosny jest zbyt banalny.
I jeszcze raz powtórzę: te czarodziejskie sztuczki są tak żenujące, że oglądać się odechciewa.
Pomyślcie sobie co by było gdyby Lucy wygrała wybory. Nudy, nudy i jeszcze raz nudy. Serial oglądam jedynie ze względu na postać wójta i Czerepacha, kiedyś również lubiłem rozmowy na ławeczce. To nie to samo Ranczo, pomysły się scenarzystom wyczerpują.
Chyba nie oglądałeś od początku, bo było już nawet o latających krzesłach u Solejuków. Poza tym to przecież komedia i nie musi być wszystko realne. A ostatnie odcinki były ciekawsze od wszystkich poprzednich! To wielki łabędzi śpiew "Rancza", bo to przecież już ostatnia seria.
Nie powiedziałbym, że ma raczej dobre serce. Dobro gminy zawsze miał głęboko w dupie, no chyba że chodziło o jej...świeckość. Interesowały go przede wszystkim stołek i własne wpływy. Czerepach był mu potrzebny, bo jest od niego o wiele bardziej inteligentny i cwany. No i potrafił obsługiwać komputer.
No wiesz, ale jednak przeciez nigdy nikogo tak perfidnie nie krzywdził!...strasznie żal mi było Lucy w tym odcinku...chciałabym, zeby wreszcie wywalili tego Czerepacha bo nawet jak wójt jest do d...to ten jest zwyczajny sukinsyn!dobrze, ze nawet ta księgowa nie uległa do konca jego "wdziękom" skoro poszła na koniec odwiedzić Lucy...