Ogladalem wlasnie odcinek 59. Wiem,ze Ilona Ostrowska to polska aktorka, wiem ze nie kazdy
moze wymawiac wszystko pieknie i plynnie po angielsku,ale odnosze wrazenie jak i pare innych
osob tutaj,ze glowna postac coraz czesciej miesza polski z angielskim. W moim odczuciu wyglada
to dosc komicznie. Pod koniec odcinka wypowiada w zlosci pare zdan po angielsku kiedy krzyczy
na Kinge brzmia one dosc komicznie. Wczesniej pyta sie Kusego co oznacza slowo "ramp" po
polsku. Amerykanie raczej uzywaja slowa blackmail w tym kontekscie szantazu.
W kazdym razie Lucy staje sie postacia coraz mnie lubiana i coraz bardziej nie do zniesienia.
Wczesniej byla ok,a teraz to az szkoda jej sluchac. Poprostu ona sie meczy ta rola i meczy widzow
odnosze takie wrazenie. Czytalem ostatnio,ze maja wyjechac do USA. Moze to i lepiej,bo sie i
angielskiego poduczy...