Ludzie w zasmrodzonych spalinami metropoliach tęsknią za ciszą, zielenią i otwartymi przestrzeniami, nie mówiąc o pięknie przyrody i odpoczynku od natłoku codziennych spraw. "Ranczo" pokazuje to wszystko, w dodatku z odrobiną humoru i stąd taka popularność. Mieszkańcy wsi z kolei rzadko to dostrzegają - w końcu życie to dla nich całodniowa harówka, dla nich nie ma urlopów ani wakacji. Zapieprzać trzeba w polu, w chlewie czy w stodole, inaczej grządki zarosną chwastami, skoszone siano zgnije, a zwierzęta pozdychają z głodu. Dlatego niektórzy z nich uważają serial za niewybredny żart, albo wręcz szyderstwo z ich życia.