Ciekawiłem się, czy na filmwebie Ranczo będzie posiadać top 1 w historii polskich seriali jak dość często wśród znajomych czy też w telewizji da się usłyszeć.
Wchodzę na stronę, a tu ledwo się w setce mieści, ocena naprawdę niska, a negatywnych komentarzy czepiających się najmniejszych szczegółów od groma.
Skąd się bierze tak krytyczne spojrzenie na ten serial? Wydawało mi się, że nie narzucanie, a promowanie pozytywnych zachowań/gloryfikacja cech jak lojalność, czy wspólnota, bliżej rozumiane dobro, szarość bohaterów i co najważniejsze, idealne trafienie w ramy i wygląd zacofanej wioski na "zadupiu", która jak cały nasz kraj, szybko ewoluuje w ciągu ostatnich dekad, oczywiście z dodaniem lekkiej nutki satyry/komedii powinno zasługiwać na wyższą notę.
Dodając do tego świetną grę aktorską i masę innych walorów otrzymujemy arcydzieło. Wspomnieć należy choćby o zakończeniu, które wręcz łapie za serce.
Zamiast tego, odnajduję masę krytycznych spojrzeń, wytyków błędów i o zgrozo zarzutów o odcień szowinistyczny serialu. Twórcy starali się ukazać siłę kobiet na nieskończenie wiele sposobów, silne bohaterki zmieniające świat i otoczenie, liczne sukcesy kobiet itp., a ja tu widzę przytyki, że wszystkie kobiety są w Ranczu zgryźliwe i niestrawne i twórcy psują obraz kobiety.
Wiesz, serial ok. Ale do pewnego momentu. Moim zdaniem, ale i także mojej ślubnej czy znajomych, serial byłby lepszy, gdyby nie było Lucy. Z początku, dawała radę. Gra aktorska dobra, ale nie wszystkich.
Ranczo, jak dla mnie, nigdy nie przebije Czterdziestolatka, Alternatywy 4, czy Zmienników.
Gdyby nie było Lucy - nie byłoby Rancza. Gdyby nie ona, wójt nadal siedziałby na dupie w urzędzie i nic by się nie zmieniło. Jasne, że zmieniono charakter tej postaci, szczególnie w dwóch ostatnich seriach, ale tak naprawdę Lucy jest niezbędna do tej opowieści.
Nie mogę się nadziwić, że coś takiego ludziom w ogóle do głowy przychodzi. Jakby oglądali i nie rozumieli o czym jest ten serial. Przecież to postać Lucy jest siłą sprawczą w serialu ,,Ranczo". Nawet tytuł serialu zaczerpnięto z kultury amerykańskiej, żeby podkreślić znaczenie bohaterki, która przyjechała z Ameryki i pokazuje społeczności, do której przybyła, i z którą się zżyła, w jaki sposób zmieniać na lepsze siebie i otaczającą rzeczywistość. W każdej serii wszystkie istotne wydarzenia w Wilkowyjach oscylują wokół Lucy i mają z nią związek. Trochę zmieniło się w serii 9, gdy scenarzysta zaczął rozkręcać polityczne kariery bohaterów na szczeblu krajowym, ale ostatecznie 13 odcinek ,,Złoty róg" w sumie też odnosił się do Lucy. Oglądalność 10 serii z nieobecnością Lucy w Wilkowyjach i przerostem wątku politycznego też wyraźnie pokazała, że bez Lucy ten serial już nie jest taki, jaki był. I jeśli zabrakło pomysłu na główną bohaterkę, która została zmarginalizowana, to powinno się serial zakończyć.