bo mial takie momenty kiedy mial hustawke nastrojow, ignorowal bliskich i szedl wlasna droga. Ale nie irytowal mnie tak permanentnie, glownie te pierwsze trzy

W zasadzie Kusy nie jest zly, zamieniam go na Jole, idzie odrazu na drugie miejsce

Zdecydowanie Klaudia. Dopóki nie skończyła studiów, jej przemiany były zabawne, ale teraz jest po prostu upartą, egoistyczną idiotką z fochami jak małe dziecko. Ugh.

Dziśobejrzałem drugi raz 9 część Rancza. I stwierdzam, iżbez Lucy cały serial byłby o niebo lepszy.
Nie da sobie nic wytłumaczyć, zakłamana. Przedstawia sobą typową Amerykę, zjawi się, zrobi syf, i znika. Obrażalska baba.

W sumie każda postać miała chwile, w których irytowała, ale niektóre działały mi na nerwy najczęściej. Oto one :

1.Myćko i Wargacz - bezsprzecznie najbardziej irytujące postacie w całym serialu. Ja wiem, że tacy mieli być, ale jednak wolałbym, gdyby ich usunięto raz na zawsze. Wiejscy idioci niewidzący świata poza piciem, zachowujący się tak jakby wszystko kręciło się wokół nich. A w 6 sezonie to już przeszli samych siebie. Chcieli pozbyć się Lucy z urzędu, TYLKO DLATEGO, że ich żony poszły do pracy i nie miał kto im zrobić obiadu. Jakby nie mogli ruszyć sami sobie czegoś zrobić, gotowanie wcale nie jest aż tak trudne. Ale nie, bo to ich żony powinny siedzieć w domu i spełniać ich zachcianki. ( Co prawda nie jestem feministą, ale ten wątek akurat bardzo mnie zdenerwował) I jeszcze twierdzili, że wójt powinien ustąpić, bo IM tak się podoba. A pobicie Księdza Macieja tylko dlatego, że skrytykował ich zachowanie, no to już był szczyt wszystkiego. Nie było chyba ani jednego momentu, w którym ta dwójka by mnie śmieszyła.

2.Doktor Wezół - ciamajda taka, że aż się niedobrze robi. I jeszcze to jego jąkanie, nie znoszę tego całego : ,,Ja bardzo przepraszam, ale ...''. Gdyby usunięto jego postać to nie wiem czy by to coś zmieniło. Ani on zabawny, ani ciekawy.

3.Ksiądz Robert - w swoich pierwszych odcinkach był nie do zniesienia. Traktował ludzi przedmiotowo, jak rzeczy. Uczuć w nim nie było żadnych ! Wiem, że obowiązkiem księdza jest upominianie grzeszników, ale nie tak jak to robił on. Za byle co skazywał ludzi na piekło i nie chciał dawać drugiej szansy. Mieszkańcy Wilkowyj nie byli wzorowymi chrześcijanami, to prawda, ale on sam też nie był ideałem, za jakiego się uważał. Wiem, że potem się zmienił i bardzo cieszę się, że tak się stało, ale co mnie w tych odcinkach nairytował to moje.

4.Kusy - przewrażliwiony niedołęga. Najpierw mówi Lucy, że jest dla niej za słaby i że zmarnuje sobie z nim życie, a potem szalał z zazdrości, gdy flirtowała ze Stolarkiewiczem. I jeszcze podkradł mu dowód osobisty. Wiem, że Stolarkiewicz był przestępcą, no ale to jednak było chamstwo. A to jego wielkie uczucie do Lucy, to też mnie osłabia. Tego jest ZA DUŻO.
I jeszcze policjant Stasiek, równie wielka ciamajda co Wezół.

A co do kobiet, to w większości je lubię, ale są pewne wyjątki.

1.Cztery kobiety, które założyły spółdzielnie - nienaturalnie tępe, Więcławski do nich mówił, a one nic nie rozumiały, a potem się jeszcze demonstracyjnie poryczały.

2.Lodzia - płaczliwa, przewrażliwiona i do tego jej ciągłe ,,Panie wójcie''. Ze wszystkich występujących tam kobiet, ona chyba najczęściej mnie wkurzała.

3.Monika - w największym skrócie : wredna i fałszywa,

Co do reszty to tak jak już mówiłem : Każdy miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale wyżej wymienione postacie miały więcej tych ,,gorszych''.
I co wy macie do Kingi ? Dla mnie to jedna z najlepszych postaci, choć w swoich pierwszych odcinkach też trochę drażniła, Ale ogólnie była fajna. : )

Do mojej listy dopisuj jeszcze dyrektorkę szkoły - bo jest taką typową zapchajdziurą.

Zgadzam się Michałowa i Klaudia najgorsze postacie ale juz z dwojga złego wolę Michałową , jeszcze nie cierpię zony Doktora zarozumiała paniusia.

Postacie najmniej lubiane przeze mnie, jakie były w tym serialu:
- Dyrektorka szkoły - ma manię wyższości, gdyż jest nauczycielem na wsi, co, w jej myśleniu czyni ją kimś ważnym. W szkole władcza i apodyktyczna, ale przed przełożonymi jest tchórzem, drżą jej kolana i wystarczy tylko jedno spojrzenie "kogoś ważniejszego", aby była cicho lub przytaknęła;
- Lucy - stara się zgrywać wielką optymistkę, a cały czas tylko zrzędzi, zwłaszcza po ślubie. W dodatku nie szanuje swojego męża, który starał się zawsze o nią dbać i ją kochał. Będąc wójtem często też strzelała swoje fochy do pozostałych. Mimo to była prezentowana jest jako ta "idealna" postać;
- Klaudia - zgadzam się z komentującymi na jej temat, nie będę się powtarzał ;-)
- Myćko i Wargacz - buraki, chamy, prostaki, nie mają ani jednej cechy pozytywnej, śmieszni też nie są. Tyrani rodziny, nieroby i alkoholicy. Jak Myćko mógł zostać wybranym do rady gminy?!
- Kinga - arogancka i chamska do Lucy, Kusego, swojej matki, a także czasem do pozostałych.
- Jola po ślubie - znęca się psychicznie (a może nawet i fizycznie) nad swoim mężem, który szalenie ją kocha i stara się dla niej jak najlepiej. Zanim wyszła za mąż była przezabawną postacią.

"Jak Myćko mógł zostać wybranym do rady gminy?!"

Takie przypadki się zdarzają, sam byłem ich świadkiem w mojej miejscowości. Pewien mądry człowiek kandydował na radnego, byłby właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Niestety nie był on za bardzo lubiany przez mieszkańców, dlatego skończyło się na tym, że wybrali na to stanowisko jakiegoś nadużywającego alkoholu kretyna, byleby tylko tamten człowiek nie został radnym. Zapewne z Myćką było identycznie.

Mnie bardziej zastanawia dlaczego Kozioł przyjął jego, Wargacza i Solejuka do swojej partii. Kandyduje do rządu, a naraża reputację partii przyjmując do niej trzech alkoholików i idiotów. Co chciał tym zyskać?

Miałem bardziej na myśli fakt, że Myćko jest za tępy, ale masz rację, w mojej rodzinnej miejscowości w radzie gminy zapewne też podobne osobistości zasiadają. Taka mentalność naszego kraju.

Dokładnie, też tego nie rozumiałem. Ponadto Solejuk był karany za kradzieże i włamania, taka osoba pociągnęłaby partię na dno, dziennikarze by im tego nie darowali, a znając mieszkańców Wilkowyj i to, jak lubią donosić anonimowo, to takie informacje rozniosłyby się szybciutko.

Bo jako szefowie PPU Kozioł i Czerepach mieli tylko własny program aby dojść do władzy i trzepać kasę. Partia sama w sobie nie miała żadnego programu a tych trzech idiotów wzięli aby zrobić z nich komisję programową. Gdyby ktoś potem wytykał partii brak programu, że jest wydmuszką to byłoby na Solejuka Wargacza i Myckę

Babcia Lucy ze swoim piskliwym głosem