PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=262774}

Ranczo

2006 - 2016
7,4 86 tys. ocen
7,4 10 1 86495
7,2 23 krytyków
Ranczo
powrót do forum serialu Ranczo

Serial od początku wieje propagandą jak gdyby miał celowo i w zamierzony sposób "przemycać" telewidzom pewne treści aby ukierunkować ich poglądy do obecnej sytuacji w kraju i to w bardzo wyraźny sposób, oczywiście zawartej w starej jak świat formule: prości/biedota/zaściankowcy/niziny społeczne kontra szlachta/europejczycy/postępowcy, bazując na polskiej tradycji szlachecko - chłopskiej tak często wykorzystywanej w mass-mediach do budowania pijaru.

Na początku widzimy rzekomy obraz "polskiej wsi", gdzie jest patologia, pijaństwo, nierząd, nastolatki w ciąży (i to jeszcze bite), nielegalne pędzenie bimbru i oczywiście nad tym wszystkim "wojuje" przeciwdziałający modernizacji kościoła konserwatyzm parafialny miejscowego proboszcza wiecznie niepogodzony z organem politycznym, ateistycznym, odklerykalizowanym, "świeckim" ma się rozumieć, a mianowicie wójtem - starym komuchem z wiecznymi krzykami w tle o "rozdział państwa od kościoła", jak by naprawdę nie było większych problemów ponad szopkę o kłótnie pod Belwederem o krzyż (może dług publiczny albo seria dziwnych samobójstw za rządów Tuska?). Widać tu wyraźny wydźwięk nieco podzielonej na "A" i "B" i wewnętrznie rozbitej Polski. Nie byłoby powodów żeby przyznać takiemu obrazowi wydźwięku politycznego gdyby nie tak w długim czasie pojawiające się za progiem fundusze unijne kipiące ze scenariusza ręka w rękę z Ameryką, która podnosi status społeczny i poziom cywilizacyjny polskiej wsi, gdzie rozgrywa się akcja serialu przyciągającego uwagę do maximum 100%-owo skupionych na swoich świecących pudłach telewidzów (bo jak to bywa z rzetelną Telewizją Państwową, nie sposób przegapić "Gwiazd tańczących na lodzie", "Jaka to melodia" i "Jak to leciało", a już tym bardziej ulubionego serialu). Kiedy już ów polski obraz odwiedza Ameryka, parafia - podnosząca rejwach o wykłady antykoncepcyjne naszej bohaterki Lucy i modne już na wsi stosunki pozamałżeńskie, co nie spotkało się z uznaniem chcącej wyzwolić się z klerykalnego ciemnogrodu społeczności, która zbuntowała się przeciwko swojemu proboszczowi w ramach zapędów globalizacyjnych, według nowomowy "integracyjnych" - sama wstawia się za naszym nowym przyjacielem z zachodu w nadchodzących wyborach. Ci, którzy są u władzy (ci źli, ma się rozumieć drogi widzu, lub jak powiedział najrzetelniejszy dziennikarz Telewizji Państwowej Tomasz Lis, baranie przed telewizorem), do tego niekompetentni i dbający o własny interes, stosują wszelkie "niesprawiedliwe matactwa na biednej Lucy" i "świństwa" nie pozwalając, aby "rządził nami Biały Dom". Nie jest przypadkiem, że "zły" wójt i jego szuja-asystent odwołują się do polskości, a kiedy nasza polskość nas oszukuje, nasz przyjaciel zza oceanu, który przecież nigdy nie kłamie a wszelkie tego typu zarzuty to oszczerstwa, wygrywa wybory i Polacy są zasypywani funduszami z Brukseli i wszyscy się cieszymy. A! Nie sposób ominąć wątku rozwścieczonej feministki związanej z chińskim dyrektorem polskiego oddziału wielonarodowej firmy (globalizacja) poprzez dziecko a nie małżeństwo (bo słowo katolicki się przecież kojarzy tylko z dyskryminowaniem kobiet i męskim szowinizmem), której ciemnota wiejska (z początku) nie chce słuchać. A kto okazuje się wrogiem owego feminizmu? Polskość, która nas oszukała w kwestii zachodniego przyjaciela, który wie co dla nas dobre lepiej niż my sami. A każdy kto nie włącza się w pracę o lepsze jutro (naszej ojczyzny) - brzmi znajomo? - a zamiast tego woli przesiadywać po sklepem sącząc trunki alkoholowe, jest nierobem, darmozjadem, który nie zasługuje na to aby nazywać go wzorowym europejczykiem.

Oprócz dobroczynności funduszy unijnych (ba! bo przecież każdy, kto trzyma bydło w stajni niespełniającej wymogów unijnych jest niehumanitarnym katem zwierząt) pojawia się anarchizm, co jest już kompletnym dopełnieniem przeciwko nacjonalizmowi jako złu (wszak złem rzeczywiście jest podnoszenie hasłem "Bóg, honor, ojczyzna" a chodzenie z kolorowymi piórami w dolnej części pleców już nie) kiedy okazuje się, że lewicowy anarchizm i prawicowy nacjonalizm są nie do pogodzenia. Dlaczego? Okazuje się, że grupa społeczna prezentowana przez bohatera (telewizja Polsat nazywa ich już "neo-nazistami") zakochanego w serialowej anarchistce, tak naprawdę sama nie wie czego chce w przeciwieństwie do anarchistów ("anty-faszystów") i dlatego w związek dwójki zakochanych koliduje właśnie ta różnica ideologiczna, nieprawdziwa zresztą. Jak tu nie widzieć propagandy, jeszcze tak bezczelnie jednostronnej? Całość zamyka strajk przed urzędem gminy - strajkujący (pijaństwo i szowinistyczne darmozjady) to ci, którzy boją się otaczających ich "zmian". Na sam koniec Ameryka ustępuje darmozjadom i feminizm i anarchizm ("anty-faszyzm") dobitnie wychodzą z oskarżeniem do czynnika, który nas wyzwolił z nędzy, do pani wójt - "jak mogłaś ustąpić tym darmozjadom?!", co już było kompletnym przegięciem dobrego smaku. O emancypacji na plebanii już nawet nie ma co wspominać.

Z dobrego serialu wyszedł zajadle propagandowy bubel. Lepsze to niż "Pierwsza miłość" czy "M jak mdłość", ale z drugiej strony tak jest źle i tak niedobrze.

ocenił(a) serial na 8
0600809730

Piękne podsumowanie. Początkowych odcinków nie oceniałby tak surowo, ale to co się obecnie dzieje od kilku sezonów to wręcz Trybuna Ludu ver. 2.0.

VaSeSsO

Napisałem to wieki temu. Już nie jestem takim..."ekstremistą". Dałem to do zrozumienia na profilu na wszelki wypadek gdyby ktoś już czytał moje wypociny na forum ;)

0600809730

Pierwsze odcinki były jeszcze do przełknięcia (nie mam wielkich zastrzeżeń odnośnie początku serialu), ale im dalej w las tym bardziej widoczne jest drugie dno tego serialu. Teraz propaganda aż bije z ekranu. Jest w dialogach, jest też w obrazie (np. sklep w Wilkowyjach w barwach... Unii Europejskiej... nie jest to żaden przypadek tylko celowa zagrywka).

Czekam tylko na to kiedy polskość to już będzie "faszyzm" i kiedy Orzeł Biały w koronie będzie porównywany do hitlerowskiej wrony. Unia Europejska i jej federaliści dążą do rozmontowywania organizmów państwowych w Europie a później do stworzenia jednego państwa i tym samym Polska (jak i inne kraje) straci suwerenność i niepodległy byt. Bruksela zdaje sobie sprawę, że nie stanie się to w ciągu roku czy kilku lat. Na to potrzeba czasu, bo najpierw trzeba wynarodowić państwa a później? Później to już z górki.

Polecam zobaczyć: od 9:32 na filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=c3TQ7oipd_s

ocenił(a) serial na 6
mmiks

ja wolę żyć w zgodzie z innymi krajami rasami i narodowościami i się rozwijać niż własnie taki stereotypowy wiesniak nie rozwijać się i cieszyć się ze swojego szałasu, wszędzie ludzie się rozwijaja i współpracują a u nas jak sąsiad ma to się donosi na niego (no bo czemu on ma a ja nie? napewno ukradł) a samemu jednoczesnie nic się nie chce robić. to że kraj nasz zniknie z mapy to coś złego? jak znikną również inne i stworzy się mocarstwo jedno wielkie? i tak powstaną "stany" czy wielkie województwa gdzie będzie się mówić różnymi jezykami, a jak ma się to rozwinac to czemu nie...

nie mówię że jestem za unią, bo jak każdy organ ma dobre i złe strony, mi chodzi teraz o sam fakt jednoczenia się narodów,

0600809730

Wszystko co powyżej napisałeś nadal jest aktualne i nie zniknęło nagle z Twoim "zmądrzeniem". Więc jeśli zmądrzenie polega na tym, że już nie myślisz jak powyżej, to znaczy, że dałeś się stłamsić. ;-)

VaSeSsO

Dokładnie panowie, pełna zgoda. Chociaż trzeba przyznać, że dopiero od niedawna zaczęto przez ten serial przemycać pewne "poprawne politycznie" treści. Teraz jest to już bardzo czytelne praktycznie w każdym odcinku. Szkoda, bo serial kiedyś był ciekawy.

użytkownik usunięty
0600809730

Skończyłem oglądać po 4 sezonie, czyli kiedy Lucy została wójtem, więc nie wiem jak jest dalej. Natomiast te 4 sezony są bardzo w porządku i nie widzę jakiejś propagandy. Szczerze mówiąc, to nawet podoba mi się, że obie strony konfliktu (wójt i ksiądz) mają i wady i zalety. Choć wójt-ateista jest przedstawiony w gorszym świetle (ale nie ze względu na ateizm, tylko na swoje krętactwa i chciwość), to ksiądz nie jest gloryfikowany, a ciemnota religijna jest potępiana.

Co do unii to nie zwróciłem większej uwagi, najbardziej co pamiętam to to, że Czerepach jakieś kursy robił czy wójt dostał dofinansowanie, ale nie powiedziałbym, że to propaganda, zwłaszcza, że to raczej negatywne postaci.

ocenił(a) serial na 6
0600809730

eee tam propaganda, poza pieprzonym produktpacement wody nawozu i masła to nie jest tak zle, bo naprawdę niestety takie stereotypy o wsiach są, ja jestem z miasta i cała moja rodzina i znajomi i ja tak naprawdę mamy taki stereotym o wsi polskiej, wiem że jest to przykre ale prawdziwe, no może nie o wswzystkich wsiach tylko o tych gdzie "prąd nie dochodzi" bardziej czego nie lubię w tym serialu i jedyne czeog nie lubię to kusego i lucy, po 3ciej serii powinni znikńąć lub odgrywać pobocznarolę a nie cały czas główny wątek, bo ile razy można przedstawiać kłopoty i perypetie jednej tej samej rodziny, a to że sam serial się rozrosł to normalne, bo ile mozna o zapomnianej wsi... trzeba było rozwinąć skrzydła czyli postacie musiały się rozwijać,nie mniej cały czas mnie zadziwia tymi archetypami i stereotypami ten serial, a najbardziej to uwielbiam czerepacha,