Dobrze i źle, że się kończy. Źle, że trochę szkoda, że nie będzie co oglądać. Dobrze, że wszystkie odcinki stanowią zgrabną całość. Nic dodać nic ująć. Wszystkie wątki super pozakańczane, szczęśliwe zakończenie itp. Jak wyglądają "sztukowane" na siłę seriale to każdy z nas wie. Pozostaje tylko niesmak. A tak mamy cały rewelacyjny serial godny (nie boję się tego napisać) "współczesnego Barei". Najlepszym wyjściem dla nas telewidzów i dla twórców by było chyba stworzenie nowego dzieła ale z innym już tłem.

Tak, końcówka była najlepsza z możliwych - taniec bywalców ławeczki i spotkanie przy grobie Japycza. Jak się zaczęło, trzeba wiedzieć kiedy skończyć :). Pozostaje jedynie podziękować twórcom za pierwszy polski serial, który poziomem dorównał kultowym "Zmiennikom".