Co to dużo mówić, trzyma poziom. Co prawda nie było zbyt dużo akcji, ale nadrobiło scenami z dość dobrym poczuciem humoru.
Mickey w bibliotece oraz ten agent pod koniec odcinka, kiedy wszedł do swojego biura, bezcenne <3
Fabuła zatacza coraz większe koło, przybywa wątków. Aby tak dalej!
I oczywiście musieli wprowadzić jakiegoś zbuntowanego dzieciaka, zupełnie jak w The Walking Dead :D