Dość duży cień na całą historię rzuca fakt, że w realnym życiu ten główny bohater nigdy nie doprowadził do sprawy sądowej ani w sprawie stalkingu ani w sprawie tego gwałtu (czy w ogole komukolwiek to zglosil?). W sprawie stalkingu mówi, że 'sprawa została załatwiona'. Jednocześnie mówi, żeby nie szukać tych ludzi. Wydaje mi się, że gdyby się to zdarzyło naprawdę to nawet jesli nie od razu to po jakimś czasie poszedłby z tym do sądu. Czy to ze stalkingiem czy z gwałtem. A jeśli to się wydarzyło naprawdę a on to olał i jak w serialu powiedział gościowi, że spoko popracują razem to koleś jest obrzydliwy. Przecież wie, że te osoby wybiorą sobie zaraz inną ofiarę. Ale jego obchodzi to że będzie pisał do jakiegoś gównianego serialu. Więc w mojej opinii nie różniłby się wiele od tego Darriena. Poświęcić innych, żeby sobie zrobić dobrze.
Ale właśnie. Myślę, że on po prostu większość z tego sobie wymyślił i znacznie wyolbrzymił, żeby się oglądało. A żeby było na czasie i się przypodobać ludziom na social mediach to jeszcze dodał tam różne trans itp rzeczy.
Ogólnie jest to spoko serial na początku i na końcu. Cały środek możnaby wyciąć.