Ciekawy pomysł, czasami niezły klimat, dobre scenografie, stroje, charakteryzacja... tylko co z tego? Co z tego, skoro cała reszta tego serialu to jedno wielkie dno?
Mam wrażenie, że w tym dziele nawet nie było nikogo, kogo można by nazwać reżyserem - a w każdym razie jeśli takowy jest, to bardzo nieudolny.
Aktorstwo marne, kompletnie amatorskie, a przy braku jakiegokolwiek reżysera, który by nimi pokierował, to momentami aktorzy robią tak głupie i bezsensowne rzeczy, że aż odechciewa się oglądać (nie zliczę ile razy przerywałem oglądanie danego odcinka, bo głupota lejąca się z ekranu była zbyt duża).
Scenariusz również kuleje... i to bardzo. Jak wspominałem, pomysł całkiem ciekawy, tylko nic tutaj kupy się nie trzyma. Poza najważniejszymi postaciami (które i tak ledwo, ledwo), cała reszta nie ma ani odrobiny duszy. Wątki, zwroty akcji, ogólnie to co dzieje się na ekranie jest po prostu często głupie i bez sensu.
No i zakończenie - coś, co przy każdym innym serialu byłoby niezłym cliffhangerem, tutaj jedynie irytuje, że kiedyś tam Netflix będzie mi próbował wymusić dokończenie tej historii. A to będzie chyba jedyny przypadek wśród seriali jakie oglądałem (nieważne jak słabych), gdy nie mam zamiaru sięgać po kolejny sezon.
I tak, wiem, komentarz ten jest bardzo emocjonalny, ale pisany jest świeżo po wymęczonemu seansowi (tylko 8 odcinków, a oglądałem w sumie chyba ze 2 tygodnie) i tylko po to, by ew. kogoś ostrzec przed tym koszmarkiem.
O, wielki reżyser się odezwał. To ile już twoich dzieł miałam okazję zobaczyć? Pochwal się.
Zapewne zero, bo jedyny film mojego autorstwa (mała filmowa przygoda na studiach) raczej nigdzie nie był pokazywany ;)
A tak na poważnie - to serio trzeba być reżyserem, by móc oceniać innych reżyserów?
Czy jak np. oddajesz samochód do mechanika z drobną usterką, a dostajesz z powrotem auto, które w ogóle nie jeździ, to co - nie masz prawa skrytykować pracy mechanika, bo sam/sama się na tym nie znasz? Absurd!
Zamykając tą dyskusję (w każdym razie z mojej strony), to tak na pocieszenie ci powiem, że jak obejrzysz trochę więcej filmów, czy seriali, to w końcu zaczniesz wychwytywać pewne niuanse kinematografii. Tak jak w każdej dziedzinie, im więcej masz z nią do czynienia, tym więcej możesz na jej temat się wypowiedzieć... albo i nie, bo czasami po prostu szkoda wdawać się w dyskusje... ;)