Wycyzelowany, kadry wypieszczone, wszystko jest niezwykle estetyczne, i kolorystyka, i wnętrza, i pogoda za oknem. Scena kiedy policjantka zdejmuje buty, wiemy że jest zażenowana dziurawą skarpetką, parę odcinków później ona i dwóch funkcjonariuszy wchodzą do tego samego pomieszczenia w butach i z ogromną pewnością siebie. Cały ten serial to gra symboli, niuansów i niedopowiedzeń gdzie obraz mówi więcej niż tysiąc słów. Całkiem niedawno Netflix nam pokazał doskonałe "Dojrzewanie" a teraz to. Może to już koniec produkowania szmiry, może wreszcie do nich dotarło, oby tak było.
I te dwa domy - jeden stary, lekko zużyty, ale ciągle bogaty i imponujący, a drugi tak fantastycznie nowoczesny. Dom Katariny nieprzenikniony, okna ze szprosami, dzikie wino czy bluszcz dodatkowo zasłania a dla kontrastu dom Cecille z wielkimi nie zasłoniętymi szybami (zwróćcie uwagę na umiejscowienie prysznica) cały jak na dłoni, otwarty...