Bałam się, że odgrywanie ról rodziców swoich głównych postaci przez głównych aktorów nie wyjdzie., ale jestem naprawdę mile zaskoczona. Zarówno charakteryzacja jak i gra aktorska były świetne.
Wiele rzeczy się wyjaśniło. Najbardziej mnie zszokowała historia małżeństwa Blossomów.
I coś, co podobało mi się najbardziej - SOUNDTRACK! Naprawdę czuć było klimat lat 80-tych. Nie wychowywałam się w tamtych latach (żałuję), ale naprawdę uwielbiam muzykę z tamtych lat. W tym odcinku zarówno stroje jak i muzyka pomogły mi się do nich przenieść.
Chętnie zobaczę jeszcze jakiś odcinek z retrospekcjami z czasów rodziców głównych bohaterów.
No właśnie problem w tym, że to nie były lata 80. Skoro było to 25 lat wcześniej, to wypada na 1993 rok - a cała charakteryzacja i muzyka odpowiadała latom 80. Totalny brak wiarygodności
Też mi się tutaj w obliczeniach nie zgadzało, ale klimat i muzyka zrobiły swoje.
Znaczy to było chyba wcześniej lub później niż 25 lat temu. Gdyby faktycznie to wszystko działo się w latach dziewięćdziesiątych, to oznaczało by, że mieli oni dzieci w wieku około 25 lat, co jest raczej niespotykane jak na tak szeroką skalę, by każdy z jakiegoś grona znajomych urodził dziecko.