Black Hood naprawdę powrócił i zabił? Ja bym podejrzewała Moosa, bo to ktoś bliski jest zwykle sprawcą. Wyglądało na to, że był zdenerwowany kiedy zderzył się z Jugheadem.
Jak dla mnie jeden odcinek z niewielu, gdzie po zakończeniu nie mogę się doczekać następnego :) Tak, był zdenerwowany, ale czy to on? Trudnon stwierdzić.. Jak narazie nie mam konkretnego typu.
Odcinek ssał, był o niczym a wstawki ze śpiewaniem przywodziły na myśl disnejowskie gówno (którym pomału ten serial się staje) w zasadzie jedynym pozytywnym elementem odcinka był finał. Mam takie wrażenie ze twórcy nie wiedzą na czym się skupić. Wątki skaczą od BH, potem gangsterzy (swoją drogą idiotyczny wątek), potem Bloosomowie i znowu pomysły się skończyły to jeb BH z dupy a co tam XD
W sumie ciągnę to z przyzwyczajenia do końca sezonu 2 i zrywam z tym serialem. Po bardzo dobrym pierwszym sezonie, drugi był dobry przez kilka pierwszych odcinków lecz im dalej w las tym większa tandeta, głupie rozwiązania nie potrzebne i urwane wątki. Pomijając już całkiem spłycenie postaci, zrobienie z serialu poprawnej politycznie papki i.... a szkoda gadać :P
Co do BH, sądząc po tym jak bez sensu jest scenariusz to może być każdy. Zależy kto stanie się niepotrzebny do dalszego "rozwoju" "fabuły". Ewentualnie znowu utną wątek bez sensu jak ostatnio z woźnym XD Zabójca bez motywacji którego sprawa wyjaśniła się nagle bo nie było pomysłu na rozwinięcie :P
Pewnie dlatego, że zginęła biała dziewczyna zamiast czarnej. :) Midge była bardzo fajna, ale każdy bohater, który nie jest z głównej czwórki jest niestety traktowany po macoszemu.
Nie no nie przesadzajmy z tym bo ten przykład to skrajność, odpisałem niżej, nie chcę sie powtarzać i spamować tym samym :P
Dlatego że ze wszystkich robią gejów/lesbijki a nawet y mi to nie przeszkadzało gdyby te wątki były ciekawe, a tutaj dostajemy stereotypowy obraz geja co się rucha po lesie z randomowymi facetami. Nieźle :P