Szkoda, że scenariusz nie skupił się na mniejszej ilości wątków, np bardziej na farmie, bo akurat to mnie chyba najbardziej zastanawiało od początku. Może wtedy trzymałoby to się kupy. A tak mamy farmę, króla gargulców, powrót blackhooda, walki Archiego które mnie strasznie nudzą, wojnę z Hiramem. No za dużo tego. W pierwszym sezonie serial opierał się na zabójstwie Jasona i do tego były poboczne, mniej ważne wątki, np miłosne. Mam nadzieje, że 4 sezon będzie lepszy.
O wiele za dużo, już nie wiem, o czym ten serial jest. Do tego wszyscy wymieniają się partnerami albo rozchodzą i schodzą co pięć minut. Tylko jedna para jest chyba od początku ta sama.
Mnie motyw farmy drażni, nie cierpię tematów sekt, bo zawsze niszczą bohaterów. Jak to możliwe, że wszyscy z otoczenia się po kolei w to pakują?
A z tym królem gargulców to nie czaję już co i jak i PO CO. Po co ludzie w to grają?
W dzisiejszym, najnowszym odcinku, który jest zdaje się przedostatnim, rozwiązuje się wiele spraw i wątków. Moim zdaniem końcówka sezonu nadrabia wszystkie jego nudne odcinki ;)
To ostatni odcinek w sezonie :( Teraz musimy czekać pół roku. Zgadzam się, że końcówka nadrabia wszystkie odcinki. Cieszę się że okazało się że Alice pracuje dla FBI bo to jej przywiązanie do farmy było nie do zniesienia. Podobało mi się ostatnia scena Cheryl z ciałem Jasona.
Nie podoba mi się, że brat Betty i Jugheada żyje, jest agentem i pracuje akurat nad tą konkretną sprawą to już za duży zbieg okoliczności.
ALe jak to się stało że CHarles wstąpił do FBI skoro był narkomanem ? to jest nie logiczne ...