PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=334492}

Robin Hood

2006 - 2009
7,1 3,2 tys. ocen
7,1 10 1 3193
7,0 2 krytyków
Robin Hood
powrót do forum serialu Robin Hood

Uczucia po tym sezonie mieszane i to bardzo. Z jednej strony tak jak już mówiłem kiedyś brak Marian jest widoczny i strasznie jak dla mnie przygnębiający. Postać Kate niepotrzebna kompletnie. Ogólnie sezon słaby, ale po raz kolejny aktorzy ratują. A największa zaletą tego sezonu jest powrót Lucy Griffiths. Scena cudowna i tak jak każdy finał sezonu zmusił mnie do płaczu. Co do brata Robina, Archera(o ile tak się pisze) to podejrzewałem że jest kreowany na następce głównej postaci, do której się kompletnie nie nadaje. Cała historia wciągnięcia go do serialu raczej może nie mało pomysłowa, ale jakaś nieprzekonująca. Zresztą kolejny sezon(Boże spraw by go nie było) będzie katastrofą. Bo tak jak już pisałem serial opierał się na bohaterach, wyśmienicie dobrany, pasujących do roli. To właśnie oni tworzyli atmosferę i poziom serialu, bez nich nie ma co tego ciągnąć. Zresztą dobre seriale(oczywiście to nie reguła) powinny zamykać się w 2-3 sezonach. Ponieważ nawet najlepszy pomysł nie może być wałkowany dłużej(co pokazał np Prison Break). I to właśnie największy minus: nie zamknięcie tej historii. Niestety ale sezon 4 jeżeli powstanie zniszczy całą opinie serialu.


Jestem fanem serialu i uważam go za najlepszą produkcje BBC jaką widziałem. Żaden inny serial nie wzbudził we mnie tylu emocji. 3 sezon był poniżej oczekiwań i to bardzo, jednak powrót Marion sprawia że zapominam o całym nieporozumieniu sezonu. Seriale powinno się traktować jako całość, dlatego też uważam że był fenomenalny. Proszę nie oceniać go jeżeli ktoś oglądał go w polskiej tv bo lektor naprawdę zabiera 80% przyjemności(jak ktoś nie wierzy niech zobaczy Merlina- też produkowany przez BBC- w Polsacie z lektorem nie do oglądania! normalnie również bardzo dobry show). Jeżeli was nie zanudziłem to piszcie i swoje opinie o serialu w temacie, żeby ludzie może się do niego przekonali bo NAPRAWDĘ WARTO! Chociażby dla historii Robina i Marian. Pozdrawiam wszystkich fanów.

Johnny_Blue

Drogi robin-fanie :) oglądnołem wszystkie sezony po angielsku a 1 również w naszej ( nieszczęsnej ) TV...Jestem onieśmielony tą produkcją gdyż uwielbiam wszystko co jest związane z Robin Hoodem. 3 sezon podobał mi sie bo byl oryginalny , zwłaszcza zankończenie ponieważ nareszcie ktoś nie zakończył serialu o bohaterze finalnym happy endem gdzie źli giną a dobrzy żyja długo i szczęśliwie , bo to jest już oklepane i tego nie lubie :. Aktorzy są dobrani adekwatnie do ról i tworzą kwintesencje klimatu , akcji czy nawet komizmu :D. Gustuję w ''czarnych charakterach'' i uważam że włączenie Izabelli było genialne. Co do ostatniego odcinka 3 sezonu to jak zwykle zakonczyli serię w wielkim stylu i z rozmachem , a Szeryf ( mój ulubiony :) )zebrał niezłe żniwo.

Mam nadzieję że nakręcą 4 sezon już niedługo , jestem ciekawy jak wybrną z sytuacji gdzie w serialu robin hood nie ma Robin Hooda :). No i oczywiście jakie bedą nowe złe charaktery :]. Hmm a może zmienią nazwę na Archer Hood :).... Pozdrawiem :()

sanrer7

Największym błędem tego sezonu było wprowadzenie do obsady Kate i Tucka. Oboje kompletnie nie pasują do klimatu serialu. I po co komu był ten...hmm.."romans" Robina i Kate? Idiotyczne, zważywszy, że na końcu Robin i tak jest z Marian(zgadzam sie jej pojawienie sie, choc krótkie, uratowalo caly sezon:))
Z nowych bohaterów najbardziej podobał mi sie prince John:)Mam nadzieje, ze jeszcze go zobaczymy w 4 sezonie, bo z wszystkich pozostałych w RH postaci tylko on, Much i może Archer są godni uwagi.
Co do Archera to mi się jego postać nawet podoba, ma w sobie coś zarowno z Robina jak i Gisborna:) A co do tego ostatniego to jego uśmiercenie było ogromną pomyłką, podobnie jak uśmiercenie Allana..Wszyscy dobrzy aktorzy nagle poznikali z serialu...

_Mia_

Nie będzie 4 sezonu, BBC anulowała serial.

Gobblin

A mógłbyś podać linka do tej informacji?

_Mia_

Mam problem z wyświetleniem stronki więc nie podam linku. Tego newsa znajdziesz na stronce www.tvrage.com

_Mia_

Witaj Mio napisałas pozwól że zacytuję ,,Największym błędem tego sezonu było wprowadzenie do obsady Kate i Tucka. Oboje kompletnie nie pasują do klimatu serialu.'' lecz ja się z tym nie mogę niestety zgodzić całkowicie. Uważam iż zarówno Kate jak i Tuck zostali wprowadzeni aby ,,powiało świeżością'' może nie dokońca udoło sie to stworzyć ale wkoncu banda Robina bez kobiety-nieprzeżyłby tego :). Co do Księcia Jana to w zasadzie polubiłem go , gdyż ja na ogól lubie ''czarne charaktery''...Wątek rodzinny w którym Robin , Gay , Archer i Izabella sa rodzeństwem był interesujący zwłaszcza to że zrobili go na podstawie retrospekcji..Co sądzisz o postaci Izabelli? , bo ja jak już wspominałem we wcześniejszym poście to jedna z moich ulubionych. Odegrała w tym serialu możnaby powiedziec kluczową rolę...

Pozdrawiam...:D

sanrer7

Owszem, musiała być tam jakaś kobieta, z tym sie zgodzę, ale dlaczego to musiała być Kate? Wszystko mnie w tej postaci irytowało, nawet jej głos. Z Isabellą zaś było odwrotnie, polubiłam ją już w pierwszym odc i muszę przyznać, ze jej duet z ksieciem Janem był świetny:)Najlepszy, obok Archera i jego relacji z Gisbornem, Robinem i Isabellą, wątek tego sezonu. Ogólnie poziom serii poprawił się po pojawieniu się Izabelli i księcia, ale co do Kate i Tucka to zdania niestety nie zmienię.

_Mia_

Każdy ma prawo do swojego zdania , a glos Kate i Tucka też mnie irytował:).

P.S. Masz bardzo ładny awatarek:) , pozdro..:]

ocenił(a) serial na 8
Johnny_Blue

a w ktorym odcnku pojawia sie lucy griffith??

ocenił(a) serial na 5
badwolf

w ostatnim, na samym końcu (za krótki, bla bla bla)

ocenił(a) serial na 10
Johnny_Blue

Jestem zaskoczona ile akcji mozna umiescic w koncowych 3 odcinkach. Poczatek wydwał mi sie dosc słaby ale koncówka naprawde wstrzasająca. Co dziwne ciagle gina moje ulubione postacie Carter, Allan, Guy i Robin juz wolałam zeby Kate zgineła ale złego widac nie biorą:P Podsumowując 3 sezon dał radę.:)

ocenił(a) serial na 9
anaparys

Hej :)
Mógłby mi ktoś wyjaśnić jakim cudem Marion znowu pojawiła się w serialu?
Właśnie ściągam trzeci sezon, ale jestem bardzo ciekawa jak to się stało ;)

Rayearth

nie chcę Ci zepsuć serialu, więc powiem tylko, że Marion pojawiła się na końcu ostatniego odcinka sezonu dosłownie na 10 sekund. I była duchem. Ukazała się Robinowi. Reszty dowiesz się sama :)

Nav

Końcowe odcinki oglądałam fragmentarycznie, ale mniej więcej wiem, o co chodzi, więc się wypowiem.

Generalnie wstrząsnęły mną oczywiście śmierć Robina (choć domyślałam się trochę, że tak to się skończy, ale sam fakt...), Guy'a i Allana. Zaskoczył mnie też fakt, że Robin i Gisbourne się sprzymierzyli, mając na uwadze to, że ten drugi zamordował Marian, choć z drugiej strony miło było patrzeć jak obaj panowie się dogadują. ^^ Z nowych postaci najbardziej wkurzała mnie Isabella, już Kate lepiej przeżyłam. Polubiłam nawet Tucka (pomijam niezgodność historyczną) i Archera.
Pojawienie się Marian było wzruszające (rzadko kiedy coś budzi we mnie takie rozrzewnienie), ale motyw z pojawieniem się ducha jest troszkę przereklamowany. I przez 3 sezon doceniłam postać Marian, kiedyś nie przepadałam za nią, ale jak się pojawiła to odczułam, że przez całą serię brakowało mi jej. Wyglądała jak elfka trochę, tak btw. ^^

Teraz pytania: jakim cudem Szeryf powrócił zza grobu? Jakiś przekręt, jak w drugim sezonie? I co dokładnie mówił Gisbourne Robinowi (nadal w głowie mi się nie mieści, ze się zaprzyjaźnili), zanim umarł? Wyłapałam, że mówił bodajże, że teraz jest wolny i coś o Marian.
I wątek romansowy: czy Robin czuł coś wg Was do Isabelli, czy to była taka gra? Wg mnie ten ich związek był sztuczny i fałszywy. I ten romansik z Kate... Zdawało mi się, że chyba Much czuł do niej miętę i może troszkę Allan. :)

Pozdrawiam.

Ithilien

Tak, te wszystkie śmierci na koniec tego sezonu były dość nieoczekiwane. Ale przecież Jonas chciał odejść z serialu więc musieli coś z nim zrobić. Wolę już śmierć Robin Hood'a niż to, żeby zmienili aktora... To by była już totalna masakra...

Szkoda, że nie oglądałaś tych końcowych odcinków, bo były naprawdę bardzo dobre, szczególnie te dwa ostatnie. Jak będziesz miała jeszcze okazję je zobaczyć to, moim zdaniem, warto. Choćby po to, żeby uzyskać szczegółowe odpowiedzi na swoje pytania ;)

Co do Szeryfa to nie było pokazane dokładnie w jaki sposób uniknął śmierci. Po prostu Gisborne nie zadał śmiertelnego ciosu i Szeryf się z tego wylizał. Poruszenie się ręki Szeryfa podczas transportu na cmentarz czy gdzieś tam indziej, niby trup a tu... Typowe ;) ta sytuacja też mi wydawała się dośc dziwna i niewyjaśniona.

Co do słow Gisborne'a to mówił mniej więcej:
"To koniec. (tu Robin wtracił "Dla mnie i dla ciebie mój przyjacielu")
Przepraszam.
Przynajmniej masz kogoś, kto na ciebie czeka.
Marian.
Miłość mojego życia.
Ona zawsze była twoja.
Żyłem ze wstydem.
Ale dzięki tobie umieram dumny.
Jestem wolny."
To osobiście jest moja ulubiona scena (oczywiście obok tej końcowej kiedy pojawia się Marian ;). Taki skruszony Gisborne... i te jego słowa...

A co do romansów Robina to moim zdaniem on ciągle kochał Marian (pokazuje to przynajmniej pierwszy odcinek trzeciej serii albo niektóre rozmowy z Gisborne'm) tylko po prostu czuł się bez niej bardzo osamotniony. Chciał spróbować ją kimś zastąpić. Ale Isabella okazała się podłą egoistką, a Kate... przecież kiedyś marzył żeby Marian była na stałe w ich bandzie, a Kate tak jakby zajeła jej miejsce.
Najważniejsze jest jednak to, że końcówka rozwiewa wszystkie wątpliwości co do tego kogo kochał najbardziej na świecie.

I mimo braku typowego happy end'u to moim zdaniem końcówkę zrobili naprawdę bardzo dobrze. Bez rozczarowań i niedosytu. A przecież wszyscy i tak będą żyli szczęśliwie ;) now and for ever ;) jak to powiedziała Marian.

Pozdrawiam :)

christie147

Podziw, dla świetnej znajomości języka, nie mogłam wszystkiego wyłapać, co mówią. Dziękuję za odpowiedzi. :) Dla mnie zbawieniem byłyby napisy, choćby angielskie.
Podsumowując, lepiej, że tak się skończyła ta seria, trochę mi szkoda, że nie będzie żadnej kontynuacji, ale 4 sezon jak sądzę, byłby naciągany i okazałby się klapą.

Najbardziej żal mi było Gisborne'a, bo okazał się w końcu dobry, a i wcześniej miewał przebłyski, hm, człowieczeństwa i altruizmu, zasługiwał na miłość. A tak, od wszystkich dostał kopa, krótko mówiąc.

A jak Robin i Guy się sprzymierzyli (chyba 10 odcinek?), to rozmawiali ze sobą o Marian? Akurat nie oglądałam dokładnie tych końcowych epizodów.

Ale i tak odniosłam wrażenie, że Much (i z początku Allan) czuł coś do Kate, ale ona wolała Robina. Może by z nich coś wyszło ( z Kate i Mucha, oczywiście). ^^ (moje fantazje i zdolności do kojarzenia par się objawiają^^). A czy Robin przed śmiercią jej nie powiedział, że ją kocha? Coś mi się obiło o uszy...

Ithilien

ja też uważam, że 4 sezon byłby co najmniej dziwny bez tych wszystkich głównych postaci: Robina, Gisborne'a, Szeryfa, nie zapominając oczywiście o naszym ulubnym Allanie ;) ale miłe wspomnienia z oglądania serialu na szczęście zostaną :)

I jeszcze raz polecam Ci w miare możliwości obejrzenie tych końcowych odcinków. Są naprawdę ciekawe ;)

A jeśli chodzi o sprzymierzenie się Robina z Gisborne'm to oni, można powiedzieć, zawarli rozejm aby móc uratować ich przyrodniego brata, Archer'a (co też było dosyć dziwnym wątkiem w całym tym serialu...). Ale przed tym odbyła się dośc ciekawa rozmowa o Marian (w trakcie "małej przepychanki" jak to mieli obaj w zwyczaju ;). Pozwolisz, że przytoczę:
ROBIN: Zabiłeś moją żonę i oczekujesz przebaczenia?
GISBORNE: Kochałem ją tak samo jak ty.
Nigdy nie będę prosił o twoje przebaczenie.
Nie mogę sam sobie wybaczyć.
I tu zdziwienie Robina i parę wydarzeń, po których Robin mówi do swoich przyjaciół, że "On jest jednym z nas", wprowadzenie do obozu i wspomnienia o Marian zamknięte aż do momentu śmierci Gisborne'a.

Co do Kate, to było widać od początku, że Allan i Much się w niej zabujali ;) ale Robin nigdy nie powiedział jej, że ją kocha. Coś tam jej mówił, że jest piękna i odważna a przed śmiercią przepraszał, że musi ją zostawić. Ale o miłości nie wspominał. Nic dziwnego widząc jego reakcję na widok Marian...

christie147

to powini zmienić nazwe tego serialu bo bez Robinato będzie klapa oglądałłem sporo odcinków ale już więcej nie obejrze jeśli ma być taki koniec podobał mi siętylko gdy jest drużyna z 1 i 2 seri 3 i4 na pewno nie obejrze

ocenił(a) serial na 5
Johnny_Blue

Ja jestem 3 sezonem rozczarowana. Po pierwsze - (nie)sławna Kate: irytująca i egoistyczna (potrafi gadać tylko o tym, że Gisbourne zabił jej brata) gówniara, która podskakuje z mieczykiem w łapce, udając wojowniczkę. A, i jeszcze brakuje jej zarówno serca, jak i mózgu (patrz: scena, w której prosi Mucha o rozmowę z Robinem na temat ich "związku"). Przepraszam za tak ostre słowa, ale po raz pierwszy od wielu lat widzę tak koszmarnie napisaną rolę. Jeśli wprowadzenie Kate miało na celu zastąpienie zarówno Marian, jak i Djaq, to niestety, ale się nie udało. Żal mi tylko Joanne Froggatt, że musiała grać taką paskudę i że całe rzesze fanów RH BBC znienawidziły jej postać;P.
To, że Much kochał się w Kate było ewidentne. Szkoda tylko, że ona mu raz za razem łamała serce i to w dosyć okrutny sposób. Nawet Marian bezustannie robiąca Gisbourne'a w konia to przy niej pikuś.

Po drugie - cała ta historia z Archerem jako bratem Robina i Giza + odcinek 10. Scenarzyści najwyraźniej nie oglądali poprzednich odcinków lub pozapominali wszystko, co się do tej pory zdarzyło. Nic tu się nie trzyma kupy. Przede wszystkim w 1 odcinku 1 sezonu Robin najwyraźniej widzi Giza po raz pierwszy w życiu, nic w jego zachowaniu (a także w zachowaniu Giza) nie wskazuje na to, by się poznali w dzieciństwie. Nie ma też o tym mowy przez cały sezon 1 oraz 2. Poza tym wyraźnie powiedziane jest, że Much i Robin znali się już od najmłodszych lat. W odcinku 10 sezonu 3 Mucha nie ma. Kolejny przykład to łuk Robina - w pierwszym sezonie informuje się nas, że zdobył on tą broń dopiero będąc w Ziemi Świętej. Tymczasem w odcinku 10 Robin przejmuje łuk po zmarłym ojcu.
Co do Archera, to ewidentnie został on wprowadzony jako następca Robina w planowanym do niedawna sezonie 4. Tyle, że się wszystko rypło, sezonu 4 nie będzie, a historia pozostała wyraźnie niedokończona. Wyszło na to, że Archera wprowadzono do serialu niepotrzebnie i teraz to wszystko głupio wygląda.

Sezon ratuje, jak już ktoś wspomniał, pojawienie się Marian oraz Joe Armstrong w roli Allana. Scena śmierci tej postaci została tak dobrze zagrana, że długo nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Uważam, że ze wszystkich scen śmierci, ta Allana była najlepsza (co nie zmienia faktu, że oczywiście do tej pory nie mogę tego scenarzystom wybaczyć, bo Allan był moją ulubioną postacią). Sceny śmierci Robina i Giza były zbyt patetyczne, pełne górnolotnych kwestii. Allan natomiast zginął w sposób niezwykle realistyczny, przez co też wstrząsający. Do tego dodatkowo dochodzi jeszcze świadomość faktu, że umierał przekonany, że jego przyjaciele uważają go za zdrajcę. Tragizm w czystej postaci. A jak przekonująco Joe Armstrong grał trupa;P (z tymi szeroko rozwartymi, błękitnymi oczami:P).

ocenił(a) serial na 5
lokasenna

Sorry za ciągłe powtarzanie wyrażenia "scena śmierci":P. Jestem już zbyt zmęczona:P.

lokasenna

Nie będę oryginalna, mnie również 3. sezon rozczarował. Na pierwszym miejscu jest oczywiście Kate. Pojęcia nie mam po co ta postać- irytowała mnie strasznie. Jej głos, zachowanie, głupota, nawet wygląd (tu na głowę wszystko biją farbowane blond włoski, jak nic pasujące do kobiety prosto ze średniowiecza). Irytowało mnie również zachowanie innych wobec niej. Nic nie robiła, wpędzała ich tylko w kłopoty, wiecznie pretensje o wszystko do całej bandy, a tu nagle wszyscy chcą, żeby została i była im tak strasznie potrzebna. Śmiem twierdzić, że chyba w roli maskotki. No i wspomniany już wcześniej jej 'styl' walki powodował czasem, że pobłażliwy, złośliwy uśmiech pojawiał się na mojej twarzy.
Tuck też mnie irytował, może nie tak jak Kate, ale tak jak ona kompletnie tam nie pasował. Po prostu to już nie była ta sama banda co w 1. i 2. sezonie.

Przeszkadzały mi też pewne wprowadzone wątki. Fajnie było widzieć jak Robin z Gisbournem się dogadują, ale no nie po tym wszystkim co się działo wcześniej i tej całej nienawiści z poprzednich sezonów =.= Jakby się dogadali w pierwszym, nawet w drugim sezonie to bym zrozumiała. Ale szczególnie po śmierci Marian to było to dla mnie trochę naciągane. Tak samo jak historia z ich wspólnym bratem. I jego niby przemiana, tzn najpierw o ile dobrze pamiętam, 'sprzedaje' Robina, potem podlizuje się Isabelli, zastawia zasadzki, a kiedy ona 'kopie go w tyłek' i odsyła, wtedy staje się prawy, pomocny i dołącza do bandy by kontynuować dzieło Robina. No błagam. A i równorzędna walka grupy niewyszkolonych wieśniaków z dosyć dużą armią- też 'troszeczkę' naciągane.
Podpisuje się również pod tym, że nie powinni uśmiercać Allana.

Co mi trochę przeszkadzało w całym serialu to czarnoskórzy aktorzy. I to nie jest sprawa rasizmu, bo rasistką nie jestem, tylko pewnej zgodności historycznej. Wydaje mi się, że w tamtym okresie czarnoskórzy nie przebywali w Europie nawet jako niewolnicy, a tu nagle matka przełożona, wojskowi i ksiądz- Tuck. Ja rozumiem, poprawność polityczna i te sprawy, ale no bez przesady. To tak jakby, nie wiem, Pocahontas była grana przez białą blondynkę, a Kleopatra panowała nad starożytnym Egiptem jako Azjatka. Dla mnie to jednak miało wpływ na film, na świat w nim przedstawiony.