Może ktoś podziela moje zdanie i woli Robina blondasa? ;)
Dla mnie 3 sezon był genialny! Preada też lubię, ale w moim odczuciu ten odważny krok, jakim było obsadzenie w głównej roli syna Seana Connery'ego, był strzałem w dziesiątkę.
No wiesz większość osób woli raczej Michaela(ja akurat też).Nie wiem, może dlatego,że był po prostu pierwszy, a Jason to w gruncie rzeczy odgrywał rolę następcy Robina...Ja jak po raz pierwszy oglądałam "Robina z Sherwood"to miałam może jakieś 6 lat i Robin(czarny)był dla mnie ukochanym bohaterem.Potem jak zmienił się aktor nie chciałam już tego oglądać.Tak ten aktor zapadł mi w pamięć, że nie mogę już tego w żaden sposób cofnąć.Dla mnie Praed najbardziej pasował do tej roli.Teraz po raz kolejny oglądam ten serial i muszę przyznać, że Jason jest bardzo sympatyczny i polubiłam go.Co nie zmienia faktu, że lepszy był jednak Michael Praed.
zgadzam się z Tobą sylwiaaa ;) dla mnie Robinem zawsze będzie Pread i nic tego nie jest w stanie zmienić ;)
Oj Praed i tylko Praed. Mało jest ludzi którzy wolą Jasona. Chyba dlatego że jesteś facetem(?). Jason był dla mnie jako dla dziecka (6-7) wielkim wstrząsem. Nie mogłam go zaakceptować. Michael ma w swoim głębokim spojrzeniu coś magicznego, cierpiącego. Najlepszy do zagrania roli lidera grupy. Po prostu jego urok był tak wielki że można się tylko zachwycać i nic więcej, nie było na to rady.