PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=151047}

RoboCop

6,2 1 878
ocen
6,2 10 1 1878
RoboCop
powrót do forum serialu RoboCop

Serial zapewne będzie się kojarzył większości z kanałem Polsat, gdzie można go było kiedyś podziwiać w godzinach całkiem dobrej oglądalności. Już wówczas - a przecież był to lata 90-te, tak bardzo nie podobał mi się ten serial, że większość odcinków olałem. Otóż pierwszą częścią, jaką widziałem była chyba część trzecia, w której jako dziecko w szkole podstawowej zakochałem się. Grałem także nałogowo w grę "RoboCop 3" przeżywając film od nowa. Druga część bardzo mnie skrzywiła psychicznie, bowiem do dziś pamiętam jak okrutnie wyglądały niektóre sceny. Pierwsza część wydała mi się nudniejsza niż trzecia i jakaś mroczna i zbyt brutalna (choć pewnie nie była to nawet wersja reżyserska). Po latach wszystko się zmieniło. Najlepsza część to pierwsza, druga choć znacznie gorsza, jednak w porównaniu do trzeciej wygląda na oskarową. Trzecia jest parodią i to do tego nieplanowaną parodią. Tak więc, już jako dziecko uważałem opisywany tu serial za jakąś parodię, choć wtedy jeszcze oceniałem wszystko mniej surowo niż dziś.
Serial "RoboCop" kierowany jest do młodzieży, stąd też wymagano niemożliwego - maksymalnego ograniczenia brutalności. To tak, jakby chcieć nakręcić horror, aby przypadkiem nie wystraszyć widza, albo jeszcze lepiej - jakby chcieć nakręcić film porno, tylko bez golizny i podtekstów seksualnych. Krew, brutalność i śmierć to nierozłączny element wizji Paula V., który to stworzył dawno temu dzieło, którego nie sposób przebić nawet dzisiaj. Rozumiem to, że serial z samej zasady musi być tani (koszt jednego odcinka nie może być wysoki, bo cały serial kosztuje mniej niż jeden film), ale jeśli nie mamy pieniędzy na efekty specjalne, to jaki jest sens kręcić film, którego sceny wymagają takowych... Pomijając słabe efekty (poza scenami w ostatnim odcinku) skupmy się na aktorach. To w końcu także pięta achillesowa mnóstwa seriali (szczególnie kanadyjskich, które stanowią chyba z 90% rynku). Jak to można było usłyszeć w kinowej wersji serialu "South Park" - "to kolejne zgniłe jajo z Kanady". Tak to jest - Kanada zawsze udaje USA i "kanadyjskością" śmierdzi na kilometr. Aktorzy grają niewiele lepiej niż w Polskich serialach. Pewnie musieli tak grać, w końcu widownia miała być z założenia dwunastoletnia, stąd kryminaliści zachowujący się jak debile, którzy mają robić za clownów, efekty specjalne śmierdzące naiwnymi trikami dla przedszkolaków i zagrywki cieszące oko przypadkowych fanów telenowel, którzy właśnie zmienili kanał i trafiając na scenę przytulania dziecka mogą sobie powiedzieć: "o, jakiś ładny film leci w TV". Kiczowatych scen są w tym serialu setki, właściwie cały serial to jeden wielki kicz. Miejscami człowiek zastanawia się, czy to było zamierzone i pozostaje jedna odpowiedź - oczywiście, że tak.
Propaganda w serialu jest tak spartaczona, że nawet dziecko zauważy ironię - i chyba o to twórcom chodziło. Starsi widzowie będą zniesmaczeni. Chociaż nie powinienem narzekać, bo ta propaganda, którą zapoczątkowano w pierwszej części filmu, to i tak najlepszy element serialu. Gorzej jest z fabułą. Cały serial wydaje się kręcić wokół rodziny Alexa Murphy'ego, co w pewnym momencie zaczyna przypominać telenowelę. Przypadkowo rodzina Alexa staje się w mnóstwie odcinków głównym celem przestępców, co jest naprawdę mało prawdopodobne i naiwne. Dramaturgia kinowej wersji "RoboCopa" to samotność głównego bohatera, która podkreślana jest jeszcze brakiem większej mimiki twarzy. Choć RoboCop nie okazuje uczuć, czytamy je między słowami, często współczując mu beznadziejnej sytuacji, w której się znalazł. Szczególnie zapamiętałem drugą część filmu, w której zmuszony był udawać przed żoną, że wcale jej nie zna. W serialu bardzo nadużyli tego elementu. Niemal w każdym odcinku widzimy jakieś wspomnienia Alexa. Ta tania zagrywka jest jednak i tak efektowniejsza, niż cała reszta, ponieważ trudno jest nie odczuwać empatii w stosunku do bohatera.
Można by powiedzieć, że serial to dalsza część trylogii - mogą o tym świadczyć specjalne wstawki w czołówce. Jednak nie kapuję pewnych rozbieżności. Skąd nagle detektyw Madigan jako partnerka Alexa, która tuż przed jego śmiercią wchodziła z nim do fabryki w filmie. Przecież to była inna postać! Gówniara Gadget i syn Alexa rozumiem, że powstali z potrzeby zainteresowania serialem przedszkolnej widowni, bo nie widzę dla nich w serialu miejsca .Co do Madigan, to jest o tyle zadziwiające, że znowu w następnej części "RoboCopa", jego partnerem policyjnym okazuje się być jakiś facet! Biorąc pod uwagę, że Alex dopiero co trafił do Detroit i nie miał czasu poznać więcej niż jednego partnera, takie szczegóły są denerwujące. Grający szefa OCP David Gardner stał się postacią komiczną tak jak większość postaci. Główny czarny charakter - 'Pudface' Morgan to jakaś parodiowa wersja Freddy'ego Krueger'a, która śmieszy zamiast wzbudzać strach. RoboCop nigdy nie zabija wroga, prędzej wróg sam zostanie zamrożony i rozpadnie się na kawałki. Właściwie jest to zabawne, że w serialu nie można pokazać śmierci, ale kiedy widać, że kogoś tam w tle zrzucili z budynku, albo koleś rozpada się na kawałki zamrożony wcześniej na bryłę lodu - wszystko jest w porządku! Przypomina mi to znowu "South Park" - "krew i śmierć są w filmach dozwolone, o ile nie używa się przy tym brzydkich słów".
Czarna komedia dla dzieci - tak wygląda ten serial. Jedyne co okropnie polubiłem to końcowy utwór, który zaczął pojawiać się pod koniec serii. Serial zakończono po pierwszym sezonie. W końcu dla dzieci okazał się nieciekawy a dla dorosłych głupi i naiwny. Nie mówiąc o fanach, których nie da się oszukać. RoboCop mający zawsze w zanadrzu setki alternatyw - jak nie postrzelić przestępy używają pistoletu? Korporacja, którą rządzą ludzie zachowujący się i myślący jak sześciolatki? Chociaż przywykłem do tego serialu i oglądając go po latach ponownie zacząłem akceptować jego wady, nie zmienia to faktu, że seriale na podstawie filmów nie powinny powstawać, szczególnie w Kanadzie. Mam nadzieję, że rząd Kanady oficjalnie przeprosił już za "RoboCopa".

_Michal

tak jak napisałes ten serial był nakrecony z mysla o dzieciakach i wyszło im całkiem fajnie. pamiętam że robocopowi pomagała jakaś chologramowa laska wyswietlana w jego samochodzie.

ocenił(a) serial na 3
_Michal

W jakiekolwiek porównania z "South Parkiem" bawić się nie chce, bo uważam nie tędy droga by przyrównywać do czegoś coś z innej beczki. Zgadzam się jednak z tobą w przypadku Kanady, ale zapewne kręcenie tam serialu wiązało się z minimalizacją kosztów produkcji. Natomiast odniosę się do innej kwestii...

''rodzina Alexa staje się w mnóstwie odcinków głównym celem przestępców, co jest naprawdę mało prawdopodobne i naiwne''

To tylko świadczy o tym że RoboCop też ma słaby punkt, tym punktem jest rodzina Alexa Murphyego. Pod koniec serii komiksowej Marvela ten wątek również jest wykorzystany, polecam zapoznać się. W filmie RoboCop 2 jest wspomniana przez ciebie scena z jego żoną, główny bohater celowo mówi jej że jej nie zna. Zdał sobie bowiem po prostu sprawę że nie ma szans na powrót do normalnego życia, nie po tym co się stało. Że naraził by swoją rodzinę na niebezpieczeństwo.To jego przejeżdżanie radiowozem koło jej domu, przypominanie o tym że Alex Murphy żyje nie ma po prostu sensu. RoboCop jakby pogodził się z tym że jest maszyną, produktem OCP. Dopiero na koniec filmu odzyskuje poczucie człowieczeństwa wypowiadając zdanie '"Patience, Lewis. We're only human."

''Niemal w każdym odcinku widzimy jakieś wspomnienia Alexa''

I to również w serialu tworzy klimat znany z filmów


ocenił(a) serial na 5
Rinzler

W serialu jednak ojciec poznaje Murphy'ego i ten nie zaprzecza, że nim jest. Tak się składa, że nie atakują rodziny policjanta, wiedząc, że to jego słaby punkt, to jest przypadek.
Znam Robocopa 2 i wiem, że celowo nie przyznał się, że jest mężem, tylko robotem, jest to świetna scena.

ocenił(a) serial na 7
_Michal

W serialu ojciec poznaje iż Robo to Alex przypadkiem. Nie było sensu zaprzeczać, bo widział on jego twarz bez hełmu, i nieraz w trakcie serii pojawiały się odnośnie tego aluzje. Jako że jego ojciec był również całkiem zdolnym policjantem swego czasu, i tak miał pewnie poszlaki by się tego domyślać.

ocenił(a) serial na 8
_Michal

Facet potem sprawdzał w encyklopedii co to jest cyborg :)

ocenił(a) serial na 7
giovanni50

Uważam, że recenzja jest zbyt surowa :) To był serial familijny, a nie thriller science-fiction, tak jak wersja filmowa. Nie możemy ich za bardzo porównywać. RoboCop miał też swoje wcielenia w serialach rysunkowych, tam też nie było krwi i flaków a miło wspominam serial animowany, który był dostępny w wypożyczalniach na kasetach VHS mniej więcej w czasie, kiedy ten serial leciał na Polsacie. Była tam świetna muzyczka. Znalazłem filmik -> http://www.youtube.com/watch?v=qGxClKwvEjw

ocenił(a) serial na 7
barry4500

Ps: Pozatym kolega recenzent zapomniał wspomnieć, że serial miał zajebisty soundtrack w stylu pop-rock'a lat 90'tych :)
http://www.youtube.com/watch?v=ZabtZjimbRE

ocenił(a) serial na 5
barry4500

"Jedyne co okropnie polubiłem to końcowy utwór, który zaczął pojawiać się pod koniec serii. " - nie zapomniałem.
No i jeszcze się przyznam, że dorwałem singiel z tego serialu i w sumie po dłuższym czasie, podniosłem ocenę, ten serial wspominam teraz nawet miło. Bardziej boję się nowego filmu.

ocenił(a) serial na 8
barry4500

Masz racje za surowa ocena

_Michal

Wszystko, co napisałeś jest prawdą, ale i tak oglądało się to z zapartym tchem w latach 90., a następnego dnia w szkole gadało się o odcinku z kumplami ;).

Meanthord

młodzi widzowie niewielkie wymagania.

ChubakaCieLubi

Ja nadal miło go wspominam, chociaż wiadomo nie umywa się do wersji filmowej z 1987 roku :)

buterfly

Nie jest to zły film ale kompletnie jest pozbawiony klimatu który był wyjątkowy a został zastąpiony generyczną sieczką.

Oryginalny Robocop był o czymś a ten film no powiedzmy szczerze jest na jeden raz i do zapomnienia.

ChubakaCieLubi

Zgadzam się z tobą to taka sama sytuacja jak z rebootem z 2014 roku :)

buterfly

Tak trzeba pamiętać że powstał na fali popularności dodatkowo serial był robiony pod nastolatków więc nie mógł mieć tej całej brutalności.

Najbardziej lubię 1 wiadomo dlaczego, później 3 za fabułę, reebot, 2 jak dla mnie to kaszaniasty film a serial zależy od odcinka czasami trafiały się ciekawe.

ChubakaCieLubi

Co do rebootu ma u mnie piąteczkę obejrzeć jednorazowo można, jednak mnie nie przekonało to że RoboCop tak naprawdę przez cały czas jest kontrolowany ):

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones