Serial naprawdę świetny, kilka kreacji to perełki (Paulie, Silvio, Phil, Bobby, Junior i oczywiście Tony), kilka postaci się naprzykrzało (AJ, momentami Chris, Janice), kilka trudnych do oceny (choćby Ralph który był świetny, ale zagrał nuta w nute jak w "Memento"), i kilka niewykorzystanych niestety (Richie Aprile , Melfi, FURIO, Johnny Sack). Podobały mi się nawiązania do klasyków kina gangsterskiego (scena z bodajże 1 sezonu gdy Chris postrzeliwuje w stopę gościa od ciastek- Spider i Goodfellas!! Jak się zdziwiłem jak się okazało że Chris to Spider! Dwa nawiązania w jednym).
Serial dużo stracił na koncentrowaniu się na wątkach Meadow i AJ, które (poza romansem Meadow z JA jr) były nudne, bez celowe. Podobnie Janice, w mojej opinii była postacią zbędną, nie wzbudzającą ciepłych emocji, obrzydzającą wręcz. Widać także że pomysł na serial jest "przedLOSTowy"- brak cliffhangerów, "finały" w większości działy się odcinek przed końcem sezonu.
Świetną stroną serialu jest "stylówa" Rodziny. Dresiki Pauliego, Chrisa :D, skurzana kurtka Tony'ego pod którą znajdowała się ochydna, sraczkowata koszulka. Okulary Corrada, pasy Pauliego- to są symbole.
Na wysokim poziomie stał humor sytuacyjny, rzadko kiedy śmieje się podczas oglądania, ale niektóre sceny chociażby z Pauliem nie pozwalały być obojętnym.
Serial godny do polecenia, lecz jednak przereklamowany. Nie nazwałbym go 3 serialem wszechczasów, choćby ze względu na poprawność polityczna- poglądy Tony'ego (prostego człowieka) to wypisz wymaluj poglądy prawicowe, w serialu zostało to przedstawione jako swoista zaściankowość (zderzenie szkiełka i oka Melfi z Tony'm choćby nt Vita), niektóre odcinki bywały słabe, a i gangsterskich porachunków jak na lekarstwo.
Co do zakończenia- to trochę jak z "Incepcją"- racje ma ten co twierdzi że bączek się kręcił, jaki i ten kto mówi że bączek miał się zaraz wywrócić. I tu- Tony dostał kulkę, albo przeżył, i to, i to można traktować jako zakończenie.
Ohydny był wątek homoseksualny w szóstym sezonie. Vito był postacią 3(4?) planową, jego wątek jest wciśnięty na siłę, sceny z tym brodatym były niesmaczne. Szkoda że się z nim tak cackali bo kulkę to powinien zarobić od Pauliego za tekst o 100 tysiącach dla Carm.
Też bym nie nazwał 3, wiadomo, że może być tylko pierwszy. Swoją drogą, poprawiłeś humor tą wstawką o poprawności politycznej, z jednej strony tym jak bzdurne to było z punktu widzenia serialu, a z drugiej jak oburzenie o zaściankowość zabrzmiało w połączeniu z ostatnim akapitem :D Chyba pora zrewidować poglądy.
Z punktu widzenia historii "otwarty" homoseksualizm, to większy ciemnogród niż zaścianek, z punktu widzenia biologii dewastowanie mięśni.
"z jednej strony tym jak bzdurne to było z punktu widzenia serialu"
A jaki The Serial ma punkt widzenia?
"Chyba pora zrewidować poglądy."\
I klepać brednie? :)
"Też bym nie nazwał 3, wiadomo, że może być tylko pierwszy."
Jak widać nie.
Nie najlepszy. Niekonsekwentny (Richie Aprile, motyw gwałtu, motyw podsłuchów i FBI, stosunki Melfi-Soprano, Gloria-Tony), nie przemyślany do końca (Feech, schizofrenia Juna, sprawa szczurów z I i II sezonu, syn Melfi), momentami na siłę prowokujący (scena gwałtu, obraz Polaków czy Rosjan, wypowiedzi nacechowane nienawiścią rasową), politycznie poprawny (najeżdzamy na Busha, biedne pedałki, wspólna mobilizacja na terrorystów). Każdy ma swoje zdanie. To jest moje. Twoje przestań p ierdol ić. A nie przestane ;)
Wątki z Meadow i AJ były po to, żeby pokazać jak stosunek Tony'ego do jego własnej rodziny i jak jego podwójne życie się odbija na jego dzieciach.
Nie wiem co rozumiesz przez poprawność polityczną, bo piszesz jednocześnie, że jest politycznie poprawny, a w tym samym zdaniu piszesz o scenach gwałtu czy wypowiedziach rasistowskich.
Motyw homoseksualny był wprowadzony po to, by pokazać stosunek mafii do homoseksualistów.
Wspólna mobilizacja na terrorystów? Sam zauważyłeś, że Tony miał prawicowe poglądy, to że był gangsterem nie znaczy, że chciał zniszczyć kraj, w którym mieszka. A widać było, że bał się terroryzmu.
A gangsterskich porachunków nie było wiele, bo to nie jest serial akcji, tylko serial o mafii. A gdyby życie gangsterów polegało tylko na wycinaniu się nawzajem, to mafia nie osiągnęłaby takiej pozycji, jaką teraz ma.
"
Nie wiem co rozumiesz przez poprawność polityczną, bo piszesz jednocześnie, że jest politycznie poprawny, a w tym samym zdaniu piszesz o scenach gwałtu czy wypowiedziach rasistowskich."
Nie dziwne że nie wiesz skoro mylisz poprawność polityczną z obyczajową(!).
"Motyw homoseksualny był wprowadzony po to, by pokazać stosunek mafii do homoseksualistów"
No ta, ciężko się domyśleć jaki jest stosunek mafii do homoseksualistów. Czemu nic nie ma o stosunku mafii do jehowych?
"Sam zauważyłeś, że Tony miał prawicowe poglądy, to że był gangsterem nie znaczy, że chciał zniszczyć kraj, w którym mieszka. A widać było, że bał się terroryzmu."
Nie załapałeś.
"
A gangsterskich porachunków nie było wiele, bo to nie jest serial akcji, tylko serial o mafii. A gdyby życie gangsterów polegało tylko na wycinaniu się nawzajem, to mafia nie osiągnęłaby takiej pozycji, jaką teraz ma."
Taa. Powiedz to Martinowi Scorsese.
"Nie dziwne że nie wiesz skoro mylisz poprawność polityczną z obyczajową(!)."
A gdzie w tym przypadku jest różnica?
"No ta, ciężko się domyśleć jaki jest stosunek mafii do homoseksualistów. Czemu nic nie ma o stosunku mafii do jehowych?"
Tu nie chodzi o domyślanie się. Domyślić się też możesz, że mafiozi zabijają swoich wrogów, więc tego też mają nie pokazywać?
"Nie załapałeś."
To wytłumacz, o co ci chodziło. Ja nie widzę nic dziwnego w tym, że mafia pomaga chronić naród, na którym żeruje. Przykład? IIWŚ, sycylijscy gangsterzy pomagają aliantom podczas operacji Husky w walce z faszystami. Włoska mafia w USA likwiduje niemieckich szpiegów dzięki kontroli związków zawodowych. Podobno żydowska mafia szykowała zamachy na wysoko postawionych nazistowskich dowódców.
"Taa. Powiedz to Martinowi Scorsese."
Scorsese z tego co wiem robi filmy. Trudno porównywać akcję filmów do seriali, bo w tych pierwszych masz około dwóch godzin by zacząć historię, rozwinąć ją i zakończyć, a w tych drugich- cały sezon. Dlatego serial może sobie pozwolić na dokładniejsze przedstawienie bohaterów i "nudniejsze" momenty, podczas gdy film musi przyciągnąć widza czymś ciekawszym. Dlatego Scorsese nie robi filmów o tym, jak przez półtorej godziny mafiozi zbierają haracze z okolicznych biznesów, bo nikt by tego nie chciał oglądać. Za to krwawe porachunki są czymś dużo ciekawszym.
Poza tym Scorsese zrobił też inny serial dla HBO, Boardwalk Empire, w którym ilość wojen jest podobna do tej w Sopranos.
"A gdzie w tym przypadku jest różnica?"
Najprościej- szokowanie a płynięcie pod prąd.
"
To wytłumacz, o co ci chodziło."
Mi nie chodziło o sens fabularny, chodziło mi o wpychanie tego wątku ewidentnie na siłe. Ewidentnie data wydania serialu koliduje z wojną z terroryzmem i miedzynarodowym praniem mózgu- o to chodziło.
"
Scorsese z tego co wiem robi filmy. Trudno porównywać akcję filmów do seriali, bo w tych pierwszych masz około dwóch godzin by zacząć historię, rozwinąć ją i zakończyć, a w tych drugich- cały sezon."
I filmy, i seriale to kinematografia. Trudno nie trudno- każdy odcinek ma jakieś wydarzenie, podobnie jak film. o tego trzeba dostosować dynamikę, wyważyć i tyle. Sopranos byli stosunkowo długim serialem (mówie o czasie trwania jednego odcinka), i zdarzało się że większość czasu oglądaliśmy jęczącą matkę Tonego przeplataną nasiadówkami w barze/psychoterapią. To nie jest serial gangsterski, a obyczajowe perypetie gangsterów. That's the point.
Scorsese robi filmy zaskakujące, Soprano momentami byli na jedno kopyto. Inna sprawa że nie można od serialu wymagać tego co wymagamy od utalentowanego reżysera- jednakże w przypadku Sopranos proporcje były zachwiane. Dobrym przykładem do porównania jest Dexter (abstrachując od fabuly)- mamy antybohatera, serial nie ma pokazywac tylko profesji, a zlapac relacje miedzyludzkie, ma wzbudzic sympatie do antybohatera przy jednoczesnym negowaniu zasadnosci jego dzialan. W Dexterze jest to lepiej zbilansowane, akcja i "nudne momenty" są wyważone.
Boardwalk Empire, nie oglądałem, więc się nie wypowiem