Witam, wczoraj obejrzałem sobie pod rząd 6 ostatnich odcinków Rodziny Soprano.
Na wstępie powiem, że jest to film który jest pod pewnym względem dziwny. Mianowicie sopranosy mają tyle błędów, tyle zepsutych wątków, tyle wkurzających postaci a i ta pozostał genialny! Należe do osób,które baaaardzo szybko i mocno wciągają się w serial jesli jest na wysokim poziomie stąd taki rozlegly opis po obejrzeniu :P
To co mi się podobało to
- DOSKONAŁA gra aktorska ważniejszych postaci (jedynie dalsze postacie typu koledzy A.Ja trochę odstawali)
-Świetny klimat. Do tego mnie to wciągnęło, że chciałem tam z nimi być.
-Niesamowity realizm. Naprawdę byłem zaskoczony dokładnością z jaką pokazano co się działo z ciałem Ralphiego oraz pozbyciem dowodów. Kończyny poucinane i wyrzucone w równe miejsca. Albo jak Chris pojechał z Tonym Blundetto na jakas tam wies odkopac trupa z ktorego byly juz tylko kosci i rozłupali te kości na miazge i wyrzucili to do wody. Wręcz instrukcja dla początkujących morderców :D
-Świetnie dobrani aktorzy. Jak czytam kto miał się wcielić w rolę tonego (richie aprile!!) to dziękuje Bogu ze tak sie nie stało :D Nawet wkurzające postaci typu A.J. nie wyobrazam sobie zeby ktokolwiek inny mial go zagrac. I to nie jest tak, że on zle zagral i dlatego byl irytujacy. On taki wlasnie mial byc. WIelokrotnie bylo to w serialu pokazywane jak Tony tez ma go juz dosc a przeciez swojej terapeutce tez mowil ze sie go wstydzi.
-Muzyka - dopasowane chyba wszystkie rodzaje muzyki. Od pop do klasycznej. Bardzo fajnie się słuchało Sinatry na początku 2 sezonu
-Brutalność - perfekcyjna, brutalna scena w 2 sezonie gdy Furio wchodzi po odbiór kasy do burdelu naprawdę robi wrażenie. I poraz pierwszy w zyciu widzialem scene w której aż się zatrzęsłem. Mianowicie miała ona miejsce w ostatnim sezonie gdy Tony pobił gościa który wczesniej mowił niezbyt ciekawe rzeczy do Meadow. W momencie gdy tony położył na czymś zęby tego już ledwo dychającego gościa i jeszcze mu prosto w tył głowy zasadził kopa naprawdę przeszły ciary.
-Zakończenie - naprawdę lubię takie zakończenia gdy nie daje się jednoznacznej odpowiedzi tylko wręcz rozkazuje myśleć. Symbolika świetnie ukazana w finałowej scenie.
-Serie były dosyc wyrownane, jedynie 6 sezon był gorszy.
No ale teraz to co mi się nie podobało a naprawdę tylu grzechów nie popełnił chyba żaden serial :P
- Zmarnowanie potencjału świetnych postaci. Furio był naprawdę świetną postacia i zamiast taką pozostać to zakochał się jak ten ostatni debil w carmeli...Aż źle mi się na niego na koniec patrzyło...
- Wujek Junior również tylko się staczał. Wcześniej zajebista postać. Nieco irytująca ale miał jaja, wszystko trzymał za morde (tak do 3 sezonu trzyamł się kupy) a potem zdziadział. Zrobił się takim starym schorowanym dziadem na którego podobnie jak na furio już nie dało się patrzeć zwłaszcza w tych scenach bez sztucznej szczęki...
- Zdecydowanie za dużo osób umierało tam na raka.
- Tony Soprano zawsze wydawał się gościem który rządzi pieniędzmi a nie one nim. Nie grał w 2 sezonie razem ze wszystkimi w pokera tylko spokojnie pilnował porzadku. A na koniec 6 sezonu jak ostatni pajac zaczął przepierdzielac wszystko na zakladach, kasynach itd. Tony z tej czesci 6 sezonu nei mógłby być bossem.
- Postacie ogólnie zaczęły się psuć z sezonu na sezon. Nawet Hesh który zawsze wydawał się ogarnięty i w porządku gościem to w 6 sezonie w watku z ta pozyczka był beznadziejny podobnie jak Tony zresztą :)
-Niewyjaśnione często kto kim właściwie był. Pojawiały się niekiedy postacie kompletnie z dupy i od razu zajmowały wysokie stanowiska jak np. Gigi. Równie denerwujące były wątki z rodzinami mafijnymi. Nie wiadomo było ile tych rodzin było i którą rodzinę reprezentował Carmaine którego później zastąpił Johny Sack i co wcześniej robił Johny Sack przed zostaniem szefem (bo wydawalo sie ze dokladnie to samo co po tym jak nim został...)
-Porzucone wątki (ten rosjanin nie zginal bo samochód został skradziony a wątek był ważny bo ten wazniejszy rusek mial dostep do zagranicznych kont tonego.
-Zdecydowanie zbyt długo trwający wątek tonego z psychiatrą. Męczyło mnie ogladanie tego
-Niby bogaci gangsterzy a częśc mieszkała jakby pracowali za najnizsza krajowa. Spójrzcie na mieszkanie chrisa jak mieszkal z adriana albo na dom pauliego. Smiech na sali.
Jeszcze o postaciach bo to też ciekawa sprawa
Tony - na początku go lubiłem ale potem się zepsuł. W pewnym momencie jak tylko Tony zostawał z kimś sam na sam bałem się, że tą drugą osobę zabije (tak sie stalo np. z chrisem). Balem sie, że zabije Bobbiego po tej bójce w 6 sezonie, bałem się, że zabije pauliego na łódce po tym jak ten by sie przyznal, ze powiedzial Sackowi ten zart o Ginni. Bałem się, że coś zrobi Sylviemu kiedy ten zwrócil mu uwagę, ze ludzie nie sa zadowoleni z jego decyzjii. No i wspomniane przegrane w kasynie czy u bukmachera po tylu sezonach w ktorych był pokazywali go jako rozsadnego...
A.J I Carmela - moim zdaniem A.J. charakter odziedziczył widocznie po matce. Oboje byli irytującymi postaciami jednak nie chciałem aby opuściły serial. To były postacie które mimo wszystko były potrzebne
Meadow - charakter po ojcu chociaż jak mieszkała z rodzicami strasznie mnie wkurzała. Taka paniusia zasrana :/
Paulie - lubiłem go przez pierwsze 3 sezony potem jak zreszta prawie wszystkie postacie sie staczał. Wąchanie gaci adriany naprawdę było dziwne. Konflikty z Chrisem również nie były bodzcem do wielbienia tej postaci jednak wydaje mi sie ze nie dalo sie go kompletnie nie lubić :P
Silvio - chyba moja ulubiona postać. Jako jeden z nielicznych sie nie zepsul a wrecz przeciwnie.. Na początku przedstawiany był jako wariat (swoją drogą świetna scena w 2 sezonie jak grali w pokera i silvio wkrurzyl sie na tego goscia co zamiatal obok ser :D) a potem chyba jako jedyny zachowywał łeb na karku do samego końca jednocześnie będąc naprawdę groźnym. Scena w której zabił adriane mimo, że była bez krwii ani zblizenia na dziure w głowie była bardzo dobra i pokazywała bezwzględność tej postaci zwłaszcza, ze jeszcze chwile wczesniej pozornie ją pocieszał i na luzie rozmawiał.
Chris - dziwna postać. Tak naprawdę lubiłem te sceny w których się staczał tzn. jak bral narkotyki, bił adriane, robił rozróby. Fajna tez byla scena jak cala rodzinka zebrala sie u niego w domu po tym jak pobił adriane i rozmawiali o jego problemie narkotykowym.
Patsy - podobnie jak silvio, nieliczny z tych ktorzy nie sprawiali problemow i az szkoda bylo, ze nie dostawał awansu tyle czasu :)
Bobby - fajna metamorfoza. Na poczatku gamoń pierdoła i pajac a potem stał się bezwzględny, nie dajacy sobie w kasze dmuchac i inni zaczeli rowniez go szanowac bo pod koniec sezonu juz tony nie siedzial tylko z silviem przy wazniejszych sprawach tylko również razem z bobbym. Tylko kobiete se zla wybrał :P
Tony Blundetto - ooch to dopiero postać. Jak go zobaczyłem w pierwszych odcinkach 5 sezonu jakoś nie zwrócił mojej uwagi ale potem z odcinka na odcinek zwiekszal moje zainteresowanie. Steve Buscemi zagrął go świetnie zresztą ma tą facjate do tego stworzona. Szkoda tylko, ze tak skonczył. Chyba najlepsza postac drugoplanowa i to właśnie dzięki temu, ze zagrał w soprano zainteresowałem się poważniej serialem zakazane imperium gdzie steve grał główną rolę. Obejrze wkrótce :)
Hesh - nie wiem czym on sie wlasciwie zajmował i chetnie sie dowiem jesli ktos wie :P
Johny Sack - bardzo fajna postać drugoplanowa, swietnie zagrana i oczywiscie jak wiekszosc postaci się stoczył w 6 sezonie i umarł na jedyna obecna w tym serialu chorobe - na raka :P
Reszta postaci była dla mniej mniej ważna, część osób opisałem wcześniej jak juniora czy furio czy adraine być może kogoś pominąłem.
Ogólnie zauważyłem czasami u siebie, że nie moge ogladac sopranosow po 1 odcinku dziennie poniewaz takie ogladanie szybko mnie meczyło. Musiałem oglądać od razu minimum 3 odcinki aby odcinki mnie maksymalnie wchłaniały.
Ogólnie mimo tylu wad serial oceniam 10/10 ponieważ na to sopranosy zasługują. Serial spełnił moje wymagania w 100% tzn. wciągnał, wzbudzał emocje i po obejrzeniu nie moge calkowicie przestac o nim myslec i chcę ciągu dalszego mimo, ze wiem, ze po tym zakonczeniu jest raczej niemozliwe.
Jesli ktos wie jakie były rodziny w nowym jorku i kto był głową ktorej rodziny to chetnie sie dowiem podobnie jak dowiem sie tego co robił wlasciwie Hesh.
Pozdrawiam wszystkich tych którzy przeczytali to do konca ale musialem sie wypisać :D
Blablacz515
O rodzinach w Nowym Jorku, wiele nie wiadomo. Najwięcej wiemy o rodzine Lupertazzi, której donem był Carmine Sr. Później Johnny Sack, po nim Phil Leotardo, a jak odpalili Phila to wydaje mi się że Butch. Wiadomo, że było 5 rodzin (tyle ile jest w rzeczywistości) - Phil Leotardo kilka razy o tym wspominał.
I nie zgodzę się, że jedyna choroba w serialu to rak, mimo że kilka osób padło na raka.
A co do Hesha to on członkiem rodziny nie był. Po prostu współpracował z nimi, różne interesy itd. Ewentualnie udzielał rad Tony-emu.
A co do oceny się zgadzam 10/10
a co do ich domów to wiadomo że gangsterzy nie mogą pokazywać że mają dużo pieniędzy, bo wtedy są łatwym celem dla FBI.
Dla mnie było dziwne że Tony miał taki efektowny dom
No właśnie, śmieszylo mnie jak do Johnnego Sack'a mówił, że jego Maserati rzuca się w oczy. A jego willa to nie :D?
A co do Gigiego, to on przeniósł się z crew Juniora do crew Tony'ego. Ceną za bycie kapitem było odpalenie Phila Parisi.