Nie wiem czy coś mnie ominęło, czy oni na koniec po prostu zrobili sobie kolejne dziecko (w klinice aborcyjnej przecież połknęła tabletkę) W ogóle ich podejście do aborcji trochę śmieszne, raz to zabieg kosmetyczny, a raz poważna decyzja. Poprzednie dziecko "wyskrobali", bo tak, albo im się metraż domu nie zgadzał ;). Za rok jednak już zrobili następne - a że się okazało chore i już nagle mieli wielkie rozterki, bo teraz to je chcą, choć nie ogarniają tego, co już mają. Może i się czepiam ale ten wątek to dla mnie kuriozum.
Coo xD ze trzy razy to oglądałam i mi umknął ten dźwięk. Rzeczywiście! Niemniej jednak dalej ten wątek jest totalnie skopany. Poprzednia aborcja wyglądała jakby ją zrobili, bo im się wątki fabularnie nie spinały - no ze 3 zdania to jej poświęcili :D a ta niedoszła z jakiegoś powodu jest dramą nie z tej ziemi. Ciężko mi w to uwierzyć. Dzięki za komentarz ;)
Haha luz, faktycznie trochę pojechali z tymi ciążami. Ja miałam lepszą niespodziankę, bo oczywiście musiałam przeczytać Twój komentarz przed ostatnim odcinkiem i grubo się zastanawiałam skąd ona z tym brzuchem xD Myślałam, że to ja czegoś nie ogarnęłam:)
Ja tam ciągle czegoś nie ogarniałam z ich logiką ^^ Temu oznaczyłam jako spojler, śmieszku XD Ale nie rzucę kamieniem, bo sama też czytam komentarze i psuję sobie finały. No mnie ten brzuch też zdziwił. Właśnie wówczas też wróciłam do tej sceny, bo za cholerę mi się nie zgadzało co się tam wyprawia, bo dawali do zrozumienia że dokonała aborcji, aż do końca. A że akurat z irytacją oglądałam to ich dramatyzowanie i oglądałam z polskim lektorem, a szwedzkimi napisami toteż mi umknęło i teraz po Twoim komentarzu obejrzałam trzeci raz i o kurde" rzeczywiście, "tfu" było słychać. W końcu to taka nieistotna scena. XD