Rewolucyjny jak na tamte czasy, dziś trąci myszką. Wiele odcinków zestarzało się fatalnie. Sporo tu mizoginii, (nie)subtelnej homofobii, nieintencjonalnego, ale i tak nieuniknionego rasizmu, straszenia przemocą i stereotypów rodem z XIX wieku. O krępującej obsesji na temat pieniędzy nawet nie wspominam. Co jednak ważne, jest to zapis obyczajowości tamtych czasów. Byłam wtedy nastolatką, więc wiem. Bardzo doceniam jednak fakt, że Rodzina uczyła ludzi dialogu z dziećmi, w kraju, w którym jak mantrę powtarzało się wtedy "dzieci i ryby głosu nie mają". Uważam też, że nakręcono zdecydowanie zbyt dużo odcinków - wątki fabularne powtarzają się zbyt często. Myślę, że tak do 150 odcinka serial jeszcze trzyma poziom, ale potem to już tylko zjazd z górki. Według mnie jednym z największych atutów Rodziny jest udział Maryli Rodowicz, która jest genialną naturszczyczką. Śleszyńska też doskonała, chociaż ona zjadła zęby na rolach wieśniaczek, choćby w Kabarecie Olgi Lipińskiej. Myślę, że wiele osób patrzy na ten serial przez różowe okulary nostalgii i kompletnie mnie to nie dziwi. Kiedy leciał premierowo, ja i moi rówieśnicy wzdychaliśmy z lekką zazdrością do tej inteligenckiej, wesołej i pozornie wyluzowanej rodziny, w której wszelkie problemy zawsze magicznie same się rozwiązują. Dziś te moje dziecięce aspiracje raczej mnie żenują, niż rozczulają. Rodzicie też nie byli obojętni na powtarzanie wzorców z ekranu, znałam wiele matek, które zainspirowane Anką szukały na targach "antycznych" szaf, bo Kwiatkowska sobie taką kupiła, powtarzały jej elegancki styl i manieryzmy. Z pewnością Rodzina była fenomenem polskiego szklanego ekranu i choćby z tego powodu zasługuje na szacunek i ważne miejsce w historii telewizyjnej rozrywki.
A ja nadal lubię oglądać Rz na ipli ,moim zdaniem trochę się zestarzał ale nadal fajnie się ogląda zwłaszcza te pierwsze odcinki ( jak dzieciaki małe były) I na RZ plus powinni skończyć ale potem z tymi Korczami to już nudne było.