W dodatku już w pierwszych odcinkach na pierwszy rzut oka widać, że Kwiatkowscy są rodziną patologiczną. Rodzice, którzy w mieszkaniu w bloku mieli już dwujkę dzieci i piesa wzięli jeszcze dodatkową trujkę. Fakt, Kwiatkowscy byli wykrztałceni i oboje pracowali. Tylko, że Kwiaktowski prowadził co prawda firmę, ale bardzo skromną i mało rozwinientą a Anka dorabiała na puł etatu w jakieś redakcji złamanych serców. I z tego mieli utrzymać całą rodzinę 7-osobową + policjanta który przychodził na kawkę i obiatki, ciocie Ulę, która przychodziła też na kawkę i obiatki no i Dareczka, chłopaka Majki, który też przychodził na obiatki? Potem w willi też czenstowali Jendrulę obiatkami, mimo że go stać. Skąd Kwiatkowscy mieli tyle kasy? Socjal dostawali? Apsurd.