Nudny, w kółko ten sam żenujący dowcip. Nic się nie dzieje. Zmusilam się do obejrzenia, ale w końcu przy którymś odcinku nie zdzierżyłam i przełączyłam. A Kożuchowska tragiczna. Zestaw tych samych min. Niech mi ktoś wytłumaczy co jest np śmiesznego w wypluciu wypitego z kartonu mleko z powrotem do tegoż?
ale dynamiczny pod jakim względem? Pytam bez złośliwości - bo fabuła nudna jak flaki z olejem - jakby zabrakło pomysłów.
jeśli to faktycznie przeciętna rodzina - to źle wroży. Jedna baba i 4 ogrów, którzy po niej jeżdżą, poniewierają i nie szanują. Właśnie oglądam i próbuję się przekonać do tego serialu - nic z tego - no nuda. Ani śmieszne, ani ciekawe. To coś nie ma fabuły
Przeciętna polska rodzina na takim poziomie życia? No nie powiedziałabym.
Szacunku do matki też żadnego, to fakt.
ile wy macie lat? piszecie jakbyście byli po 30 . Tak,ten serial pokazuje życie przeciętnej rodziny.Chyba że,jak ciepłe kluchy wolicie oklepane bardziej 'wioskowe' lub gdy bohaterowie mają wiecznie problemy i nadzwyczajnie urozmaicone życie...a w końcu powstał dobry serial o życiu codziennym gdzie tego nie ma i już serial głupi, nudny, nie da się oglądać.aaa i to że matka robi kanapki dzieciom czy pranie,to nie znaczy że nie mają do niej szacunku !, idźcie ranczo obejrzeć, tam się przecież tyle dzieje haha.
no to masz mnie! :-)) Jestem po 30 i co w związku z tym? Rozumiem, że dla ciebie liczą się opinie osób poniżej tego pułapu? Trudno - jakoś to przeżyję choć pewnie trauma pozostanie :-)))))))
Widzisz tak się sklada, że sama mam rodzinę i coś niecoś mogę powiedzieć o realiach - ten film to jakaś denna fikcja. Matka trzepocząca sztucznymi rzęsami, na siłę młodzieżowa - poszturchiwana i traktowana jak gosposia. Coś jest śmiesznego w rzucaniu matce w twarz brudnymi majtasami przez syna? Jeśli ciebie to śmieszy to współczuję.
Dla mnie dobrym serialem - dowcipnym i z polotem o tej samej tematyce jest "Licencja na wychowanie" - tam się coś dzieje, trzeba pomyśleć, serial jest inteligentny i dowcipny - wykracza poza plucie do kartonu mleka i rzucanie brudnymi gaciami w matkę oraz powtarzaniem pytania "co to jest wagina" - no zaiste wyrafinowany dowcip. W "Licencji" matka też robi kanapki i gotuje - ale nie w tym rzecz - różnica polega na zupełnie czymś innym.
Serial jest fajny, śmieszy i wgl !!
A jak się komuś nie podoba to nie ma poczucia humoru !
To lepiej niech zacznie sobie oglądać telewiezje Trwam ! :p
:-))) "i wgl" mnie ostatecznie przekonało - z taką siłą argumentacji nie ma co dyskutować ;-)))) Czuję się zmiażdżona i przekonana :-))))
W środę znalazłem czas (dopiero!), aby obejrzeć serial! Pierwszy odcinek połowę przesłuchałem, resztę pierwszego i drugi odcinek uważnie obejrzałem. Spodobał mi się. Myślałem, że to coś gorszego. To miły, lekki serial komediowy,a zarazem posiada tam jakieś wątki edukacyjno-wychowawcze. czas szybko przy nim zleciał Żałuję, że ominęło mnie 10 odcinków! Jedynie nie podobała mi się scena w 2 odcinku z ostatniej środy - w kuchni z Anną Kuleszą i Małgorzatą Kożuchowską przy paleniu papierosa. Chciałem nie mal wyłączyć telewizor! Ta przyjaciółka Natalii - Maria według mnie ten dialog, a raczej monolog był napisany trochę bez sensu, miało wyjść pewnie śmiesznie, ale mnie się to nie spodobało. Według mnie to było żenujące... i jeszcze się tak nakręcała, że to strasznie sztucznie wyszło. Tu poległ scenariusz, reżyseria i gra aktorska. Ale po za tym OKEJ. Na pewno obejrzę kolejne odcinki!:D
Jeżeli chodzi o realistyczność rodziny to trudno mi powiedzieć jest ona trochę zakręcona. W LNW tam też jest co nie co zakręcone, jest też to element komedii jednak seriale różnią się trochę.
a jakie wątki edukacyjno-wychowawcze on posiada? Zaintrygowałeś mnie tym - serio i ponownie bez złośliwości pytam. Czego on uczy i czym edukuje?
Nie żeby od razu był to nie wiadomo jaki edukujący serial, jednakże Matka nie mówi synom, że mogą źle robić, wiadomo poucza ich, chcę dla nich jak najlepiej. Chcę być dla nich autorytetem. W sumie muszę obejrzeć więcej odcinków, żeby jeszcze cokolwiek wywnioskować. Jednakże LNW jest bardziej pouczająca, jednak oba seriale są inne, bo po co miały by być dwa podobne seriale? Jeden lepsze pod pewnym względem, drugi gorszy pod innym.
no nie przekonałeś mnie :-( Taka trochę mętna ta argumentacja. "Chce być dla nich autorytetem" - ale coś na odwrót jej wychodzi. Z tego co widzimy w serialu ona jest zerowym autorytetem w tej rodzinie. To, że matka nie mówi synom, że mogą źle robić to jeszcze żaden walor edukacyjny ;-))
No nic - może jeszcze kiedyś dostrzegę wartość tego serialu - choć na chwilę obecną mocno wątpię.
W tym serialu nie ma co mówić o szeroko pojętej wartościowości. A są jakieś seriale komediowe które niosą coś ze sobą? Czy wszystko musi mieć jakieś walory edukacyjne?
Może dzisiaj obejrzę powtórkę o 14.35... jak nie zapomnę.
Ps. Nie miałem zamiaru Cię aż tak przekonywać tylko odpowiedzieć na Twoje pytanie. Argumentacja mętna... może jeszcze naprawdę za mało odcinków... tylko 2 obejrzałem, żeby wszystko móc stwierdzić.Myślę, że po obejrzeniu wszystkich odcinków tego serialu, będę mógł coś wywnioskować:D
"A są jakieś seriale komediowe które niosą coś ze sobą? Czy wszystko musi mieć jakieś walory edukacyjne? "
no Ty napisaleś, że ten serial niesie takie wartości - więc odniosłam się do Twojej tezy bo mnie zaciekawiłeś.
Nie nie wszystko musi miec walory edukacyjne, ale nie wszystko musi być przegięciem w drugą stronę - pokazującą i promującą durnotę i promującą sieczkę jak w tym serialu.
Są seriale komediowe, które niosą coś ze sobą - jak choćby wspomniana "Licencja na wychowanie" - weźmy choćby dowcip - jest inteligentny i błyskotliwy, często zaskakuje puentą.
Rozumiem, że nie mialeś mnie zamiaru przekonywac, ale jestem wdzięczna, że zadałes sobie trud dyskusji
pozdrawiam
mam niecałe 19 lat, jestem w związku z piękną kobietą. co prawda nic to chyba nie wniesie do dyskusji ale nic to - pochwaliłem się.
nie wiem czemu na siłę szuka się (to nie jest koniecznie aluzja do wypowiedzi, na którą odpowiadam) w danych serialach stereotypów czy też 'typowości' rodziny - jak tutaj. To nie jest przeciętna rodzina - to jest ten konkretny dom, z którym nikt nie musi się utożsamiać zatem czy przedstawia to wszystko zwykłe życie czy nie - ważne to? I uważam, że indywidualne postrzeganie tej rodziny sugeruje nieśmiało ich nazwisko - 'Boscy', to nie znaczy chyba 'przeciętni'?
kolejną rzeczą, której nie rozumiem to już rzecz obecna w Twojej wypowiedzi Vanilla. Chodzi mi o odgórny szacunek jakiego wymaga się dla rodziców (chyba, że nadinterpretuję Twoją wypowiedź) . Serial takiego typu oparty jest raczej na tym, że nie obserwujemy rozwoju bohatera - stosunek do rodziców się zatem również nie zmienia. Zatem przyjmuję, że te dzieci się tak po prostu zachowują. Szacunek do rodzica nabywa się chyba z czasem, słuchając jego wypowiedzi, obserwując zachowania, pytając - również o waginę i poznając go na relacji również takiej jak ta pokazana w serialu. Rodzic to nie musi być ktoś traktowany z założenia jako ktoś Wielki i Wszechmocny - sam dar prokreacji dany nam od Boga nie jest tego gwarantem - na to trzeba zasłużyć (choć niektóre dzieci dają ten wór szacunku od razu rodzicom, a rodzice do niego dosypują bądź z niego niestety wyjmują).
Czy kobieta, która mając dzieci, prowadząc dom, i stara się być 'młodzieżowa' to coś sztucznego? Próbuje wyglądać atrakcyjnie- czy to jest niestosowne dla matki trójki dzieciaków? Całkiem widoczne jest dla mnie to, że filmowi rodzice są szczęśliwymi rodzicami, ale jednocześnie tęsknią za nutą szaleństwa z czasów gdy tych dzieci nie było. Stąd ta 'młodzieńczość' matki.
Wydaje mi się, że zbyt często staramy się coś porównać do tego co widzieliśmy i przez pryzmat doświadczeń to oceniamy (mowa tu zarówno o innych produkcjach jak i naszym życiu) - całkiem przyjemnym jest otwarcie się na coś bez żadnego sięgania pamięcią wstecz, szukania podobieństw, różnic. Niektóre rzeczy ciekawie jest po prostu wchłonąć, a potem wycisnąć z siebie oceniając ostro w internecie jako porażkę, bądź zostawić w sobie. Ja to w sobie zostawiam, bo serial podoba mi się wybitnie. Ot taka subiektywna uwaga.
A poza tym to jest sitcom - situation comedy - komedia sytuacyjna, a nie życiowa. Więc z realnym życiem wspólnego wiele mieć nie musi.
Według mnie, serial świetny. Wiem, że jako "prawdziwy Polak" muszę nienawidzić wszystkich polskich filmów i seriali, wypisywać na forum, że są nudne i denne, ale chyba nie jestem "prawdziwym Polakiem", bo Rodzinka.pl bardzo mi się podoba. Serial jest naprawdę zabawny. Fabuła nie jest naciągana, opowiada o życiu typowej rodziny, bez romansów, porwań dla okupu, czy odnajdywania dawno zaginionych krewnych. Aktorsko też się broni. Matka Boska Kożuchowska w końcu zerwie z wizerunkiem Hanki, Karolak gra podobnie jak w 39 i pół, ale ta postać pasuje do serialu. Mocnym punktem są kolesie, którzy grają synów. Zwykle w rolach dzieci w polskich serialach obsadzane są drewniaki (patrz: Niania, Klan), jednak oni dają radę. A najmłodszy jest normalnie mistrzem xD
dziwna ta twoja teoria "bycia prawdziwym polakiem" - takie trochę szufladkowanie gustów. Na szczęście nijak się w niej nie mieszczę. Nie skreślam bo polskie ;-) Zresztą jak widzisz powyżej jestem fanką "Licencji na wychowanie" - no chyba, że to nie polskie ;-))) Oglądałam dziś powtórki i nadal się utwierdzam, że to nudne dno - naciągana niby śmieszna na siłę dyskusja o gejach - ach jakie zabawne. Drewniany dialog - jeden z wielu zresztą. Nic w tym filmie nie zaskakuje, zero polotu.
Argumentacja, wartości, edukacja? wnioski z tego serialu są takie , że pokazuje jak ważna jest rodzina. Nie oszukujmy się, teraz większość nastolatków i dzieci,woli spędzać czas poza domem,..tu rodzice dbają i pielęgnują więzi z dziećmi , pokazują że mogą na nich zawsze liczyć i stanowią dla nich opokę . Podoba mi się, jak odpowiadają na czasem trudne pytania młodych, rozmawiają o sprawach miłosnych itp. w sposób 'nowoczesny' podchodzą do życia codziennego,nie są starymi piernikami,którzy potrafią tylko narzekać jak to źle się dzieje. dodatkowym plusem jest obsada. Do Kożuchowskiej podchodziłam sceptycznie nastawiona,kiedy dowiedziałam się że będzie występować w komedii ( i tu się mile rozczarowałam) + dzieci, są genialne. vanila,wystarczy ci to. ?
:-) wystarczy mi, wystarczy ;-) Mam inne zdanie zupełnie, ale rozumiem Twój punkt widzenia. Pozdrawiam
No to może ja się wypowiem tak, lubię ten serial, oglądam każdy odcinek, ale jeśli mam być obiektywna, to nie ukrywam, że pod wieloma względami się z Tobą zgadzam. Tak samo jak Ty uważam, że żenujące było to, że taki stary koń jak Tomek, rzucił matce na twarz stare gacie. Aż się prosiło, żeby dostał w twarz za to, totalne chamstwo i prostactwo. Rozumiem, że się buntuje, nie chce mu się uczyć, sprzątać itd. Wszystko to rozumiem, ale żeby już taką własną matkę poniżyć trzeba być chamem. Po drugie ciągłe rozmowy o seksie, orgazmach, penisach, waginach, gejach też powoli zaczynają mnie nużyć. Owszem są odcinki bardzo fajne, rodzinne i ciepłe, ale boję się, że niedługo ten serial zacznie bazować tylko na rozmowach z dziećmi o seksie. Trochę niepokojące jest to, że najmłodsze dziecko ma 7 lat i musi tego wysłuchiwać, ale cóż. Już o okrzykach jakie matka trójki dzieci wydaje w nocy, nie wspomnę...
To tyle :)
chyba jestem masochistką :-) bo oglądam ten serial od czasu do czasu - bardzo bym się chciała do niego przekonać - serio - ale tylko utwierdzam się w przekonaniu że to kaszana straszna. Zero dowcipu - raz się uśmiechnęłam wczoraj kiedy Maria "zarządzała" chłopakami opiekując się nimi. Dalej widzę pomiatanie matką, cieniutki dowcip i rozwydrzonych trzech bachorów. Rozmowa matki z najstarszym o tym, że nie będzie prała ciągle jego gaci i jego kpiące spojrzenie a potem na pytanie matki gdzie sobie znajdzie kolejną służącą - odpowiedź, że się ożeni... tragedia - to miało być śmieszne?
Siedzą non stop przed tv i ględzą o penisach, seksie, gejach - cieniutki dowcip. Ciekawe jak długo tak pociągną.
Kolejna sytuacja - dzieciak odbija piłką o podłogę przeszkadzając ojcu, ojciec go strofuje, ten zaczyna walić w podłogę czymś innym (kule do bule) - ojciec schodzi znowu zwraca mu uwagę on dalej odbija - to jest śmieszna scenka??? Nie kumam - chyba mam totalnie odmienne poczucie humoru
Mam wrażenie, że to miał być podobny format do "Kasi i Tomka" - krótkie śmieszne scenki - kiszka - popłuczyny marne.
Jak długo? Powstaną 2 -3 serie (sezony jak kto woli) aktorzy wstępujący w „tym czymś” bez przerwy powtarzają jaki to wspaniały serial, pewnie sami w to uwierzyli więc uwierzą i scenarzyści. Osoby odpowiedzialne za powstanie tego gniota nie przyznają się do błędu i aby przekonać widzów że to oni mieli racje będą kręcić dalej i dalej.
Vanilla, może to kogoś śmieszy,może o to chodzi? Ten serial nie jest mądry ,humor jest prosty. O to chodzi. Hmm rozumiem że ci się nie podoba ale jednym z twoich argumentów jest to że wszyscy tak matką pomiatają, itp itd. Ale on nie ma być o normalnej rodzinie, z normalnymi dziećmi. Gdyby tak było bysmy mieli kolejną Licencje na wychowanie. serial w którym realia sa bliższe, jest fajny ale...dość mało śmieszny. Oni chcieli stworzyć coś innego. Mam wrażenie że oceniasz taki nisko ten serial ponieważ humor jest zbyt prosty dla ciebie. Ja myśle że humor ukryty między wierszami, fantastyczne dialogi to chyba nie współczesne komedie(Licencja nie jest smieszna). Uważam że dziś króluje głupota wśród komedii. Jeśli chcesz obejrzeć film/serial w którym rodzice kochają swoję dzieci,one w zamian są posłuszne, wszystko działa jak w szwajcarskim zegarku to zrezygnuj z telewizji! ;)
ps. Licencja nie jest śmieszna ale bardzo lubię ten serial. Kiedy chce sie pośmiać oglądam rodzinkę, kiedy chce obejrzeć coś z wyższej półki ,ale mało śmiesznego sięgam po licencje ;-)
pozdrawiam.
humor nawet nie jest prosty - tu w ogóle brak humoru. Musi być baaardzo głęboko ukryty między wierszami ;-))) Gdzie te fantastyczne dialogi? Nie widzę.
Ależ ja nie muszę oglądać posłusznych dzieci i ukladnych rodziców, żeby uznać serial za śmieszny i dobry. Zupełnie nie rozumiesz o czym piszę - jest jeszcze coś po środku. Wg mnie licencja jest bardzo zabawna - w wysublimowany sposób i skierowana do ludzi inteligentnych. Ale jak to mówią o gustach się nie dyskutuje ;-)
Chyba się nie zrozumieliśmy;-) To humorze ukrytym między wierszami(itp) było o licencji.
Wiesz Licencja dla osób inteligentnych? Kurczę to u nas musi być niezły analfabetyzm skoro go mało osób go ogląda. No w końcu dlatego go ściągnęli z anteny, brak zadowalającej ilości widzów przed telewizorem..
Uważam że jestem osobą inteligentną, i uważam że komedie(seriale/filmy) nie są mądre i pod żadnym pozorem skierowane do osób inteligentnych,a licencja jest uważana za serial komediowy. Mają być po prostu śmieszne, więc myśle że to że ktoś lubi licencje a ktoś nie to nie zależy od poziomu inteligenci.
z ostatnim się zgodzę! ;-)
a widzisz i tu podstawowa różnica w postrzeganiu - komedia może być mądra - humor może być inteligentny i skierowany do takich osób. Duże uproszczenie stosujesz pisząc, że humor czy też komedia nie może być mądra.
a ja lubię i to i to,fakt licencja na wychowanie jest zabawna,ale brakuje jej tego 'czegoś' co może pozwalić jej się przebić z tych wszystkich seriali jakie mamy.
Mądre komedie ? Mówimy tu chyba tylko o familijnych...
Może faktycznie przesadziłem z tym że komedia nie są mądre. Owszem są ale jest ich bardzo małoooo,albo tak jak wspominałem wyżej familijnych....za czym idzie humor dość charakterystyczny dla tych mniejszych widzów.
Nie ma sensu ta dyskusja tutaj. Innych śmieszy serialowa Roma innych serialowa Natalia ;-)