Pomijając już gównianego karolaka grającego karolaka oraz "humor" (he-he), to najbardziej irytuje mnie
bardzo subtelny product placement. Jakiś karton po soku widnieje na ekranie przez 20 sekund i to w super-
przybliżeniu, bo upośledzeni widzowie nie zauważyliby w inym wypadku jakiej firmy on jest. I to nie zdarza sie
1-2 razy na odcinek, ale jakieś 5-6.