PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599540}
7,1 113 tys. ocen
7,1 10 1 113188
5,1 17 krytyków
Rodzinka.pl
powrót do forum serialu Rodzinka.pl

Sorry bardzo, ale jak czytam większość komentarzy jakie to te dzieciaki są (rozkapryszone, itd.) odnoszę wrażenie ze piszą to jakieś stare wapniaki, albo jakieś młode dzieciaki biorący nad wyrost swoją wiedzę na temat wychowania. Serial ten NIE jest edukacyjny to po pierwsze. Po drugie (co oczywiste) to komedia, dlatego trzeba brać to na dystans z przymrużeniem oka. A po trzecie no sorry ale w dzisiejszych czasach młodzież i dzieciaki tacy już są (w większości). Takie czasy, takie pokolenie. Teraz relacja rodzic- dziecko bazuje na koleżeństwie/przyjaźni. Inaczej się rozmawia i inaczej się zwraca do rodziców. Co nie znaczy ze jedno drugiego nie kocha ;p Oglądajcie ten serial tak jak mówiłem z przymrużeniem oka i nie filozofujcie więcej na temat tych "rozkapryszonych dzieciaków" ;p Tak to już jest stety albo niestety.

ocenił(a) serial na 6
lexus123

Całkowicie się z tym zgadzam.
Nie powiedziałbym, że są one tak bardzo rozpieszczane. Wręcz przeciwnie. Do rozpieszczania to im jeszcze sporo, oj sporo brakuje. Z drugiej strony to biedni też nie są i ich ''bogactwo'' może czasami też irytować.

lexus123

No tak. Dzieciaki traktują Natalię, jak prywatną sprzątaczkę, służącą, chodzący bankomat i kogoś, kogo trzeba wyrolować aby osiągnąć cel. I w ramach okazywania miłości, rzucają jej w twarz brudne majtki. Faktycznie, kochają się jak cholera!

lexus123

Pozwól, że zgadnę. Nie masz dzieci ani znajomych, którzy je mają, prawda?

ocenił(a) serial na 9
Einshaew

Pozwól, że zdementuję... NIE zgadłaś. I mimo upływu prawie 2 lat, dalej podtrzymuję moje zdanie.

lexus123

A w której części pytania nie zgadłem :)?

Pytam, bo mam mnóstwo znajomych z dzieciakami i, o dziwo, mimo "dzisiejszych czasów" nikt z nich nie wychowuje dzieciaka na zasadach koleżeńskich.

ocenił(a) serial na 9
Einshaew

W żadnej części pytania nie zgadłeś. Zapewne są, to dzieci w wieku do lat 10/12 A mnie chodzi o dzieciaki w okresie dojrzewania. I tak jak pisałem... w dzisiejszych czasach młodzież i dzieciaki (te starsze) tacy już są (w WIĘKSZOŚCI). Takie czasy, takie pokolenie. Teraz relacja rodzic- dziecko bazuje na koleżeństwie/przyjaźni (ŁATWIEJ SIĘ W TEDY ROZMAWIA z rodzicami) Inaczej się dyskutuje i inaczej się zwraca do rodziców. Co nie znaczy, że jedno drugiego NIE kocha. Powinienem jeszcze dodać do tego, bo zapomniałem, że w głębi siebie, każdy dzieciak szanuje rodziców, ale nie okazuje tego. Dalej.... "Koleżeńskie" zasady nie zwalniają oczywiście całkowicie z zasad i dyscypliny. Nie mowię, że zachowanie dzieci Boskich jest idealne, ale w 80% pokazuję naszą, a nie naszych rodziców rzeczywistość. Aaaa i sorrki za literówkę w poprzednim poście. Miało być "nie zgadłEś"

lexus123

Dzieciaki znajomych są starsze niż 10 czy 12 lat. I mimo "takiego czasu i pokolenia" chodzą jak w zegarku.

Tzn. nie mam na myśli tego, że dzieciaki mają dryl od rana do nocy i jak rodzice przyklasną, to dzieci robią hop aż pod sufit, ale widać po nich że są bardzo ogarnięte. W ich domach nie ma "mama, daj!" tylko "mogę?". Mają szlabany za przewinienia - i nie mam tu na myśli akcji w stylu "zostajesz w domu!" a gówniarz ma na to wyje*ba*ne bo i tak gada z ludźmi na fejsie - tylko jak coś spier*do*lą to cała elektronika w domu idzie pod klucz.

Nieludzkie? To skumaj taką akcję - córka znajomego, lat 16 wrzuciła "seksi fotę" na fejsa, by leciały lajki. Jak kumpel to zobaczył, to zrobił najlepszy numer ever.

Kupił numer na pre-paidzie i podał go, wraz z rzeczoną fotą, na stronach dla dorosłych. Po godzinie małolata miała dość lektury "pikantnych esemesów" i odbierania telefonów od kolesi, którzy walili konia podczas rozmowy.

Chore metody? Moim zdaniem skuteczne. Laska ma lekcję do końca życia i nie zdziwiłbym się, gdyby ten morał przekazała i swoim dzieciom :)

A wracając do tematu - oczywiście, że są rodzice, którzy wychowują swoje dzieci "po partnersku". Osobiście nie znam takich przypadków, ale z własnego otoczenia wiem, że układ "rodzic to kumpel" kończy się tym, że dzieciak wchodzi na głowę, bo testuje, na ile może sobie pozwolić. Tru story :) Wiesz, "takie czasy" l]