Nie, żebym się po nim spodziewała arcydzieła, ale ten serial to jakieś kompletne nieporozumienie. Nie jest zabawny, kreska ładna, ale dość przeciętna, a odcinki do bólu schematyczne: pojawia się nowa piękna laseczka, która podrywa głównego bohatera --> chce go zjeść i przyjmuje prawdziwą postać --> wnerwiona Moka rozprawia się z przeciwnikiem --> pokonana zostaje nowym nabytkiem haremu Tskune. Do tego przesycenie seksualnością pozbawia ten serial dobrego smaku. Radzę lepiej włączyć sobie jakiegoś hentaia i przestać wreszcie udawać, że chodzi tu o fabułę...