Gdyby nie globalne marnotrawstwo (które w serialu mylone jest ze wzrostem zapotrzebowania), te problemy nie byłby tak potężne. Głupota i zachłanność ludzka, nie zna granic. Sposób ukazania każdego z tych problemów mało autentyczny i delikatny. Gość który mówi, że kocha kurczaki które hoduje, po czym widzimy kilka tysięcy żywych istot stłamszonych, karmionych antybiotykami a następnie wysyłanych do mini obozów koncentracyjnych- raczej mnie nie bierze. Serial pokazuje wszystko z perspektywy człowieczej- PIENIĄDZ, JA, MOJE. Tak długo jak będziemy patrzyć na wszystko co ewidentnie nie jest NASZE w ten sposób, tak długo te problemy będą istnieć- czyli zawsze.
Zawsze - raczej nie. Ilość ludzi się powiększa a więc problem się pogłębia . W którymś momencie zabraknie jakiegoś składnika i nastąpi przerwanie problemu ciekawy jestem co wtedy jak ludzie zmierza się wtedy z czymś co przeczuwali że nastąpi ale przyzwyczajeni do konsumpcjonizmu nie zmieniali nic...