PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=801719}

Rozczarowani

Disenchantment
7,2 28 434
oceny
7,2 10 1 28434
6,7 3
oceny krytyków
Rozczarowani
powrót do forum serialu Rozczarowani

Naprawdę warto zobaczyć. Co jest godne zwrócenia uwagi tutaj mamy do czynienia z ciągłą fabułę rozpisaną na te kilka odcinków. Tym różni się od dwóch innych produkcji Groeninga. Humor, postacie, które dają się polubić po pierwszym odcinku , to tu jest. Jest to naprawdę serial godny polecenia. Fabuła , która na pierwszy rzut oka może wydawać się mizerna ma głębokie drugie dno. W Bean części młodych ludzi może zobaczyć siebie. Ucieczka przed światem w narkotyki, alkohol, brak uwagi rodziców, chęć usłyszenia od taty " jestem z Ciebie dumny ", który rzadko pokazuje jak bardzo zależy mu na dzieciach. A Luci to taki mały diabełeķ z tyłu głowy, który podpowiada, mówi jak się zachować, co robić. A Elfo to momentami głos rozsądku. Słowem wiek dojrzewania jest ukazany w serialu. Ale są też momenty czysto rozrywkowe, które doskonale spełniają swoje zadanie. Oblany dobrą dawką humoru i charakterystycznymi postaciami serial godny uwagi. Ale to tylko moje zdanie. Kończąc, pojawiły się też głosy,że serial nie jest na poziomie Futuramy. I trochę tak jest, ale to dopiero pierwszy sezon, a w następnych twórcy na pewno jeszcze bardziej pokażą na co ten serial stać.

ocenił(a) serial na 5
Groszek_13_13

Kompletnie sie s toba nie zgadza co do problemow ksiezniczki. Sa glupie. Mozna bylo swietnie to wykorzystac w realiach sredniowecza i zrobic z tego groteske, tak jak robil ja z tego Monthy Pyton czy ksiazki Xanth. Smecenie krolewny, jest beznadziejne i nie ma w sobie tego co np. bylo u Fiony w Shreku.
Dziewczyna jest beznadziejna, psuje wszystko, nie ma zadnych talentow, nie jest rezolutna ani dowcipna, nie jest uzdolniona chlopaczyca, ktora wolalaby sie urodzic chlopakiem.
I nie wynosi tez nic po tych paru odcinkach kiedy przychodzi jej dzielic zycie maluczkich, dalej jeczy nad tym jakie to ma okropne zycie, co wlasnie mnie odrzuca, bo to takie problemy pierwszego swiata i nastolatkow z komorkami.
A ten serial powinien byc bardziej dorosly i leciec ironia i pomyslami po skojarzeniach doroslych, tak jak robila to Futurama.
Z jednym sie zgodze, ze jest ta ciaglosc fabularna i nawet mnie zainteresowala, ale cierppi na tym, a moze jest po prostu prawie, ze ignorowany aspekt cietego, mocnego humoru z nawiazaniami do popkultury i inteligentnej dwuznacznosci na wielu pizomach niz tylko seks, narkotyki, pijanstwo.
Ten humor jest bardzo slaby i stonowany. A dobrej groteski tam naprawde niewiele w porownaniu z Futurama i starymi Simpsonami. Bede ogladac, ale obawiam sie, ze nie poprawi sie to w strone naprawde porzadnego humoru innego niz pijackie wybryki nastolatki z dobrego domu.

ocenił(a) serial na 5
alisspl

Wydaje mi się, że twórcy specjalnie chcieli pójść właśnie w te problemy młodzieży z telefonami w rękach. Znajdzie się parę takich trafnych aluzji żartów co do otaczającego świata czy sytuacji na świecie. I faktycznie nie jest to poziom Futuramy (jak napisałem),ale jest to pierwszy sezon (chyba nawet połowa pierwszego) i serial powinien się rozkręcić. W Futuramie i Simpsonach fabuła nie była ciągła tak jak tutaj . I wydaje mi się, że właśnie w tym problem. Wcześniej fabuła nie musiała być z góry przemyślana od początku do końca.

ocenił(a) serial na 5
Groszek_13_13

A sadzisz, ze to jes to czego widzowie oczekuja glownie po tworcy Futuramy i Simpspnow? Przemyslanej fabuly prowadoznej przez sezony?
Bo dla mnie to jest najmniejszy jak nie jedyny plus i raczej bym wolala sprawdzony, stary, dobry schemat niz jakakolwiek tam historyjke. Poza tym takie cos jest opanowane do perfekcji w kreskowkach z urzedu skierowanych do dzieciakow, a ktore maja o wiele lepszy poziom humoru, ironii i jakos zupelnie nie potrzebuja zajmowac sie wydumanymi problemami niby to nastolatkow... Nie wydaje mi sie, zeby nastolatkowie siegajacy po takie zakrecone, zwariowane kreskowki, z duza doza tekstow dla doroslych, jarali sie iadmiernie i oczekiwali po nich nawiazan do oklepanych problemow z narkotykami, milosicami i imprezowaniem... Od tego maja tony komedii romantycznych, filmow spod znaku to nie jest kolejna komedia dla k,retynow i serialikow Disneya...
Dwadziescia lat temu ludzie, ktorzy wtedy byli nastolatkami, studentami i starymi prykami oszaleli na punkcie Futuramy i jej sposobu pokazywania zartow... Nasz tv puszczala ja jako kreskowke dla dzieci za co dostala kare od rady i musieli ja zaczac puszczac po 23 :)
Zakreceni jak sadze nie wywolaliby az takiej burzy dzisiaj gdyby ja puszczono kolo 15...
A jeden zelazny tron, to NAPRAWDE bardzo slabe nawiazanie do popkultury i niewykorzystanie kompletnie drzemiacych w tematyce mozliwosci...
Dziwna tez jest czolowka i muzyka. Taka ala Bregovic, ale nie majaca kompletnie nic wspolnego z obrazkami, w tym sensie, ze jezeli uzya sie takiego oryginalnego theme, to moze powinno sie cos powrzucac z humoru czeskiego sredniowecza czy cos... A oni to chyba wzieli tylko dlatego, ze dla nich dziwnie brzmi, nie rozumiejac jak swietna by to byla ilustracja takze pewnych nawiazan nie tylko z kultury anglosaskiej.
Nie wiem czy ogladales czechoslowackie komedie...
Jak na razie jak dla mnie bardzo marnuja zarowno postac demona, elfa jak i ksiezniczki.
Zerknij moze na kreskowke Butterflay kontra sily zla, sadze, ze ona o wiele trafniej oddaje to co mozna wymyslic groteskowego i smiesznego w animacji oraz - jak uwazasz za potrzebne - przy okazji przemycic problemy nastolatkow.

ocenił(a) serial na 5
alisspl

Nie uważam za potrzebne by do seriali wrzucać tematykę nastolatków z problemami. Tutaj tak jakby to wrzucili... i ok nie mam problemu by oglądać zalewającą się nastolatkę. Tylko twórcy źle ją rozpisali. Może w drugiej połowie tego sezonu się coś zmieni. Ja sam spodziewałem się więcej od twórcy Futuramy i Simpsonów... niestety. Osobiście uważam to za w miarę dobrą animacje w większym wachlarzem możliwości na przyszłość i mam nadzieję że w przyszłości pójdą po starości. Sam byłem rozczarowany bo jak zobaczyłem zwistun to spodziewałem się zupełnie czegoś innego i sam stwierdziłem z koleżanką że zwiastuny zapowiadały po prostu lepszą rozgrywkę. Niestety jak widać po prostu zwiastun był dobrze zmontowany. Do muzyki się zgodzę w 100 % . W Simpsonach czy Futuramie sama czołówka zapada w pamięć, jest chwytliwa i przemyślana pod daną produkcję. A tutaj taki mix czegoś. Po drugim obejrzeniu też dociera do człowieka że naprawdę zmarnowali postaci. Luci mógłby być następcą Bendera niestety coś nie wyszło i jak dla mnie jest marną kopią której do Bendera trochę brakuje. I tej postaci jest mi chyba najbardziej szkoda bo przy elfie i dziewczyna twórcy chyba pójdą w inną stronę . Na razie sprawiają wrażenie nijakie ale da się ich polubić. Wspominałaś o Butterfly. Dla mnie ta kreskówka rozkrecala się bardzo powoli coś jak Steven universe. Pierwszy sezon lub dwa były jak dla mnie zwyczajnie głupie. Ale był to chyba przemyślany zabieg budujący fundament pod późniejszą bardziej dramatyczną i poważniejszą fabułę. I sam humor jak dla mnie nie był najwyższych lotów. Chyba tam później zaczął zmieniać.

ocenił(a) serial na 7
Groszek_13_13

Pozwólcie, że dorzucę do Waszej dyskusji swoje trzy gorsze. Jako fan Groening'a od razu przysiadłem do tej produkcji i na pewno nie mogę powiedzieć, że był to czas stracony. Podoba mi się, że postanowił on zrealizować kreskówkę z ciągłą fabułą i mocno temu pomysłowi kibicuję. Co prawda pewnie będzie to rewolucyjna decyzja - serial zaliczy spektakularny sukces albo spektakularną porażkę.

Jeżeli chodzi o żarty, to rzeczywiście spodziewałem się czegoś więcej. Przypominam sobie jednak w jakich momentach Simpsonów zwijałem się ze śmiechu najbardziej i na pewno nie było to w pierwszym sezonie. Dajmy twórcom czas na zbudowania świata i narracji.

Czołówka nie jest zła. W sumie nawet przyjemna. Jednak nasunęły mi się te same wnioski. Nie ma potencjału na to, żeby stała się tak legendarna jak opening Futuramy, czy tym bardziej Simpsonów.

Polubiłem jednak postacie, a historia też rozwija się całkiem ciekawie. Mam nadzieję, że wszystko będzie zmierzało w dobrym kierunku. Nie możemy patrzeć na ten serial przez pryzmat poprzednich dzieł tego twórcy, choć wiele osób niestety więcej lub mniej świadomie to robi. Przyzwyczailiśmy się, że Matt Groening = stand alone'owy sitcom i cieżko nam wpisać go w inne ramy. Dla mnie pierwszy sezon Rozczarowanych to poprawny start i liczę na solidne poprowadzenie fabuły z elementami humoru, do którego Matt Groening zdołał nas już przyzwyczaić.

ocenił(a) serial na 5
boogiecouk

Nie, nie zgodze sie, ze przyzywczailismy sie do braku fabuly i ze to nam najbardziej przeszkadza. Przeciez powtarzaja sie glosy, ze brakuje znanego, mocnego humoru, ze fabula jest czyms nowym, ale nie czyms rewolucyjnym na tle innych produkcji.
Tak, Simpsonom trzeba bylo dawac szanse, bo byl EKSPERYMENTEM. A teraz dostajemy od czlowieka cos po tamtych dwoch serialach, po ilu, 17 latach wyrobionych standardow i daje nam serial, ktory cofa sie w rozwoju wzgledem konkurencji calkowicie skierowanej do dzieciakow?
To bardzo zle.
Albo tworca stracil pazur, albo poprzednie sukcesy to nie jego zasluga, tylko ludzi, ktorych przy tej produkcji nie ma, albo dal sie wziac pod pantofel sponsorom i zrobil cos co mu ocenzurowali wszedzie i wyszlo mdle i nijakie.
Trudno mi uwierzyc, ze mozna stworzyc takie niejakie postaci, cienie Bendera itp. po tym wlasnie jak juz takie sie i to 20 lat temu stworzylo.
Przeciez on nie szuka receptury, on powinien ja juz znac i stosowac, a dodaeni ciaglej fabuly nie powinno w zaden sposob tego zniwelowac czy szkodzic.
Mam wrazenie, ze on firmuje to tylko swoim nazwiskiem czy cos takiego i stylem animacji, a robia to ludzie zupelnie z lapanki. Cos jak spilber przy tym Playerone czy inne produkcje, ktore sa niby robione przez tych samych ikonistow kina, a okazuja sie straszne...
Tak Butterflay i inne kreskowki moga wydawac sie dziwaczne, glupawe, ale kiedy sie nad nimi przysiadze, widac w nich ten nowy styl, te nowa ironizacje, ktora zaskakiwala nas 20 lat temu w kreskowkach dla doroslych. I dziwi mnie, ze przy kolejnej produkcji to prawie zniklo i nie sprobowano nauczyc sie od konkurencji tego nowego stylu.
Przeciez te kreskowki robia dorosli i naprawde w wielu aspektach sa zaskakujace dla doroslego widza, ktory widzi w nich to, czego wlasnie braku Rozczarowanym...
Tak jak mowilam, tylko moze dwa odcinki daly mi tego starego ducha ironii i groteski...
Nie wiem w czym mialoby zaszkodzic serialiowi korzystanie z roznych jednoscenek, charakterstycznych dla poprzednich produkcji. Np. odcinek Simpsnow o graniu March w mmo, czy wtracenie scenek z Wladcy Pierscieni. Przeciez to sie az prosi. A w innych kreskowkach jest tez swiadoma zabawa tematem i wsadzanie nawiazan, postaci, slow z innych filmow, innych kreskowek.
Tutaj dali ten zelazny tron i nic...
A nie dziwi was, ze w takim magicznym krolestwie kompletnie nie ma SMOKOW? Przeciez to taki wdzieczny temat... Patrzac na demona, to wiecej ognia i dobrych tekstow mial Wushu z Mulan :)

ocenił(a) serial na 7
alisspl

Bardzo trafne argumenty. Może faktycznie powinienem wymagać więcej. Też się zastanawiałem nad tym ile realnego wkładu w ten serial tak naprawdę ma Groening. Coś w tym może być. Wracając do humoru, to tak jak mówisz: zabawa formą, nawiązania do popkultury, ironia. Tego brakuje. W sumie dziwne, bo Netflix to nie Fox i można było poprowadzić humor niemalże po bandzie. Liczę, że kolejny sezon trochę wystrzeli, ale nie wiem czy się na to zapowiada. Na pewno czekam. A w międzyczasie chyba posprawdzam rożne inne kreskówki, bo jakoś nabrałem ochoty na tę formę seriali :)

ocenił(a) serial na 5
boogiecouk

Szczerze to w moich oczach produkcja przy drugim oglądnięciu traci jak dla mnie w oczach. Człowiek zaczyna zauważać że to naprawdę nie wyszło. Tak jak wspomniała alisspl. Tutaj postaci jakby zestawić je z postaciami z Futuramy to były by dla nich tłem. Mało ciętego humoru języka charyzmy . Mało wszystkiego. Twórcy jakby bali się pojechać po bandzie. Dobry przykładem będzie chyba Big Mouth Też od Netflixa gdzie twórcy nie bali się pokazywać tej wulgarnosci tych obrzydliwość języka zachowań. A tutaj jakby się przed tym wzbraniali. Fabuła która rozgrywa się w średniowieczu bardzo mało z niego czerpie tak jak wspomniała alisspl. Gdzie smoki :) Jednak nie przekreślam tego serialu gdyż jak dla mnie końcówka daje nadzieję na lepsze. Mam nadzieję że tak się stanie bo jest to na pewno interesujące. I jak pominąć te wszystkie braki i nie miec wysokich wymagan majac w pamieci poprzednie produkcje to jako "bajka jest do oglądnięcia. Mam nadzieję że się rozkręcić i twórcy puszczą wodze wyobraźni :)

ocenił(a) serial na 6
Groszek_13_13

o kurcze, pierwszy raz chyba widzę, by oponenci w filmwebowej dyskusji zreflektowali się na uwagi drugiej strony, rzadko się tu to zdarza na pewno :)
Co do wszystkich wspomnianych uwag powyżej, z każdą się w jakimś stopniu zgadzam. To co mnie personalnie najbardziej boli w tym serialiku to raczej po prostu humor, który względem obu poprzedników podupadł. Pojawiały się na pewno nie raz te specyficzne groteskowe simpsonowe gagi, czasem mniej udane, a czasem bardzo. Ale mimo wszystko ciągle mam wrażenie, że tylko drugi plan w tym serialu wypadł podręcznikowo - świat przedstawiony, mieszkańcy, pojedyncze epizodyczne kreacje jak ten stary więzień bez oczu o boskim zmyśle dotyku, te wszystkie elementy w Rozczarowanych działają. To co kuleje to kreacje pierwszego planu - Bean, Elfo i demonicznego kota. Może Elfo jeszcze potrafi dorzucić parę groszy tu i ówdzie swoją beztroską głupkowatością jak delikatny brat bliźniak Ralpha z Simsponów. Ale nie wiem, czy choć raz zaśmiałem się z jakiejkolwiek kwestii Bean i Luci, a wręcz były momenty, że mnie troszkę z zażenowania wykręcało, zwłaszcza przy Luci. Nie uważam, że jest zbędną postacią, ale na pewno klasycznym przykładem "niewykorzystanego potencjału". No niby jest złośliwy, kąśliwy i cyniczny, ale bardzo po łebkach. Dużo lepiej wypadła już analogiczna postać Hormona z netflixowego Big Mouth. Po prostu ani razu żadna z jego kwestii mnie nie rozbawiła. Co do progresji fabuły to tu akurat osobiście widzę duży plus - na mnie to działa i uważam to za dobre rozwiązanie, ale wciąż mam wrażenie jakby w procesie twórczym to ciąg fabularny stanowił właśnie w oczach twórców siłę napędową, a gagi zostawiali na szarym końcu łańcucha pokarmowego. Wiem, że nie można iść w drugą skrajność jak w przypadku Family Guya, który tylko na gagach się w zasadzie opiera, ale to jest element wymagający generalnego dopieszczenia.

ocenił(a) serial na 5
grubyfrajer

Czasami człowiek dostrzega błędy czy niedociągnięcia dopiero za którymś razem A zwłaszcza jeżeli człowiek był bardzo zajarany tym :) uważam że serial stać na więcej ale twórcy muszą pokazać więcej przysłowiowych jaj :)

Groszek_13_13

Niby ludzie wymieniają tę ciągła fabułę jako plus Rozczarowanych, ale czy rzeczywiście tak jest i czy ludzi to tak bardzo ujęło? Tyle czasu już minęło od pierwszego sezonu , czytałam trochę recenzji, a jakoś nikogo nie obchodzi co się stało z Elfo, gdzie podąża Bean z matką, co się stało z królestwem.. No zero, nikt o tym nie pisze (przynajmniej ja sie nie spotkałam), czyli chyba nikogo to nie obeszło. Więc po co ta ciągła fabuła? No ale może drugi sezon będzie lepszy

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones