Po obejrzeniu tegoż serialu jestem wściekły na dwie rzeczy. Po pierwsze na Matta Groeninga za to, ze po takich kultowych serialach jak "Simpsonowie" i "Futurama", tak obniżył loty i stworzył coś takiego. Po drugie jestem wściekły sam na siebie, ze obejrzałem to "dzieło" do końca w nadziei, ze taki twórca ja Matt Groening nie może aż tak zepsuć serialu.