Tez liczylam na to ze to jednak glowna bohaterka okaze sie bezwzgledna manipulatorka ktorej udalo sie uniknac kary.
Też tak myślałam dlatego zakończenie jest zaskakujące i taki pewnie miał być efekt. Zaskoczenie zawsze na plus.
W sumie troszkę dziwnie, bo jakby nie było - zabiła dwie osoby - jedną przypadkiem, drugą świadomie (choć w obronie własnej). Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że jakąś karę za nieumyślne spowodowanie śmierci powinna ponieść.. Niemniej zakończenie fajne. Na prawdę dobry serial.
Sąd odnosi się do aktu oskarżenia, który przygotowuje prokurator i tak było w tym przypadku. Wyobrażasz sobie, jak wyglądałyby sprawy sądowe, gdyby tak nie było: np. prokuratorzy mogliby wysnuwać najdziwniejsze oskarżenia(których lista mogłaby ciągnąć się w nieskończoność) wobec podejrzanych, a jak sąd ich nie łyknie, to je płynnie zmieniać? W takim przypadku obrona kogokolwiek byłaby niemal niemożliwa. Dlatego też na prokuratorze ciąży wielka odpowiedzialność przy przygotowaniu aktu oskarżenia i musi to zrobić tak, aby mógł później udowodnić swoją rację, a rolą obrońcy jest ustosunkować się do oskarżeń. Po wysłuchaniu stron, sąd podejmuje decyzję.
Serial jest na podstawie książki napisanej przez prawniczkę i to taką z najwyższej półki, więc chyba zna się na rzeczy. Nie wiem jednak na ile jest zbieżny z książką.
Zwracam uwagę że były 4 zarzuty prokuratury (początek 5 odcinka, zresztą całe śledztwo zamierzało w tym kierunku), a wyrok sadu dotyczy tylko 3 z nich. Sąd nie rozpoznał zarzutu nieumyślnego spowodowania śmierci, do którego zresztą się przyznała i za co powinna zostać skazana. Serial zapowiadał się ciekawie a końcówka mnie przynajmniej rozczarowała.
Moje odczucia są takie, że w tym serialu nie chodziło o zaskoczenie widza jakimś niesamowitym obrotem sprawy (takie w prawdziwym życiu zdarzają się niezwykle rzadko), tylko o to co doprowadziło do zbrodni i upadku jego bohaterów.
Serial spodoba się osobom, które lubią wnikać w psychikę, rozgryzać dlaczego zrobili to czy tamto oraz czy i jak oraz kiedy można było przeciwdziałać, by tego uniknąć. I nie mam tu na myśli tylko Marii i Sebastiana, ale również ich przyjaciół, rodziców czy nauczycieli, a nawet Szwedzki system prawny, w którym młodzież jest praktycznie nietykalna i od najmłodszych lat uczy się ten fakt wykorzystywać.
Serial jest też ekstremalną formą przestrogi dla rodziców mających dzieci w tym wieku.
Autorka książki "Ruchome piaski" jest adwokatem z wielkim doświadczeniem. Mnie w ogóle w tym serialu bardzo ciekawi jak ukazane zostały "szwedzkie akcenty". Niektóre z nich zupełnie inaczej odbierane są w Polsce. To jak rodzice wychowują dzieci, to jak się "nie wtrącają", w serialu rodzice są kumplami, udają, że nie widzą pewnych rzeczy, a gdy nieśmiało zaczynają coś dostrzegać to jest już za późno. Scena w której ojciec bije syna na imprezie nie miałaby w polskim serialu i w naszych realiach takiego wydźwięku jak w Szwecji.
Mnie osobiście zastanawiają jeszcze zeznania i motywy Samira. Na ile zeznał to co naprawdę widział lub wydawało mu się, że widział, a na ile chciał się zemścić za odrzucenie przez Maję. Czy wysyłając filmik z imprezy ojcu Sebastiana naprawdę chciał "pomóc" czy raczej się odegrać. W ogóle Samir i Sebastian ukazani byli jako przeciwieństwa. Samir od dawna podkochiwał się w Maji i widać było jak bardzo boli go to, że Maja wybrała Sebastiana. Widział jak dziewczyna zmienia się na gorsze, a pamiętał jaka była "przed", taka mu się podobała. Inna sprawa, że związek z Samirem też na dłuższą metę by nie wypalił. W ogóle denerwujące jest to jak wszyscy wokół wpychają Maję w ramiona tego bogatego popaprańca i wpędzają w poczucie winy. Amanda, która widząc jaki jest chłopak Maji mówi jej "że musi wytrzymać, musi mu pomóc, musi go uratować", a sama ma z tego związku korzyści w postaci zaproszeń na grube imprezy, do tego rodzice którym wyraźnie imponuje status materialny ojca Sebastiana. Gdy zorientują się, że chłopak córki jest zwykłym ćpunem jest już za późno. Sam serial jest dobrze zrealizowany, wątek kryminalny nie jest jakiś zaskakujący, ale dobrze się ogląda. Najciekawsze dla mnie były właśnie portrety bohaterów, ich postawy, "szwedzkie aspekty", w 6 odcinkach trudno zmieścić więcej.
Wiem, że wychowanie w Szwecji wygląda zupełnie inaczej, ale mnie przerażało to jak rodzice zupełnie nie interesowali się dzieckiem. Akceptowali wszystko, bo przecież Sebastian jest dobrą partią. Zupełnie nie widzieli ( lub nie chcieli widzieć) zmian jakie zachodzą w ich córce. Każdy korzystał z bogactwa Sebastiana, zupełnie nie zwracając uwagi jak naprawdę zagubiony jest. A co do Samira mam bardzo mieszane uczucia. Moim zdaniem jego zeznaniami w dużej mierze kierowała duma i zawód, że Maja wybrała tego bogatszego, gdy Samir uważał, że jest lepszy w każdym calu od niego. Serial i książka to przede wszystkim studium postaci, a nie zbrodni.
Pewnie racja. Samir wychodzi z siebie, jest najlepszym uczniem w klasie, a i tak ma poczucie, że to za mało.Zdziwiło mnie, że w trakcie rozprawy ani ze strony Samira ani tej dziewczyny nie wyszło jak bardzo byli blisko. Maja mówi tylko adwokatowi, że bardzo go lubi, tak jakby prosiła, by adwokat Samira "nie skrzywdził". Sam Samir mówi tylko, że przez trzy lata chodzili razem do klasy, jedyna osoba, która wiedziała co ich połączyło już nie żyła. Z jednej strony żal mi Samira, bo to cłkowite przeciwieństwo Sebastiana, a z drugiej, trudno mi na niego patrzeć jak na kryształową postać po ostatnim odcinku. Jego zeznania były takie, że w sumie nie wiadomo czy kłamał czy nie i pewnie tak to miało wyglądać.
Ja do rodziców większych pretensji bym nie miał. Nawet w polskich realiach, jak zareaguje 18 latek, gdy mu rodzice zaczną brzęczeć na temat jego znajomych, albo co gorsza na temat partnera? Pewnie skończy się awanturą i wyjściem z domu z głośnym trzaśnięciem drzwiami za sobą :D Nadchodzi taki czas, gdy rodzice muszą się zdystansować i pozwolić dziecku na samodecydowanie w tym na popełnianie błędów.
Nie wiem, moi rodzice nie byliby zachwyceni jeżeli mieszkając pod ich dachem ćpałabym. Gdyby widzieli, ze mam problem rozmawialiby ze mną.
Zdecydowanie nie byliby zachwyceni. A gdybyś ćpał, a oni by z tobą rozmawiali, to byś ich grzecznie posłuchał, czy jednak jednak wyszedł z hukiem z domu?
Po pierwsze jestem kobietą, warto zwracać uwagę na końcówki. Po drugie uważam, że rodzice powinni reagować i dbać o dziecko. Pewnie rodzice powinni dać dzieciakowi stoczyć się na dno, bo "niech uczy się na własnych błędach"?
Tu nie chodzi tylko o brak reakcji czy późną reakcję, ale o to, że całe otoczenie dziewczyny wręcz jest zachwycone, że nastolatce trafił się koleś z forsiastym tatusiem. Rodzice Mai są oszołomieni gdy stary Fogerman gości ich na jachcie, potem dziewczyna wraca w kiepskim stanie z imprezy, a mamusia coś świergoli o śniadanku zamiast przynajmniej zapytać czy wszystko ok, dziadek wypytuje gdzie chłopak spędza święta, przyjaciółka, gdy Maja dzieli się z nią wątpliwościami czy nadal jest zakochana, pitoli coś, że "musisz wytrwać" zamiast kazać jej wiać. Wszyscy zdają się korzystać z faktu, że Sebastian ma kasę. Właściwie tylko Samir widzi od początku z kim ma do czynienia. Innym jest wygodnie nie widzieć, bo sami mają korzyści.
Inna sprawa, że w Szwecji rodziców nie dziwią często tak ostre imprezy, nastolatkom pozwala się na większą samodzielność i nikt nie udaje, że syn czy córka nie uprawiają seksu. Tak mi się przynajmniej wydaje.Na ten serial trzeba popatrzeć z perspektywy innej niż polskie podwórko i wychowanie chociaż to trudne. Coś co szokuje Polaka na Szwedzie może nie robić większego wrażenia. Coś co uchodzi w Polsce, w Szwecji może podpadać pod paragraf. Inny świat. Nie jest rolą nastolatki ratowanie ćpuna, a wszyscy jakby tego on niej oczekiwali.
Nie będę zaprzeczał że i ja, gdy skończyłem 18 lat, zacząłem stosować argument w stylu "bo jestem dorosły". Moi rodzice mieli prosty i skuteczny kontrargument, tj. "będziesz dorosły jak będziesz na siebie zarabiał".
Szczerze mówiąc dziwię się rodzicom, którzy dają się terroryzować dzieciom. Każdemu podskakującemu nastolatkowi można zwyczajnie przykręcić kurek z finansami, a jak ma skończone 18 lat, to wyprowadzić z domu i posłać do roboty...jak zrozumie jak malutka jest ta jego "dorosłość", zaraz wróci z podkulonym ogonem :).
Takie same miałem odczucia. Dziewczyna zabija 2 osoby, przynosi na szkoły materiały wybuchowe i nie ma za to nic? whaaat.... Takie rzeczy chyba tylko w Szwecji. W Polsce za "kradzież batonika" by miała więcej problemów.
Trzeba pamiętać, że siedziała w areszcie ładnych 7 czy tam 9 miesięcy. Może zaliczono jej na poczet kary. Autorka książki na podstawie której nakręcono serial jest prawnikiem z imponującym doświadczeniem we wszelkich tego typu instytucjach. Muszę przeczytać książkę, Tam podobno jest mnóstwo detali "więziennych", nawet to ile podpasek i szczoteczek do zębów jej przysługiwało.
Wracając jeszcze do relacji między bohaterami to na tym, czy innym, forum trafiłam na ciekawą opinię, że Samir to idealny obiekt do radykalizacji. Syn arabskim imigrantów, który na własnej skórze doświadcza, że świat do którego aspiruje nigdy nie będzie do końca jego światem, widzi demoralizację i brak hamulców swoich szwedzkich rówieśników, mówi, że edukacja to klucz do innego świata, a jednocześnie sam się przekonuje, że byle zero przy kasie na kiwnięcie palcem zabiera mu dziewczynę. Sama Maja w serialu ma jakby wiele twarzy. Poznajemy ją jako nastolatkę jakich wiele,dobrą uczennicę, ale nie wiadomo co właściwie czuła do Samira. Wyglądało to trochę tak jakby cynicznie go wykorzystała, potraktowała jak narzędzie do wyjścia z toksycznego związku z Sebastianem. Sam Samir jakby od początku zdawał sobie sprawę, że to się nie ma prawa udać. Poczytałam sobie też posty na youtube i to zadziwiające jak ludzie żyjący w różnych krajach, wychowywani w różny, mniej lub bardziej liberalny sposób, też są w stanie uważać, że Maja miała tu robić za ratowniczkę, tak jakby zadaniem jakiejkolwiek nastolatki było ratowanie ćpunów. To trochę przerażające. Ona niby "winna", bo zamiast głaskać to ludzkie zero po główce to zadaje się z innym. Temat na inną dyskusję, ale uważam, że w tym serialu bardzo fajnie ukazane jest w jakich kategoriach potrafią myśleć młodzi ludzie i jak bardzo bywają pozbawieni mechanizmów obronnych, jak łatwo wpuścić się w kanał, bo najlepsza przyjaciółka mówi ci, że w tobie cała nadzieja. Sama Maja mówi, że została przy Sebastianie pomimo okropności, bo "inni go opuścili". Ten serial powinni obejrzeć rodzice wielu nastolatków.
moim zdaniem serial nie daje jednej odpowiedzi, czy zrobiła to celowo, czy nie.
Po pierwsze gdzieś w środku sezonu była taka retrospekcja z chwili przed strzelaniną jak sebastian przy szafkach mówi do niej "weź ładunki" czy coś takiego. Więc wiedziała co tam jest.
Ponadto irracjonalne jest że nie wiedziała i nie pytała co jest w torbie, którą Sebastian jej dał.
Wreszcie dla mnie ta scena w której strzela do Amandy nie wygląda na zupełnie przypadkową. Samir też nie był taką osobą, która celowo by ją pogrążyła, wymyślając że strzelała celowo, tylko po to aby się zemścić. Bez przesady. Wątek tych smsów i śmierci ojca Sebastiana też dla mnie niejasny. Ponadto końcówka jest pokazana jakby wszystko pamiętała, a cały serial mówiła że nie pamięta.
Dla mnie serial opowiadał też o toksycznej miłości i nie zdziwię się, jeżeli wywinęła się wyrokowi.
Samir, tak samo jak Maja, mógł być w szoku, wszystko działo się szybko, nie jest powiedziane, że chciał ją wrobić. Mógł tak to widzieć jak zeznał.Co do sms-a to w ogóle zastanawia mnie skąd miał numer ojca Sebastiana,przecież nawet go nie znał, ale to na marginesie. Mógł myśleć,że w ten sposób pomaga, nie wiedział, bo niby skąd, jakie relacje łączą Sebstiana z ojcem. Pewnie nie brał pod uwagę, że to będzie taki punkt zapalny. Może liczył na to, że Maj się opamięta i że ma u niej jeszcze jakieś szanse, a może już całkiem ją olał. Na sali sądowej nawet na siebie nie spojrzeli, ich relacja nie wyszła na jaw. Samir z pewnością był pytany na przesłuchaniu jak dobrze zna Maję i poprzestał na "chodziliśmy razem do klasy". Trudno go jednoznacznie ocenić, ale gdyby chciał się zemścić to nie żeby mnie to dziwiło. W sumie fabuła jest dość banalna. Jest bad boy, porządna dziewczyna, która myśli, że go uratuje i jak to często gęsto bywa, w obwodzie mamy drugiego, niedowartościowanego dziobaka, który czeka na swoją szansę.
Zresztą jak chodzisz o kulach i masz świadomość, że mogłeś zginąć z rąk dziewczyny, którą kochałeś to już ci raczej miłość przechodzi i zemsta w takim przypadku byłaby nawet logiczna, ale jak pisałam, ze scen sądowych trudno to jednoznacznie ocenić.
Maja myślała, że to bagażu Sebastian, który wyprowadził się po awanturze. Ogólnie, ja odnoszę wrażenie, że Maja pod koniec tego związku była osamotniona. Wszyscy uważali, że ma pomóc Sebastianowi, nikt nie troszczył się o nią. Każdy przymykał oko na jego występki. Polecam książkę, bo jest bardzo dobra i dużo uzupełnia.