przyzwoita rozrywka niewysokich lotów, słabsze niż początkowe sezony californication, do którego aspiruje - znośne odmóżdżenie, momentami nawet przyjemne
Nie zgadzam się. To nieprawda, że każdy pewny siebie facet nadużywający to od razu podróbka Hanka.
Rush jest inny. Hank często jest obleśny, nieogarnięty, wszyscy go ratują, ma przyjaciela, który upada coraz niżej co sezon XD.
Rush to świetny lekarz, radzi sobie sam, choć głównie woli, by go asystentka wyręczyła, inny image (lepszy) i Rush nigdy nie był obleśny nawet ćpając ;)
co widz to opinia :). Rush z przyczyn o których piszesz jest odrealniony. jest ćpającym księciem z bajki, który po weekendzie chlania wygląda jakby miał wyjść na wybieg, chociaż pacjentka mówi do niego "you look like shit". hank jest bardziej autentyczny, chociaż po 3 sezonie to ten serial był slabiutki koszmarnie. tak do Rusha, jak i Hanka trzeba z dystansem - mimo wszystko Californication dużo lepsze, choć z kobiecego punktu widzenia do Rusha pewnie łatwiej wzdychać
Oba są odrealnione, bo prawdziwy Hank nie wytrzymałby tak dobrze się trzymając takiego życia... Spójrzmy chociaż na Rourke, ale on to też ileś operacji plastycznych -_-
Racja, Californikation lepsze, bo głębsze, ale i po 3-4 sezonach to powolne stoczenie się do 7, czyli dna obleśności i żałości.
Rush generalnie ćpał jakieś leki głownie, a Hank zwykłe prochy... Poza tym Rush to genialny lekarz to wie jak się podleczyć, a Hank pstro wie o medycynie :P ;)
czyli zgadzamy się w ogólnej ocenie :). wracając do Twojego pierwszego pytania - czy każdy facet, który nadużywa musi być porównywany do Hanka? być może nie, ale tutaj jest sporo cech wspólnych takich jak to, że utalentowany, chamowaty główny bohater, uwielbiany przez kobiety, wzdycha do tej, która nim co do zasady gardzi. fabuła jest jednak tak infantylna jak w White collar, a nie w początkowych sezonach Californication. ponieważ zwykłem dawać drugą szansę cieszę się, że nie będzie drugiego sezonu Rush - pewnie bym dał tę szansę, a może ten czas spożytkuję lepiej :). Skoro sobie tutaj tak głośno myślę, 7 gwiazdek które dałem to jednak za dużo