Russian Doll był nie do zniesienia poprzez styl aktorki, która sprawiała wrażenie , ze gra na siłe i ma gdzieś czy jej wyjdzie.. +pseudo intelektualne wywody jej bohaterki, którym sama sobie zaprzecza dopełniają czarę goryczy. Dlatego ja np. wolę Jessice Rothe z Happy Death Day 1 i 2 , która bawi się na całego konwencją "głupiej blondi", która musi w trybie przyśpieszonym zmądrzeć, aby przeżyć.
dokładnie tak. Tam po pierwszym dniu niemal nienawidziłem bohaterki za bycie su.ką i sam życzyłem jej śmierci, a na końcu ją uwielbiałem i jej kibicowałem. Tam jednak była lepsza aktorka i fajniejsza postać - tutaj mamy tą antypatyczną wszechwiedzącą hipsterkę w prochowcu która przypominała mi Estelle - agentkę Joeya z Przyjaciół