Ostatnio zacząłem oglądać i po pierwszym odcinku już mnie oczarowało. Wcześniej widziałem
to na RTL jako Rycerze Zodiaku strasznie wyrywkowo. Teraz oglądam japońską wersję z
angielskimi napisami, czyli wg mnie ideał :) .
Klimat lat 80-tych aż promieniuje z tego dzieła. Jest też dość brutalnie. Seria przypomina
bardzo ówczesne filmy amerykańskie z tamtych lat. Jest brutalna, bezkompromisowa i bez tej
chorej obawy o delikatne dziecięce umysły z jaką dzisiaj spotykamy się niemal na każdym
kroku. Ogólnie ma się wrażenie, że zaraz na scenę wyskoczy gubernator Kalifornii ;P .
Oczywiście Saint Seiya pokazuje też sporo wartości jak np. wartość przyjaźni itd. Jestem
obecnie przy 15 odcinku i seria wciąga jak cholera. Swoją drogą warto nadmienić, że nie ma tu
żadnych dłużyzn znanych głównie z Dragon Ball, ale i Naruto np. cierpi na tą przypadłość. A to
oczywiście również wpływa pozytywnie na odbiór, bo widz nie usypia :) .
Z postaci to od początku najbardziej lubiłem tego Shiryu i dalej mi to zostało. Na turnieju był to
najsilniejszy z Saintów, a potem pokazał się jako człowiek honoru gotowy poświęcić nawet
własne życie by tylko ocalić przyjaciół.
Trzeba jeszcze wspomnieć o muzyce. Oczywiście świetna i wspaniale oddaje nastrój i klimat
serii, ale to u Japończyków akurat standard.
Kurde, nienawidzę się za to, ale seria jest chyba nawet nieco lepsza od mojego ulubionego
One Piece ;P . Jednak klimat lat 80 i bezkompromisowość robią swoje.