to totalna klapa. Mogli zatrzymac Borgen, po angielsku tez nic to nie znaczy a bbc zachwalo tytul.
klapa to mało powiedziane. Zapewne zauważyłaś, że w naszym kraju prawie każdy przetłumaczony film ma jakiś dziwny, nieadekwatny do oryginału tytuł? Pytanie: kto za to odpowiada?
Pewnie ci sami, którzy killing zamienili na "Dochodzenie", a the bridge na "Na Granicy". Born też sobie przetłumaczyli jako Most nad Sundem. No po co?
Borgen, po duńsku "zamek". Tak Duńczycy nazywają siedzibę parlamentu, zamek Christiansborg.Tam toczy się akcja serialu.
Tak, bo 'borgen' coś powie... Polski tytuł jest dobry, serial przy tym nic nie traci na atrakcyjności dla polskiego widza, dobrze oddaje akcję i klimat serialu. Nie rozumiem pretensji.
Tytuł filmu nie koniecznie musi coś 'mówić łopatologicznie' odbiorcy, ma za to konsekwentnie oddawać jego sens. Ten sens nie powinien być ustalany przez tłumaczy, tylko przez twórców filmu, jedynie oni są w stanie przekazać owy sens światu. To jest istotne. Odbiorco - jak będziesz ciekaw skąd taki tytuł, sam sobie sprawdzisz, zainteresujesz się - to motywuje to aktywności, myślenia, a nie podaje nam wszystko na tacy.
Poza tym niezwykle irytujące jest silenie się na tłumaczenie wszystkich tytułów pokazywanych u nas filmów na nasz język. Z tego często wychodzą różne kwiatki. No, ale żyjemy w kraju, gdzie zakłada się, że każdy zjadacz chleba w tym kraju reprezentuje taki poziom kultury, inteligencji i zainteresowań jak Ci, którzy mają najwięcej do powiedzenia w ustalaniu trendów.
Nie. Nie zainteresuje się, skąd wziął się tytuł filmu. Jest zbyt leniwy, ma lepsze rzeczy do roboty.
Wbrew powszechnej opinii, polskie tytuły są dobrze tłumaczone, są oczywiście wyjątki, ale nie ma na co narzekać. A, gdzieś czytałem(ale nie wiem ile w tym prawdy), może nawet na FW, że czasem dystrybutor nie chce tłumaczenia dosłownego, a skoro on wykłada kasę, to rządzi(patrz złota zasada murphy'ego). Często te tytuły oddają sens, ale jak kto chce, na upartego zawsze może szukać dziury w całym. Ale chyba nie o to tu chodzi, raczej o przyzwyczajenia pewnych grup, które usilnie próbują forsować pozostawanie oryginalnych tytułów, oburzając się na każde zmiany, nie wiedzieć tak naprawdę czemu. Zwykle mowa o anglojęzycznych filmach, gdzie mówię czasem ok, bo coraz więcej ludzi zna angielski. Ale zdają się nie zauważać, że kino to nie tylko Ameryka, a większość nieangielskich filmów ma tytuły, których widz nie może zrozumieć ze względu na barierę językową. A jak widz podchodzi do filmów? Ano tak: albo słyszał o filmie(np.że jest dobry), albo będzie się sugerował tytułem. Niestety tytuł 'Borgen' przeciętnemu potencjalnemu widzowi nie mówi absolutnie nic. Zatem stwierdzi, że jeśli nie słyszał, ma pokrętny tytuł w obcym języku, to nie jest warty zachodu i go nie obejrzy, a niska oglądalność przełoży się negatywnie na zyskach z oglądalności, dystrybucji itd. Więc tytuł tłumaczy się na język polski, aby poprawić atrakcyjność takiego filmu. Film atrakcyjniejszy, więc i zyski większe, a to tylko trochę więcej czasu pracy tłumacza. Ot i wszystko. Powinno zostać tak, jak jest, tytuł moim zdaniem jest ok.
borgen po dunsku oznacz rzad wiec tlumacznie jak najlepsze! nie ma na co narzekac....
oczywiscie w mowie potocznej oznacza rzad...oficjalnie oznacza obywatel cos w ta nute