Jestem w połowie drugiego sezonu, i co na tę chwilę mi się nie podoba - zmiana aktora wcielającego się w Oktawiana, oraz nadużywanie słowa "fu ck" jak i jego odmian.
Odnośnie pierwszego - nie znam się na tym, ale nie wierzę, by charakteryzatorzy nie potrafili sobie poradzić z dodania aktorowi nieco wiosen. Nowy Oktawian, moim zdaniem, nie odnalazł się w tej roli; zaprzepaścił to, co stworzył Max Pirkis. A chłopak stworzył świetną kreację.
Fu ck fu ck fu ck... no właśnie. Nie wiem skąd takie słownictwo w czasach, w których osadzony jest "Rzym". O ile pamiętam, nie padło takie słowo w sezonie pierwszym, zaś w drugim "fuc king...." nie raz. Odjęło to realizmu.
Podsumowując 8/10. Dobra gra aktorska, sceneria, muzyka. Przyjemny serial, nie ciągnący się sezonami. No i duży plus za dwójkę głównych bohaterów, którzy z niemal wrogów stali się przyjaciółmi. Piękne. :-)
Ależ w starożytnym Rzymie Curvus Maternum było bardzo popularnym przekleństwem i to od niego pochodzi nasze "Kur#a Mać"! Przy czym mać to jest wbrew pozorom zdrobnienie od Matka ,a nie zgrubienie.
Nie mam odpowiedniej wiedzy, by dyskutować, ale - "k. mać" może pochodzić od "Curvus Maternum", ale f.uck? W końcu f.uck nie oznacza bezpośrednio k.mać.
Mnie też z początku zmiana aktora ciut rozczarowała, ale ostatecznie uważam, że to było dobre rozwiązanie i facet poradził sobie.
Ten chłód i zdecydowanie jaki od niego bił był z lekka przerażający, i to pasowało mi do dojrzalszego Oktawiana:)
Wie ktoś może czemu miała posłużyć ta zmiana ? Czy to przez aktora wcielającego się w Oktawiana ?