Kompletnie się w tym wszystkim pogubiłem. Nie wiem, jak scenarzyści z tego wybrną, bo dla
mnie cała ta intryga jest totalnie pokręcona.
Wydaje mi się, że "A" to facet. Może rzeczywiście jest nim Toby. Byłoby to ciekawe rozwiązanie. "A"
w kapturze zawsze jest potężny i generalnie nie wygląda na dziewczynę. Osoba w lesie, którą
ścigała Spencer, też chyba nie była kobietą.
Generalnie odcinek przyniósł mnóstwo pytań:
Dlaczego Mrs. D zostawiała temu komuś ubrania? Kim jest ta osoba?
Kogo dziewczyny zobaczyły w ostatniej scenie? Holbrooka?
O co chodziło we wspomnieniach Mrs. Hastings? Jak to odebraliście? Nie za bardzo
zrozumiałem tę scenę.
Jason ewidentnie jest w coś zamieszany, ale czy to możliwe, by był "A"?
Notka "You Killed Me" do Spencer. Kogo Spencer mogła "zabić"? Pod koniec, z tym żakietem, też
mieliśmy nawiązanie do rzekomego grobu Ali.
Ostatnia scena z "A". Znowu pojawia się CeCe Drake. Czego chciał od niej "A"?
Co to w ogóle było za miejsce? Jakiś motel? Bo "A" zajrzał do jakiegoś notesu, a potem wykonał telefon. Nic już nie rozumiem z tego :P
To hotel, recepcja dokładnie. A popatrzył do notesu z zameldowanymi osobami i zadzwonił na policję. Cece nie jest przypadkiem poszukiwana?
Ten głos nie mówił przypadkiem czegoś w stylu "oddział policji coś tam coś tam"? z tego co kojarzę Cece się ukrywa przed policją, więc A może chce donieść o miejscu jej pobytu.
i czy na koncu nie bylo imienia Virginia Dilaurentis jesli dobrze zobaczylam na koncu? kto to ?
jesli zle pisze to mnie poprawcie :)
podbijam ;)
Wie ktoś? Bardzo lubię tego aktora i fajnie by było jakby się jeszcze pojawił, a to jak zasnął "na Spencer" i ten przytulas, on jest taki słodki ^^
Po pierwsze strasznie się cieszę, że Holly wróciła :) :) Jest najlepsza.
Co do tego flashbacku pani Hastings to jedno mnie zastanowiło - co jeśli w serialu rzeczywiście jest motyw bliźniaczki ale nie Alison tylko Spencer?
a włąśnie możliwe, a w przedostatniej scenie mi się wydawało że dziewczyny zobaczyły Panią Dilaurentis ? Taki podobny głos miała.
Nie wydaje mi się, żeby to była pani D., Spencer raczej zaniemówiłaby niż powiedziała z prawie pogardą "A ty co tu robisz?". To musi być ktoś, kogo dobrze zna i kogo nie lubi, stawiam, że to może być ktoś typu Jenna, Melissa, Shana, Mona, Noel itp. A kto dokładniej... Wydaje mi się, że scenarzyści będą chcieli nas na siłę zszokować, więc może być ktokolwiek :D
Na pewno będzie to Noel; na FB pojawiły się zdjęcia promujące:
https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-prn2/t1.0-9/1525385_1015197935172523 3_355201847_n.jpg
https://fbcdn-sphotos-c-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/t31/q75/s720x720/1799105_ 10151979351810233_424206637_o.jpg
https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1.0-9/1012145_1015197935183523 3_1621269869_n.jpg
wg. mnie tak jak Veronica to Spencer ma bliźniaczkę: w sensie Spencer Spencer- normalna i jej bliźniaczka, czyli Spencer po drugach ;)
Nie ogarniam niektórych fragmentów tego odcinka...
Aria wkurzająca się na matkę, bo ta wyjechała jakieś kilkanaście odcinków temu?
Pani Hastings i jej wrzask na widok Deana - jakby tylko szukała pretekstu żeby go zwolnić... WTF?
Spencer nie poszła w końcu w pokazie, ale co tam, nikogo to nie obchodzi...
Zakrwawiona i zniszczona suknia ślubna, która była na pewno droga? Co tam, zostawmy na wieszaku, może nikt nie zauważy!
Generalnie wiem, że ten serial lubuje się w takich, nazwijmy to, nieprawidłowościach i zazwyczaj je olewam i próbuje cieszyć się fabułą, ale dzisiaj chyba scenarzyści przerośli samych siebie. Dobrze, że już za tydzień finał, może przynajmniej tam coś wyprostują.
I może coś mi umknęło, ale gdzie jest Toby? Nie widziałam go od paru odcinków.
Toby wyjechał do Londynu :)
A co do niedociągnięć, które wymieniłaś-serio rażą w oczy, a w tym serialu takich przypadków jest niestety o wiele wiele więcej.
Tak jak mówisz, może chociaż finał będzie na poziomie ;)
Stawiam na Melisse, że to do niej Spencer zwracała się:) Zobaczcie sobie promo następnego odcinka ;)
Jak to do Londynu? Po co? Czy jego na to stać? I tak zostawił Spence? Chyba był w Rosewood jeszcze jakiś odcinek temu. ;O
woah, przeżyłam megaszok, ktoś może mi to wyjaśnić, proszę?
a mnie zastanowiło to, że przy ściąganiu sukni Spencer dziewczyny zobaczyły te kości i liścik, a przy zakładaniu jej przeoczyły to? jakim cudem?
Też mnie to zdziwiło ;) ale tu parodia goni parodię. Nagle Spencer zaczęło to tak strasznie cisnąć, a jak szła do lasu, to było ok (może nie była tak przerażona w ciemnym lesie z A).
Hah, dokładnie :) już momentami nie mogę znieść tego wszędobylskiego "A" - nie dość, że się zakrada do pokoju Spencer z wiadrem ziemi i nikt go/jej nie zauważa, to do tego potrafi wszyć kości pod założony gorset [sic!]. Jedyne wytłumaczenie to dla mnie ostatnio rozdwojenie jaźni Spencer, co jednak by mnie baaardzo zawiodło.
O dziwo odcinek mi się nie dłużył jak spodziewałem się po zwiastunie.
+Najbardziej poruszyła mnie scena,gdzie ukazali relacje matka-córka. Cały monolog Elli do Arii oraz rozmowa p.Hastings z Spencer mnie najbardziej wzruszyły.
+Ogólnie pomimo (braku jakiekolwiek akcji) nie zabrakło dynamiki.
+Większe oznaki obecności A (w poprzednich odcinkach nawet nie pozostawiał/a wiadomości).
+podjęcie jakichkolwiek kroków,aby skonfrontować się z Alison.
Czym byłby odcinek PLL bez absurdów?
-krew na sukience z niewiadomego pochodzenia,
-odstawienie sukienki na bok (samo się wypierze jak w reklamie Vizir),
-nie zorientowanie się wcześniej,że paliczki palców znajdują się w gorsecie. Nic nie wyczuły przy zakładaniu?
-gonitwa za zakapturzoną osobę wymaga półminutowych przystanków na odpoczynek co każdy 15 krok oraz wyłącza jakiekolwiek zdolności poruszania się (upadek zaliczony) przy oczywiście jak najmniejszej szybkości. Przecież musimy szansę A. Jakby inaczej.
-głośne rozmowy o Alison i A w miejscach publicznych. I te zdziwione miny,gdy A wie,o ich tajemnicach. Nie trzeba być geniuszem zła,aby poznać ich sekrety.
+Mam nadzieję,że Spencer zerwie z Tobby (nigdy go nie darzyłem sympatią-oprócz I seoznu) i zwiąże się ze swoim "opiekunem". ;-)
zgadzam się całkowicie co do plusów i minusów i już po prostu nie wyrabiam przy każdym odcinku z jakimi absurdami się tu mierzy moja logika, ale już od dawna nie biorę tego serialu na poważnie, więc po prostu się śmieję z tych [licznych] wpadek ;D
PS Też mam nadzieję, że Spencer będzie z Deanem, lubię tę postać i ogólnie aktora, także mam nadzieję, że zagości na dłużej ^^
Gonitwa za zakapturzoną osobą w ciemnym lesie rzeczywiście wymaga pół minutowych przystanków na odpoczynek i wyłącza jakiekolwiek zdolności poruszania się jeśli jest się na tyle genialnym, że tą gonitwę uprawia się w sukni ślubnej :p Co odcinek PLL powtarzam sobie, że nic mnie już nie rozłoży i co tydzień okazuje się, ze byłam w błędzie ;).
Mnie sceny z Ellą i Arią też najbardziej wzruszyły.
Szkoda,że Holly Marie Combs (moje dzieciństwo spędziłem na śledzeniu losów sióstr Halliwell) nie występuje tak często w telewizji.
Czyli spędziliśmy nasze dzieciństwa tak samo :) Masz rację, wielka szkoda, genialna aktorka.
To pierwszy serial,który oglądałem z napisami (ach te nostalgiczne wspomnienia). Aż narobiłem sobie ochoty na pierwszy sezon ;-)
Ja zaczęłam oglądać na tvp1. Pamiętam,że płakałam jak głupia pod koniec 4 odcinka - Dead Man Dating i strasznie się bałam Wendigo :) :p
To mój ulubiony odcinek z I sezonu (główną przyczyną jest przeważający czas antenowy dla Piper/Holly) jeden najbardziej wzruszających epizodów w Charmed.
Do dziś pamiętam zaklęcie na Wendigo (tak na wszelki wypadek xD tylko mam problem z rymem do mojego nazwiska ale to się jakoś da ominąć).
To było jakies zaklęcie na Wendigo??? Przeciez Prue i Phoebe zabiły go- ją-(agentka Fallon) rozpuszczając jej serce z lodu
Masz rację i świetną pamięć.;-)
Pomieszałem nazwy, miałem na myśli Woogyman/Nexus-a.
Mnie nic nie przerażało w Charmed ale zawsze byłem uradowany jak Nexus pełni jakąś rolę w odcinku.
Najbardziej przypadł mi go gustu I,II,IV,VI sezon miały świetny klimat i story arc był o wiele lepszy niż w pozostałych sezonach. Najbardziej sobie zaspoilerowałem VI sezon (będąc na etapie V) czytając drzewo genealogiczne Halliwell-ów.