Wiem, że odcinek tragiczny, ale bądź co bądź trzeba założyć mu temat, nawet jeśli mielibyśmy wylewać tu na niego wiadro pełne pomyj.
Zapraszam do dyskusji :D
Ja się powtórzę i jedyne co zrobię to zacytuję swoją wypowiedź z forum PLL:
"Boże, spuść bombę na Marlene... D:
Tak chałowego i daremnego odcinka nie było już dawno. Promo oczywiście bardzo obiecujące i na tym koniec. Temu odcinkowi ustępuje miejsca jedynie jeden z odcinków bodajże 4 sezonu - anyway, miał on tytuł "Cat's Cradle". Widać, że akcja jest już przeciągana na siłę. To niestety dostrzegają też widzowie, bo każdy kolejny odcinek notuje spadki oglądalności.
-jedyny plus to brak Sary w tym odcinku.
-nowe -A miało być super złe, jeszcze bardziej przebiegłe niż CeCe, miało mieć jeszcze więcej osób na sumieniu, a tu się okazuje, że jego jedyna niecna działalność sprowadza się do SMS-ów przepełnionych emotikonkami i dekorowania talerza dwoma sadzonymi jajkami i plasterkiem bekonu wygiętym w podkówkę. Brawo, za chwilę się okaże, że nowe 'Big Bad" to Jamie Olivier, Gordon Ramsay, albo Magda Gessler. To nowe -A (przepraszam za tyle powtórzeń, ale nawet nie wiem jak mam nazwać ten twór) jest nawet na tyle mało kreatywne, że nie potrafi wymyślić swojego własnego podpisu.
-oglądając promo sądziłem, że dziewczyny przekopią się do Dollhouse, że może Radley jest z nim połączone jakimś korytarzem - to w świetle minionych wydarzeń byłoby całkiem sensowne; Charlotte przebywająca w Radley wymykająca się z pokoju do swojej nieruchomości w celu jej aranżacji pod przyszłe tortury, po drabinie długiej jak z Giewontu do ostatniego kręgu piekła. A tymczasem co się okazuje? Zeszły sobie do piwnicy, widzą cień, a tam Emily szukająca swoich jajeczek! Easter Egg Hunt rozpoczęte! Było ją jeszcze tylko polać wodą, to byśmy mieli Wielkanoc z dwumiesięcznym wyprzedzeniem!
I to byłoby na tyle. Reszty nawet nie chce mi się komentować, chociaż w ogóle zastanawiam się czy jeszcze jest co... "
Dziękuję za uwagę :D