Jak podobało się wam zakończenie sezonu 6?
Pomijając fakt, że nawet jak na dolnolotny serial, w którym dodatkowo ostatnie sezony obniżyły poziom, to odcinek był naprawdę w miarę znośny.
Jak myślicie, kto chce pomścić śmierć Charlotte, zabijając Hannę?
Co sądzicie o doktorku Alison i siostrze bliźniaczce pani D?
Dla mnie po raz pierwszy miało to trochę sensu, nie jakaś kretyńska zemsta czy głupie żarciki, tylko KASA $$$. I w końcu sprawdza się "jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze".
Ale jak to w końcu było z tym Elliotem? Przecież on już kręcił z Ali przed śmiercią Charlotte. I co niby kochał Charlotte i się kleił do Ali? I jak długo bliźniaczka i doktorek planują to odebranie pieniędzy? Od śmierci Charlotte? Wcześniej? Kupy się to nie trzyma :P
On się przystawiał do Ali chyba po to, żeby zdobyć jej zaufanie i przejąć tę firmę, bo CeCe zapewne, jak trafiła do psychiatryka, to już nie miała do niej praw. Nie wiem tylko, czy uknuli to wszystko razem z CeCe, czy robili to za jej plecami. "dla jej dobra". W sumie, gdyby wszystko było obmyślone razem z Charlotte, to miałoby to więcej sensu, bo ta nagła przemiana CeCe i jej wielka miłość do Ali była nieco dziwna. A tak przynajmniej wiadomo, że od początku mścili się na całej rodzinie DiLaurentisów. Chociaż dalej nie do końca rozumiem, po co wciągali w to Kłamczuchy.
Mi się odcinek serio nawet podobał. Jeden z lepszych od bardzo dawna :) Po raz pierwszy w ogóle się wystraszyłam na tym serialu, gdy pojawiła się nagle za plecami Ali pani D. taka umazana ziemią ;)
Fajnie to wymyślili nawet. Chociaż od poprzedniego odcinka wiadomo było, że to Jessica ma tę bliźniaczkę.
A no i... czy pan doktor wie, że jest gejem, a Charlotte była facetem? :P