W moim odczuciu jeden z lepszych odcinków serialu.
Pozytywnie zaskoczyła mnie mama Emily, kocha córkę bezwarunkowo i akceptuje ją taką jak jest. Caleb zaczął wtrącać się do sprawy, boję się o niego, mina Garretta nie wróżyła dobrze, niestety. Pojawienie się Kate w szkole było dokładnie takie jakiego się spodziewałam, chamskie i pełne knucia. I największa zagadka - Holden; spodziewałam się, że jego sekret jest poważny, ale teraz... naprawdę zaprzątam sobie głowę w co on się wpakował.