Jessica w wieku 14 lat była opiekunką dziecka i kiedy pracowała, zadzwoniła do Mary Drake, że się dzieje coś dziecku, gorączka chyba i nie moze sobie z nim poradzić. I gdy Mary przyszła, Jessica powiedziała jej, że wykąpała dziecko i zasnęło ono na górze i poprosiła Mary by została z dzieckiem zamiast niej, bo szła się chyba spotkać z chłopakiem. Mary została, wrócili rodzice dziecka, okazało się, że dziecko na górze nie żyje. Oskarżono Mary, bo Jessica powiedziała, że gdy wychodziła to dziecko żyło i wszyscy jej uwierzyli. I rodzice DiLaurentis wysłali Mary do Radley, by nie poszła do więzienia.

Żebym miała taką pamięć do rzeczy na studiach :P

Mi się odcinek w miarę podobał, trochę przez tę historię właśnie i może to, że w końcu orientują się, że z tym Rollinsem to jest jednak coś nie tak...

A to dzięki, bo ja też pominęłam tę gadkę i nie wiedziałam, o co kaman. Generalnie odcinek nuuuudny. Emily w końcu zaczyna myśleć logicznie, ale ja się pytam, czemu Jason nie odwiedzi siostry?
Aria - chciała dobre, wyszło jak zawsze. Teraz ex będzie się mścił i wcale mu się nie dziwię.
Spencer - szkoda mi jej, ale takie jest życie. Oby wróciła do Tobiaszka!
Hanna - nie no spoko, porwali mnie, ale nie pójdę na policję, bo po co? Jak zawsze to samo.
Doktorek - postać groteskowa!
Zabrakło Mony :P

jason nie wie, ze ali jest w szpitalu

Łapię się na tym, że przestaje mnie obchodzić, co się dzieje w tym serialu. Nawet mnie ucieczka Hanny nie zdziwiła, zresztą samej postaci by nigdy nie uśmiercili. Denerwuje mnie to, że Rollins jest tym złym. Gość pojawił się w serialu niedawno, ale oczywiście musi być czarnym charakterem i zapewne Uber A. Dziwne, że Shower Harvey się już nie pojawia.
Oby siódmy sezon był ostatnim.

Tak, siodmy sezon jest na szczescie ostatni. Sama nie wiem jak skomentowac ten odcinek. Ali mi szkoda, Aria wyglada mega dobrze w tych krotkich wlosach. Hannah... coz bylo do przewidzenia. Zauwazyliscie dziwny wyraz twarzy Lukasa po tym jak Hannah podpisala te papiery?? Nic dobrego z tego nie wyjdzie. O dziwo brakowalo mi Mony i Tobiego

To spojrzenie Lucasa była raczej związane z tym, że zauważył brak pierścionka zaręczynowego u Hanny

Dla mnie też nudny ten odcinek, cały czas czekałam na jakieś WOW a tu nic. Najbardziej podoba mi się postać Mary, fajnie, że zaczyna się nie zgadzać z Rollinsem, może będą z niej ludzie jeszcze. Strasznie mi szkoda Ali, nigdy za nią nie przepadałam ale naprawdę ma przechlapane teraz. Trójkąty miłosne słabo prowadzone, nie wzbudzają większych emocji, Hanna się miota jak gówniara, Caleb zachowuje się jak dupa wołowa, Spencer sama się pisała na ten związek a teraz płacze, było pomyśleć wcześniej, że z tego nic nie będzie. Rozumiem żeby się związali gdzieś z dala od przeszłości ale zaczęli się spotykać zaraz po powrocie do Rosewood, mogli poczekać i sprawdzić czy nie czują nic do dawnych partnerów a tak wyszło jakby Spencer czepiła się Caleba bo bała się, że ten wróci do Hanki. O Ezrii i Liamie nie chce mi się nawet pisać bo przewijałam ich sceny...mam nadzieję, że kolejny odcinek będzie bardziej dynamiczny. Liczę na więcej współpracy i działania niż szwendania się i bezsensownych gadek.

Nie zgadzam sie co do Spencer. Skąd miała wiedzieć że nic nie wyjdzie. Wygląda na to że ona już nic nie czuje do Tobiego, spytała Hanny (która miała wtedy NARZECZONEGO) o zdanie i ta dała jej zielone światło. To Caleb zawinił, wiążąc sie ze Spencer podczas gdy czuł jeszcze coś do Hanny. A teraz to już wgl zrobił sie z niego kompletny dupek. Postanowił wrócić do Hanny, więc olał Spencer, Hanna go odrzuciła to wrócił z podkulonym ogonem do Hastings. Porażka. Teraz pewnie zrobią tak że Hanna będzie chciała jednak być z Calebem a on powie że już za póżno bla bla, opera mydlana sie robi. Nie moge już patrzeć na sceny Hanna-Caleb, na każdą scene z Calebem w sumie.

Co innego gdy jest się z dala od byłej/byłego a co innego gdy po latach rozłąki się taką osobę spotka. Zdarza się, że uczucie wraca gdy mamy ponowny kontakt z taką osobą, szczególnie gdy dzieliło się takie wydarzenia jak pierwszy raz, odnalezienie rodziców, ponowny ślub ojca, prześladowania, porwanie itd. sorry ale nikt mi nie powie, że tak łatwo wymazać z pamięci osobę, która towarzyszyła nam podczas tak traumatycznych przeżyć. Poza tym skoro tyle czekali ze związaniem się to mogli poczekać jeszcze trochę, sprawdzić jak wpłynie na nich powrót, ponowne spotkanie z byłymi. Nie mówię, że Caleb jest bez winy ale podejrzewam, że przez cały ten czas był przekonany, że Hanna go olała i wybrała pracę, był urażony, poza tym wiedział, że jest zaręczona dlatego próbował sobie ułożyć życie ze Spencer. Każde z nich ponosi winę ale Spencer dwa razy całowała się z facetami siostry więc po prostu nie jest mi jej szkoda. Skoro ona komuś mogła spieprzyć związek to dlaczego ktoś ma nie zrobić tego jej? Zachowanie Hanny i Caleba jest beznadziejne ale nie mam zamiaru użalać się nad Spencer.

Bardzo dobrze powiedziane! Wolałabym żeby tego nie przeciągali, ale zapewne będa czekać do samego końca z powrotem Caleba i Hanny. A jak Spenc miałaby wrócić do Tobiego to jednak trochę minąć musi. W końcu kocha Caleba i Toby wydaje jej sie obojętny.

Odcinek do najlepszych nie należy.
- Brakowało mi sceny, w której Hanna wchodzi do domu Spenc i reakcji i ulgi na jej widok naszych bohaterów. Hanna sobie jedzie z Mary, a zaraz siedzi na kanapie w salonie u Spenc i wszyscy sie w nią wpatrują, słabe. I brak w tym wszystkim Monny, która równiez była zaangazowana w poszukiwania.
- Wszyscy jakby zajęli się swoimi sprawami, tylko Emily widzi co sie dzieje i chce działać - reszta jak zwykle nie widzi w tym nic podejrzanego
- Mary przed przerwą była w bardzo dobrej komitywie z Eliotem, a tu proszę 2 odc i nie zalezy jej na zemscie ? A o czym niby mówili we dwójke w ostatnim odc przed przerwą? Nagle chcą z niej zrobić tą poszkodowaną?
- Odsniosłam wrażenie, że były Arii może okazać się jakimś zazdrosnym psychopatą. Jak wysiadl z auta i zobaczył Arie trzymajace za reke Ezre jego wzrok był dziwny. Wiecie nie dziwny, bo zobaczył swoją była z innym tylko naprawdę dziwny.
- Hanna dużo przeszła, ale żebym zlikwidowany bar pomogł jej w zerwaniu z narzeczonym ? :D Pewnie gdyby on nadal istanił ta farsa ciągła by sie do samego wesela

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o Mary to zależało jej tylko na pieniądzach. Może myślałam "aa, zamkniemy ją tam i koniec". Może Charlotte nie była dla niej wcale tak ważna i nie chciała się mścić. Ale zauważyła że Elliot chce i że może przesadzić, a że miała sama złe doświadczenia z takimi szpitalami to stwierdziła, że musi to powstrzymać. Może ma jakieś sumienie, albo coś w tym guście...

A czy ktos wie dlaczego CeCe nazywa sie Drake?? Skoro to corka Jessica jest. Bylo to wyjasnione? Czy po prostu nie chcieli zeby kojarzona ja z rodzina DiLaruentis ( nie wiem jak sie to pisze) i zmienili jej nazwisko. Nie kumam tego watku

Cece jest córką Mary, a nie Jess. Jessica i Mary były siostrami wiec zapewne miały na nazwisko panieńskie "Drake". Jessica po wyjściu za maż przyjechala nazwisko męża - Dilaruentis

No ale przeciez mowili ze CeCe to Charles brat Alison. Kiedy wyjasnili i jak ze CeCe nagle jeSt corka ( nie synem) Mary?

Była o tym mowa jak dziewczyny znalazły akta Mary z Radley. Chyba, że ja cos mieszkam ? :D

A nie byly to spekulacje dziewczyn? One lubia wysuwac pochopnie wnioski. Jak dla mnie ta ca historia z Charles/CeCe sie kupy nie trzyma. I teraz nagle ma sie okazac ze CeCe zawsze byla dziewczyna i jest corka Mery?? Nie kupuje tego

Generalnie całe PLL się kupy nie trzyma więc jakiś wysoko półkowych wyjaśnień sie nie spodziewam :(

Masz racje. Ale mnie osobiscie sie to nie podoba. W koncu niby Charles/CeCe to A. Raz mowia jedno raz drugie.. dobrze ze to ostatni sezon

Zdecydowanie! Juz sami sie tak zagmatwali, że cięzko teraz z tego wszystkiego wybrnąć niestety...

Przecież to jest całkiem logiczne. Mary urodziła Charles'a, kiedy była w Radley, a Jessica go adoptowała. To nawet wyjaśnia niechęć Kenneth'a do niego. :D

Serio? W którym odcinku to wyjasnili? Gubie sie juz w tym wszystkim

na koniec 6 sezonu, tak jak mowi alexis25 trzyma sie kupy :P

Ja to sie juz dawno pogubilam w tym wszystkim.

Ten odcinek w porównaniu do poprzedniego był mega nudny. Porwanie Hanny potraktowali jakby to nie było nic poważnego. Jak zwykle wszyscy zajęci własnymi dupskami. I czemu Aria do tej pory nie powiedziała dziewczynom o podejrzanym zachowaniu Elliotta, zwłaszcza teraz kiedy zachowuje się jeszcze bardziej podejrzanie?? Załamka:P