PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=109302}

Słowo na L

The L Word
2004 - 2009
7,8 9,2 tys. ocen
7,8 10 1 9236
8,0 2 krytyków
Słowo na L
powrót do forum serialu Słowo na L

Ktoś jeszcze ogląda serial?? ;) Z kimś można podyskutować? ^^

Betty_C

Skoro nikt nic nie pisze, to sama sobie odpiszę. :D
A tak poważnie, skończyłam już oglądać cały serial.
Pierwszy sezon to wiadomo taki przedsmak, zapoznanie się z głównymi bohaterkami.
Shane – moja ulubienica – od razu przypadła mi do gustu. Najbardziej wyluzowana, żyła z dnia na dzień. Skakała z kwiatka na kwiatek i to jej jedyna wada. Natomiast Jenny od początku grała mi na nerwach.. Nie wiedziała czego chciała. Po rozstaniu z Tim'em wydawało się, jakby oszalała. Powoli odkrywała kim jest naprawdę, ale miałam wrażenie, że walczy z tą prawdą. Dziewczyna tajemnicza, a zarazem przerażająca.

W drugim sezonie Shane dalej na pierwszym miejscu. Tym razem na równi z Carmen.
Najlepsza i najśmieszniejsza para – Alice i Dana. Najbardziej się uśmiałam przy scenach z nimi. Alice serwowała nam niezłą dawkę humoru.

3 sezon i...od pierwszego odcinka się działo. Dana z Larą, "szaleństwo" Alice, wyznanie Tiny i wiele, wiele innych. A koniec to już w ogólne wprawił w osłupienie. Do tej pory chyba najbardziej emocjonujący sezon. No i Jenny już tak bardzo nie irytuje. Przynajmniej na razie.

4 sezon skończony. Przyznam szczerze, że jakoś w połowie zrobiłam sobie przerwę od serialu, a teraz nie bardzo pamiętam wszystkiego co się działo. Albo miałam przesyt od oglądania, albo po prostu sezon zaczął się nudnawo. Niektóre wątki na siłę wciśnięte. W pojedynczych odcinkach nagle pojawiali się starzy bohaterowie, którzy nie wiedzieć gdzie w ogóle wcześniej zniknęli. No i każdy z każdym w łóżku ląduje. Trochę się zaczynam gubić w związkach bohaterek.
Wątek Jodi z Bette ciekawy. Alice dalej wymiata z humorem. Jenny wyjątkowo denerwująca i totalnie klepki jej się przestawiły. Tinie zachciało się życia hetero. I tyle w sumie.

5 i 6 sezon chyba najlepsze. Oglądałam jeden odcinek za drugim. Jenny tak niesamowicie irytowała, że czasem miałam ochotę przeskakiwać sceny z nią. No i zakończenie serialu kiepskie. W zasadzie takie zakończenie bez zakończenia.
Generalnie serial nie taki zły. Tylko nie wiem po co zaczynano tyle różnych wątków, które potem nagle się urywały. W jednym odcinku coś się działo, a oglądając kolejny odnosiłam wrażenie, jakbym pominęła kilka odcinków pomiędzy. Czasem nie nadążałam za biegiem akcji.
Ode mnie 7.

ocenił(a) serial na 9
Betty_C

Oglądałam ten serial kilka lat temu, nawet kilka razy i ciagle do niego powracam ^^
Shane również przypadła mi najbardziej do gustu, Że względu na jej charakter, styl bycia :)
Zauroczona byłam związkiem Dylan i Heleny (mmmmm:)), postać Alice tez b.trafila w mój gust, świetnie zagrała!

Helsnerowa

Przypuszczam, że ja już do niego nie wrócę (Po prostu nie lubię oglądać czegoś po 2 razy :p Taka dziwna "przypadłość". :p), natomiast na pewno będę miło wspominać tę produkcję.
Moim zdaniem Shane miała wyjątkowe podejście do życia. Neutralna. Z jednej strony imprezowiczka, która żyła chwilą, zaś z drugiej oddana przyjaciółka, gotowa pomóc w każdej chwili. To połączenie sprawiło, że wyróżniała się na tle innych.
Alice była genialna! ;) Większość zabawnych scen zawdzięczamy właśnie tej bohaterce. Odwaliła kawał dobrej roboty. ;)

ocenił(a) serial na 10
Helsnerowa

Żałuje jedynie tego, że związek Dylan z Heleną nie został dłużej pokazany.. Dziewczyny miały w sobie coś magicznego. Jednak mimo wszystko numerem jeden jest dla mnie Bette i Tina. :)

ocenił(a) serial na 9
Fantusia9

Ano :D Zwiądek Dylan z Heleną kipiał seksapilem ;)

ocenił(a) serial na 9
Helsnerowa

A Bette i Tina świetnie odegrały swoje role, chemia była między nimi ;)

ocenił(a) serial na 10
Helsnerowa

Aczkolwiek bardzo krótko. I jest to kolejny wątek, który według mnie jest nieskończony. Fajnie byłoby, gdyby były razem :)
W oczach Bette można było zobaczyć wszystko. Dobra aktorka :P

Fantusia9

Wiele wątków było nieskończonych. Coś się zaczynało i nagle gdzieś przepadało. Bohaterowie się pojawiali i w kolejnych odcinkach znikali. Akcja gnała do przodu w niewyobrażalnym tempie. Albo po prostu ja za wolno trybiłam. ;)
Interesujący był związek Bette z Jodi (jak zresztą wspominałam wyżej). Coś nowego i pokazanego bardzo realnie. Chodzi mi tu o połączenie dwóch, że tak to ujmę, światów. Ludzi głuchoniemych z ludźmi słyszącymi.
Mam kilku znajomych z tej pierwszej grupy i przyznam szczerze, że bez znajomości języka migowego ciężko jest dojść do ładu i składu.