Zassałem z neta z ciekawości, i po półtora-godzinnym pilocie mogę powiedzieć tylko tyle, że nie warto było, średniak ...
Najbardziej przerysowaną bohaterką była dziewczyna w podkoszulku w stylu Avril Lavigne, o wyglądzie ciemnowłosej Meg Ryan, z głosem jak Cole Hauser :p tzw "Łamaczka kobiecych serc"
Po obejrzebiu pilota mogę powiedzieć tylko tyle, że serial przeznaczony jest do konkretnego obiorcy (odbiorczyń).
Shane będzie ewoluować, zwłaszcza w 2 sezonie. Ja zresztą dopiero wtedy ją polubiłam, jej związek w Carmen to prawdziwy rodzynek :) Zresztą wystarczy zgooglować Sarah Shahi :) Serial ma wady i zalety, ale mi się podoba. Dialogi sa zabawne, podobnie jak niektóre sceny. Bohaterki budzą sympatię, choć przyznam, że nie trawię Jenny, o ile w 1 sezonie jeszcze jakoś ją znosiłam (może dlatego, że była z Mariną), o tyle od 2 sezonu zupełnie jej odwaliło :) A co do odbiorców, to uwierz mi, że ogląda go cała masa heteryków :)